Gdzie nie spojrzę tam wszyscy chudną, kiedy pytam się jak odpowiadają, że po prostu jedzą troszkę mniej, albo odstawili słodycze, albo zaczęli się troszkę więcej ruszać, albo piją więcej wody, albo zaczęli jeść zdrowo. Jeden chłopak schudł 10kg w 2 miesiące, a jedyne co zrobił to zamienił colę na ice tea.TYLKO TO. Zamienił w chuj dużo cukru na troszkę mniej cukru.
A ja? Ja zaczęłam od wyeliminowania cukru, zdrowego żywienia, ruchu i wody. Efekty? Minimalne, a potem waga stanęła w miejscu. No to wprowadziłam więcej ruchu mniej jedzenia, a potem jeszcze mniej. I niby schudłam 8kg, ale mino że prawie nic od tego czasu nie zmieniłam to szybciutko wróciły mi 3kg.
W tym momencie wykupiłam sobie dietę. Wszyscy na niej chudli, mówili że jedzą dużo i smacznie, a waga spada w dół. Dieta okazała się niewypałem, śniadanie i trzy posiłki obiadowe każde z mięsem, szło oszaleć. Ale nie podawałam się wytrzymałam 2 miesiące łudząc się że w końcu waga ruszy w dół, wytrzymując obraźliwe komentarze mojej babci, że nie schudnę, że to nie możliwe, że jestem głupia itd.
A dzisiaj? Cały dzień popłakuje, mam depresję, mam dość, po dwóch miesiącach stosowania tej głupiej diety przytyłam jeszcze kilogram. Czy tylko na mnie nic nie działa? Czemu nie mogę być ładna i szczupła jak reszta dziewczyn w moim wieku?