Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4976
Komentarzy: 7
Założony: 5 listopada 2015
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bleuets

kobieta, 29 lat, Gdańsk

163 cm, 51.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Home office sprzyja rozpustnym śniadaniom na słodko - ciężko będzie czerpać radość z nadchodzącego cheat meala, skoro na tej przysłowiowej diecie zjada się takie rzeczy...muszę przykręcić sobie śrubę, albo znaleźć na najbliższy czas bardziej satysfakcjonującą nagrodę.

Wiem, że  wiele osób tutaj desperacko tęskni za słodyczami, tak więc polecam... wpleść takie posiłki jak poniższe do swojej diety. Omlety to około 450-500  kcal i idealny moim zdaniem rozkład BTW na początek dnia:
31,4 g23,3 g34,9 g.

                                                                  ŚNIADANIA

1.2. Biszkoptowe omlety ze skyrem, masłem orzechowym, owocami i domowym dżemem malinowym. 3. Owsiane gofry z kiwi i czekoladowym kremem orzechowym. 4. Placek twarogowy z płatkami jaglanymi i owsianymi, masło i banan.

                                                                                      OBIADY

1. Kurczak, gotowane warzywa, sałatka z olejem lnianym i mieszanka kasz z soczewicą, pomidorami i pestkami dyni. 2. Kurczak po seczuańsku in progress. 3. Kurczak, mieszanka kasz, gotowane warzywa z masłem.

                                                                                     KOLACJE

1. Białkowe naleśniki z twarogiem, owocami i orzechami nerkowca. 2. Kanapki z polędwicą, warzywami, jajka gotowane.


Dziwne, jakie masochistyczne korzenie we mnie tkwią, ale tęsknię za bólem mięśni i zakwasami - ale dzisiaj nareszcie trening. Siniaki na brzuchu i biodrach również niemal całkowicie się już wchłonęły - uparcie i co do minuty zliczam na rozpisce czas, jaki poświęciłam na kręcenie hula hop, żeby porównać, czy to narzędzie tortur faktycznie jest skuteczne. 

Na obiad planowany burger z 200g wołowiny i książka. W Trójmieście aktualnie za zimno, żeby pożerać ją w promieniach słońca nad morzem, więc trzeba zadowolić się domowym zaciszem i tłuczonymi w tle niedzielnymi kotletami w zastępstwie szumu fal...

22 kwietnia 2020 , Komentarze (1)

Nie, nie będzie powitalnego wpisu a'la "byłam, nie byłam, znowu zgrubłam i wróciłam" :D

Zajrzałam tu kilka dni temu, zaczęłam podczytywać Was z pewną regularnością i jestem trochę przerażona. Jak wiele z Was jest owładnięte manią ucinania kalorii i wyjaławiania własnej diety z wszelkich składników odżywczych na rzecz niskoenergetycznych zapychaczy. Jak bardzo jesteście w stanie racjonować sobie pożywienie, byleby szybko uzyskać sylwetkę CHUDYCH TŁUŚCIOCHÓW - bo właśnie taki będzie efekt diet 1000 kcal i pedałowania na rowerku godz/5xtydzień. Wypowiadam wojnę Wam i Waszym waflom ryżowym, jogurtom 0%, całemu choremu kultowi cyferek na wadze.

Rzuciłam sobie jakiś czas temu 60 dniowe wyzwanie i teraz chyba na złość Wam muszę przyłożyć się do niego podwójnie - żeby dostarczyć dowodów, że fajnie jest ćwiczyć i czerpać z tego jakąś radochę, widzieć efekty inne niż spalone kalorie na liczniku/spadek cyferek na wadze. Że fajnie jest karmić i odżywiać ciało jedzeniem, a nie zapychać się wiejskimi light, jabłkami i wasą. Mam nadzieję, że będzie nas tu takich jak najwięcej! :)

Centymetry w dłoń, Moje Panie!