dostałam @ w sobotę. myślałam ze umieram. tak mnie brzuch bolał jak nigdy.. dietowo źle, a ćwiczyć nie ćwiczyłam, dzisiaj już jest w porządku to porobie brzuszków i na stepperze chwile pochodzze a od jutro full start. powpadało czekolady, batoników i białego chleba i alkohol...
w sobotę razem z moim towarzystwem mieliśmy iść do klubu. najpierw wypiliśmy po piwie i 200ml wódki... pojechaliśmy, mało ludzi ale jakoś zleciało do północy a potem co sie działo to nie mam pojecia. mój A niby nie przesadził bo piliśmy na równo, zakomunikował mi że przychodzi jego kumpel z panienka, nie trawie ich, w zimie mnie obraził i dalej nie doczekałam sie przeprosin i jak tylko słyszę ze jest w pobliżu to dostaję zielonej gorączki. wiec powiedzialam ze ja wychodze, on może zostać. dodałam coś ze mi to zwisa czy wyjdze ze mna czy zostanie, to sie zaczelo. zaczal mnie odprowadzac do domu, darł się, przeklinał... wszystko to bo powiedzialam ze wychodzę. rano w niedziele kac roku... po piwie i 150 ml wódki no jakim cudem hahah. ale ok. pogodzilismy sie wczoraj niby,ciekawe na jak długo ??
zważyłam się przed samym okresem w sobotę i na wadze było 74,7 więc moze bedzie mniej chociaz sie nie nastwiam na spadki po tym żarciu w czasie @ ahahah.
u mnie gorąco, nic mi sie nie chce,jednak 30 stopni to za duzo, 26 byłoby idealnie.. zrobiłam sobie paznokcie w piątek, kol przedłużyła tego złamanego i zgadnijcie który to jest
trzymajcie kciuki za kolejny tydzień od jutra, kolejne ważenie 5.08!