Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Prokrastynacja, słaba wola, wieczne nie udane próby odchudzania, pada deszcz.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1779
Komentarzy: 16
Założony: 27 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 2 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Astridot

kobieta, 31 lat, Gdańsk

163 cm, 117.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2015 , Komentarze (4)

Ok waga ani drgnie, ale my się od dawien dawna nie darzymy miłością więc zakładam, że strzeliła focha więc nie pozostałam jej dłużna i też się obraziłam (tak sobie będę wmawiać).

Jeśli chodzi o jedzonko to, dalej kuleje jakość. Ale spokojnie, dojdę i do tego. :D 

Na chwilę obecną (UWAGA UWAGA) codziennie ćwiczę!!! Jeeej! Wyzwania na Vitalii są takie motywujące, codziennie po trochę rowerka i ćwiczenia z KFO. Kocham poziom dla początkujących, większość ćwiczeń mi ledwo wychodzi, bo wielki brzuch, ale przynajmniej nie są obciążające i nie umieram po tym treningu. Fajnie się ćwiczy jak jest wolne, będę musiała od poniedziałku dobrze gospodarować czasem. Mam nadzieje że wytrwam. Piszę po treningu i endorfiny jeszcze szaleją

30 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Uhh wstałam rano i nic się nie zmieniło. Ostatnio jestem z siebie dumna bo udaje mi się mniej jeść. Gorzej z jakością posiłków i ruchem. Ruch najbardziej kuleje. :( Powinnam wrócić na siłownię. Ale sama się sobie dziwię momentami. 

  • Motywacja - jest, bo moje piękne stare ciuchy, rodzina, chłopak, zdrowie, mój piękny wygląd. 
  • Możliwość ruszania się - jest, bo mam w domu rower, hula hop, 8 minut spacerku na siłownię. 
  • Dieta - jest, bo wiem dokładnie co mam jeść, w lodówce mam aktualnie sałatę, ogórki, pomidorki, jogurt naturalny, jajka, szynkę chudą z indyka (biedna babcia sama dla mnie zrobiła żebym zdrowo jadła), chudy twarożek, wszystko co trzeba żeby zdrowo i sensownie się odżywiać i chudnąć. Żebym jeszcze nie lubiła tego jedzenia, nie ja uwielbiam takie jedzonko, gdy wpadam do rodziców i dostaję pod mordkę takie rzeczy to wcinam z uśmiechem na ustach. 

Koniec końców z rowerka powstał awangardowy wieszak na moje wielkie spodnie i bluzki, a zamiast zjeść pyszną sałatkę z pomidorkami i grillowanym kurczakiem to zamawiam pizze. Typowy grubas ze mnie. Ale chyba to że się staram to zawsze jakiś plus, bo najgorzej było by się poddać

Wow przeczytałam wszystkie komentarze i dziękuję wam tak mocno! Dodało mi to tyle energii do pracy i motywacji! DZIĘKUJĘ ŚLICZNIE ^^ Poczułam dzięki nim że mogę dać radę dla tego na dziś mocne postanowienie zadbania o siebie. :)

28 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

W sumie to nic ciekawego ani mądrego nie napiszę, więc z góry przepraszam osobę czytającą, że takie wypociny powstały.

Od 2 lat się próbuję odchudzić. Słowo próbuję jest bardzo adekwatne. Próbowałam już dietetyka, trenera, dietetyka i trenera na raz. Więc problem leży we mnie. 

Ważę sobie 95kg. Chyba już nie wierzę, że się uda. Kiedyś udało mi się zrzucić 25kg, no właśnie kiedyś. Może jak zacznę pisać taki pamiętnik to się za siebie wezmę. Ot taka desperacka próba pomocy samej sobie.

Taki mój pseudo plan na dziś i jutro: - ćwiczyć 25 minut rower + hula hop; - zrobić sobie odpowiednie i dobre jedzenie;

Zobaczę co się uda...