W jednym komentarzu pod swoją historią przeczytałam, że brzmi jak powieść. I to jest pomysł. Może napisałabym o swoich przygodach, mam dużo do opowiedzenia. Jakieś porady?
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2057 |
Komentarzy: | 5 |
Założony: | 30 listopada 2017 |
Ostatni wpis: | 1 grudnia 2017 |
W jednym komentarzu pod swoją historią przeczytałam, że brzmi jak powieść. I to jest pomysł. Może napisałabym o swoich przygodach, mam dużo do opowiedzenia. Jakieś porady?
Cześć. Jestem Wiola. Początki pracy jako pani do towarzystwa miałam takie jak każdy, chciałam pieniędzy i je dostałam. Zarabiałam całkiem nieźle, ale moje koleżanki ze Stanów miały więcej i to one mi poradziły wyjechać na parę miesięcy do Korei. Zostałam na dwa lata ;) Pracowałam w seks boksie
Ale co to jest seks boks?
W seks boksie, gdzie pracowałam, były trzy rodzaje usług.
Pierwsza, czyli moja, to praca w pokoju, który był obłożony lustrami weneckimi, czyli my nic nie widzieliśmy, za to inni widzieli nas. Była to dość kosztowna opcja, pokoje nie były duże, mieściło się tam łóżko, fotel, stolik, dywan, czyli miejsca gdzie można uprawiać seks, były porozrzucane po całym pokoju, żeby każdy klient mógł dobrze widzieć. Było osiem boksów przy pokojach, każdy z fotelem i chusteczkami, mini barem i szklankami. W nich siedzieli klienci i mogli się masturbować oglądając parę. Dodatkowo był sprzed do licytacji, można było licytować i ten który najwięcej zapłacił, mógł dokończyć we mnie lub na mnie, lub w kwestii kobiet, skorzystać z usług Lee. Te pieniądze były dzielone na pół i połowa był dla mnie, połowa dla pana Parka. W razie licytacji, musiałam iść dokończyć klienta w jego boksie, wyświetlała się suma i numer nad łóżkiem. Podczas seksu z Lee wiele razy słyszałam pykającą licytację i zawsze z zainteresowanie obserwowałam ją, klient przeważnie był już tak podniecony, że płacił dużo, a roboty było na 5 minut. Wiele raz miałam dodatkowy utarg z tego.
Drugi rodzaj usług to striptiz przed kamerą czyli striptiz boks. Klienci wtedy byli przeważnie Internetowi, wszystko było dokładnie ustalone, tańczyłam w boksie z rurą, po dwóch minutach zdejmowałam sukienkę bardzo powoli, po następnym dwóch minutach stanik, potem majtki, potem tańczyłam nago cztery minuty i od dwunastej minuty powoli zaczynałam masturbację sztucznymi penisami dostarczanymi przez burdel. Wzięłam tylko parę razy tą opcję jako zastępstwo, ponieważ zarobki były nie porównywalne do zarobków w seks boksie, no i trzeba było się starać utrzymać długo klienta, a mi zawsze było przykro jak rozłączał się po na przykład siedmiu minutach.
Trzecia usługa,
z której też korzystałam, w czasie gdy miałam okres, a nie chciałam odpoczywać.
To ręczny boks. Miałyśmy małe boksy, pracowałyśmy w klubie przeważnie po cztery
dziewczyny, klienci byli jeden za drugim, stali w kolejce i który boks się
zwolnił, tam szli. Były dwie opcje, tańsza czyli ręką i droższa czyli ustami.
Można było dostać napiwki, wtedy napiwek był dla nas, ale za każdego klienta
dzieliłyśmy się po połowie z szefem. Klienci płacili Yu, który przydzielał ich
do boksów. Przemiał był niesamowity. Potrafiłam obsłużyć osiemdziesięciu
mężczyzn w ciągu nocy, napiwki i pieniądze były niesamowite. Po takim maratonie
niestety czułam się wykończona. Pieniądze dostawaliśmy od razu po zakończeniu
nocy.
Jestem zadowolona z pracy, ale nudno się zrobiło, więc czas na zmiany :)