Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczera, bezpośrednia, miła i sympatyczna, z poczuciem humoru, nie lubiąca kłamstwa, zarozumiałości i grochówki kobieta :) Interesuje się wszystkim po trochu. Cóż więcej ... Ogólnie dużo mnie za dużo mnie. Chcę z tym skończyć. Będę walczyć do końca. Walczę o siebie !!!!!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2496
Komentarzy: 37
Założony: 22 marca 2018
Ostatni wpis: 26 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
WalczeZotyloloscia

kobieta, 31 lat, Toruń

173 cm, 125.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2018 , Komentarze (8)

Cześć i czołem Drogie Panie i Drodzy Panowie ;D

Od czego by tu zacząć? a Chociażby od tego, że już w głowie sobie ułożyłam, że spożywać będę jakże piękne 2500 - 2600 kcal ;) a i tak mój zgrabny tyłek ruszę na ćwiczenia. 

Ponownie dziękuję wszystkim, którzy mają do mnie cierpliwość . Dzięki Waszym odpowiedziom i radom wiem o wiele więcej.

Dziś, pomimo tego, że odsypiałam nocną zmianę zrobiłam 2000 KROKÓW ;d Juhuu ;) haha cieszę się bardzo, że udało mi się ruszyć moje dupsko :) Maciuś również zadowolony, a Henio nie wiem :) hahaha  Może to nie 6000 kroków , ale już cosik mi się tam poruszało :) I bardzo dobrze :D  Korzystam z dwuch aplikacji. Jedna proponowana przez tą stronę : V-Tracker, drugi natomiast to zwykły krokomierz ( różowe kółko z białymy symbolami stóp ubranych w buty )  :) . Jeden i drugi mi różnie liczy... Hmm .. Kóry z nich polecacie bardziej? a Może sa inne aplikacje bądź gadżety w przystępnej cenie, z których mogłabym korzystać? 

Ponadto Wiki zrobiła sobie oczywiście obiad. z czego jeszcze kilka dni wcześniej by zrezygnowała ( bo albo by się nie chciało, albo by stwierdziła, ze jest już za późno, albo spakowałaby ze 2 kromki chleba z musztardą i jakąś szynką  + następne dwie kromki zjadła , itp). Narazie jem to co mam pochowane w lodówce . ale dobry kucharz z niczego potrafi dobrze ugotować ., no niestety wypłaty jeszcze nie mam , ale coś zawsze sobie tam uzupełnie.

Plan na dziś? Upojna noc ( całe 12 h ) w pracy :)  i oczywiście posiłki. A jutro? odeśpię i co? i Idę na jakże błogi spacer lub jeśli będzie zła pogoda poćwiczę w domu :)  Chociaż z cukru nie jestem, a kaptur mam ;) A I PLUS JEŚĆ... MUSZE ZJEŚĆ TE 2500  OCZYWIŚCIE z chęcią to zrobi ;) 

Jak zwykle mam do Was pytania ;) Jesli jestem w pracy na nocnej zmianie, to jak ułożyć posiłki? Czy jesć mogę owoce po 19? czy lepiej poczekać i zjeśc je nad ranem? Co jeśc na nocnej zmianie? Macie jakieś propozycje?  bo wiem , że co trzy godziny... (ale czy 5 posiłków?) Czy na nocną zmianę mogę zabierać obiad z dnia? Jak to wygląda?

Czy znacie jakieś kalkulatory, które obliczają kcal? Mam te Fitatu jednak strasznie zacZął mi mulić telefon po jej zainstalowaniu..  I jest jeden problem. Ja nie umiem na oko okreslić ile np. mam zjeśc kurczaka podczas obiadu. Macie jakieś sposoby by to określać?

Czytałam o tym na róznych forach i w sumie nic ciekawego się tam nie dowiedziałam, bo strasznie rozbieżne informacje tam podają.  
Pomożecie?

Pozdrawiam serdecznie ;)

25 marca 2018 , Komentarze (15)

Cześć ;) dziś kolejny dzień z cyklu " Wiki weź się w końcu do roboty". Ponownie nocna zmiana.. ehh jutro również .. niestety , taka praca.. co u mnie?

A powiem wam, że poszłam wczoraj na tańce ;) zakwasy mam dziś okropne, ale dobrze się czuję. ale oczywiście co? Wiki znowu nie zjadła... Owszem około 15 zjadłam z ok. 6 pasków fileta z kurczaka usmażonego w cieście naleśnikowym plus woreczek brązowego ryżu..  z jakimś tam sosem ze słoika.. i co i dupka.. nic więcej . teraz zamierzam zjeśc na służbie pomarancze jakąś, a potem ponownie tego kurczaka, tym razem z kasza gryczaną ;) 2 h przed snem i po śnie nie będę jeśc tak jak radziła mi jedna z dziewczyn pod moim postem na forum;)
Jesli ktoś tu zagląda:) A mam wielką nadzieję, że tak to mam pytanie:) Czy wiecie coś o dietach typu WO lub Paelo? czy w moim wypadku można stosoweać? oczywiscie przy zachowaniu niskiego IG ?

Pozdrawiam :)

24 marca 2018 , Skomentuj

Witam Was moi Kochani :)

Przepraszam, ze wczoraj nie dodałam żadnego postu. Mój tryb życia mi na to nie pozowlił. eh.. Zaczynajmy :)

Na samym początku chciałabym bardzo mocno podziękować wszystkim osobom, które udzielały się na forum pod moim postem, który znajdziecie tu -> /index.php/mid/25/fid/201/odchud... .  z miejsca zapraszam do dalszej konwersacji ;)

Bardzo dziękuję, wszystkim osobom, które podały mi wiele informacji o odchudzaniu. Kto by pomyślał, że to tyle informacji, tyle rzeczy. A jednak. Chciałabym również powiedzieć, że strasznie się cieszę, że trafiłam na ten portal. Czytając wszelkie komentarze, doszłam do wniosku, że zaczęłam się odchudzać totalnie nic nie wiedząc. Myślałam, że 5 posiłków dziennie, razowy chleb i więcej warzyw i owoców w diecie wystarczy. A tu co? a tu dupka. Wiki znowu była w błędzie. Corinek i Kiiwi uświadomiły mnie, co to CPM i PPM. Właśnie. Nie martwcie się. Ja też nie wiedziałam, że takie coś wogóle istenie, że ma to jakieś kluczowe znaczenie w całym procesie odchudzania. Co więcej.. nie wiedziałam, ze z samego początku mam jeść tyle ile wymaga moje zapotrzebowanie kaloryczne. Corinek( za co jej w szczególności dziękuję) uświadomiła mnie, że winnam jeść o 200-300 kilokalorii mniej niż potrzebuję. Dla mnie są to ogromne liczby. Bo ponad 2000 kcal. Moja reakcja na forum " czy to aby nie za duzo? " od razu została wytłumaczona, że moj organizm aby zaczął coś działać musi najpierw dostać tej energii podczas jedzenia. No właśnie. WIKI ZACZNIJ JEŚĆ !!!! a nie skubiesz sobie , bo myślisz, że w taki sposób schudniesz.
Co więcej. A to, że poznałam wiele stron, wiele aplikacji, które z pewnością ułatwią mi walkę z Heniem ( bo tak nazywam swój tłuszcz) i Maćkiem ( Tak nazywam swój brzuch).  Dowiedziałam się o ogromie ćwiczeń, które pozwolą mi na poprawę mojej kondycji fizycznej.
A co u mnie ? :) wróciłam sobie grzecznie z nocki, którą miałam w czwartek. Pospałam chyba do godziny 12 - 13. Jak się obudziłam, zjadłam... nO własnie zjadłam tylko pomarAŃCZĘ. BO NIE MIAŁAM NIC INNEGO. jESTEM na siebie za to ogromnie sciekła. !!! Potem nie jadłam już nic... no właśnie... Ponowne błędy. Jak ja chcę się odchudzić jak oczywiście nic nie jem , albo kur*** jem za mało. wrrrrrrrrrrrrr :/ Co dalej.. No dzień , jak dzień, ogarnęłm się , posprzątałam moją komnatę tajemnic ( Tu czytać Mój Pokój :) ) Pogadałam z koleżankami, oczywiście im się pochwaliłam jakich to miłych i sympatycznych ludzi tu poznałam ;) a w ostatecznośći przygotowałam się na wyjście z nimi na stare miasto . Uwierzcie mi Toruń i jego starówka nocą. Piękne miasto, piękne widoki. W sumie jak dla mnie Toruń jest mega klimatyczny. 

Ale wracając .. Takk, Wiki wyszła na miasto , a w jakim celu? a w celu potańczenia. No i co? Wyszłam do jednego z klubów, w którym nie byłam już ok. 3 lat ;) taa myślałam, że będzie tak samo jak wtedy :) a tu co? Wielkie rozczarowanie. Muzyka jakaś taka, no nie dla mnie , i przede wszytskim taakk. Ja mająca 25 lat , a wokól mnie same 17 - 20 latki ;) wyobraźcie sobie jak staro się poczułam. Owszem wypiłam  z dwa drinki, ale życzyłam sobie mega dużo soku z cytryny do każdego z nich. ;) a pOtem co? Niegazowana woda :) Kropla Beskidu ;) 

A dziś wstałam, tak... Musiałam odespać tą nockę ze wczoraj  ( bo spałam tylko 3,5 godziny) ... wstałam o godzinie 15. Matko i córko. tosz to jakaś zgroza... Jak ja mogłam tak spać? tak długo? i gdzie posiłki, ? gdzie woda? gdzie kur*** ćwiczenia? Jestem tak na siebie wściekła, że mam ochotę się pogryźć haha ;) ale spokojnie, Wiki, nie denerwuj się, bo przecież stres i złość pięknośći szkodzą ;)  teraz upiekłam sobie placki ziemiaczane, ale ile ich zjeśc? Ok zjadłam z 5 ;) plus surówka z kiszonej kapusty mniam :D a teraz no cóż czekać mi tylko za kolacją ;) haha ;) a i te drązki, tak tak pójdę na drążki ;) rusze swe zacne 4 przepiękne litery i pójdę, na spacer. 

Coś tam pewnie jeszcze skubnę. Ehh Liczę na to, że te dni do tej wypłaty zlecą mi bardzo szybko ;)  Bo wtedy zacznę mój proces odchudzania z pełną parą ;) Tak, tak, zrobię zdrowe zakupy, uzupełnie lodówkę ;) itp, a teraz no niestety muszę męczyć się z tym co mam. Ale Moi kochani? Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętajcie damy radę !!! :)  

Ja w siebie wierze ;) Mam ochotę zaśpiewać sobie ;) MAM TĘ MOC, MAM TĘ MOC ;)
Życzę wam powodzenia i jakże pięknego dnia, samcznych posiłków i świetnych ćwiczeń ;)

Ps. wprowadzam nowe pomiary, bo jednak poprzednie nie są wyczerpujące, a przede wszystkim źle zrobione. ;)

22 marca 2018 , Komentarze (14)

Cześć.

 Mam na imię Wiki, mam 25 lat, 173 cm wzrostu i jakże niesforne 125 kg. Daje mi to aż 40 kg nadwagi, które definiowane jest jako otyłość olbrzymia. W dniu dzisiejszym 90 kg to waga, o której marzę od 7 lat,

Nie będę mówić, że kiedykolwiek w odchudzaniu byłam wytrwała, ale co wam powiem CHCĘ TO ZMIENIĆ. Nie wiem co to sukces w odchudzaniu, ale niestety wiem co to efekt jojo. Korzystałam z różnych diet, chodziłam do przeróżnych ośrodków zajmujących się problemem otyłości. Niestety zawsze kończyło się to fiaskiem. Albo chudłam ja i portfel albo tylko portfel. Nienawidzę się odchudzać. Zawsze zadaję sobie pytanie czemu łatwiej przytyć, a trudniej schudnąć? nie mogło by być odwrotnie? Cóż, życie zaskakuje...

Moje życie z bagażem 125 kg nie jest łatwe. Za dzieciaka byłam pulchna, jednakże nie aż tak. Myślałam, ze jak pójdę na studia to wszystko się zmieni. Wiecie, wykłady, studenckie życie ( tryb oszczędny), stres, itp. Niestety prawda okazała się zupełnie inna. Z  około 85 kg przez 7 lat życia w innym mieście przytyłam !!!!!! Tak dobiłam do 125 kg, które mnie wku****. Nie jestem z tego zadowolona, bo i kto by był... Od 11 roku życia choruję na RZS ( Reumatoidalne Zapalenie Stawów), tak uwierzcie to choroba nie tylko dla osób po 60+. Tak, tak, zapytacie czy byłam leczona sterydami i pewnie dlatego ważę ile ważę. NIESTETY NIE kochani. Sama na to  zapracowałam. . . Czym? Nie miałam żadnej aktywności fizycznej ( wydział-> akademik-> impreza ( od czasu do czasu) i z powrotem akademik->wydział, itd.). I oczywiście to głupie myślenie .. " Ee tam mam te 85 kg to chyba nie przytyje ". A tu co ? Dupa. po 5 latach obudziłam się z ręką w nocniku. Mam 25 lat i ważę te pieprz*** 125 kg. Od 2dwuch lat walczę, ale wywalczyć nie mogę. 

Czemu podjęłam kolejną próbę? Moi kochani. Zachorowałam na cukrzycę... Tak cukrzycę typu II. W dniu dzisiejszym jestem leczona tabletkami. Tak najpierw metotreksat ( lek na RZS), a teraz to.  Do kiedy? Mam nadzieję, że jak najpóźniej przejdę na insulinę. . . lub wcale? Czy to możliwe? Nie wiem, ale wiem jedno jak zgubie już chociaż 20 kg to poziom cukru się ustabilizuje. Kolejnym bodźcem jest również poprawienie kondycji moich jakże świetnych stawów, które nacierpiały się podczas choroby i zapewne nie są zadowolone z faktu, że dźwigają taki ciężar.

W sumie jestem szczera i przyznam się Wam, że chcę również w końcu poczuć się atrakcyjnie. Tak. Pragnę wyjść gdziekolwiek z poczuciem tego, że nie mam już czego się wstydzić. Ponad to marzy mi się nie zakrywanie moich fałdów i olbrzymiego brzucha, którego jak każdy nazywa Maćkiem. Nienawidzę Maćka, a ten jak widać nie ma zamiaru się mnie puścić. Nienawidzę również swoich ud, które w lecie przysparzają mi mega dużo kłopotów.  CHCĘ POCZUĆ SIĘ WOLNA OD TŁUSZCZU, FAŁDÓW I WIELGACHNEGO BRZUCHA !!!!!!!!!! Nie chcę mieć ogromnych polików i martwić się czy nie rośnie mi druga broda. Nie chcę by ludzie patrzyli na mnie i wytykali palcami. To przykre, chyba każdy otyły wie jakie to dziwne, smutne i żenujące uczucie.

Ta Jedzenie. Hmmm no po śmierci taty, który zmarł mi w 2016 roku nie jadłam nic przez miesiąc, żyłam rozpaczą, smutkiem, przerażającym żalem , fajami i kawą… tak.. teraz gdy ochłonęłam, choć i tak się pogodzić nie mogę … zaczęłam jesć słynne 5 razy dziennie, mniejsze posiłki . I co? No ok .. coś tam zawsze zleci. Dla mnie 0,1 kg na wadze to już jest sukces. Nie wiem może robię jakieś błędy żywieniowe, ale staram się tego pilnować.

Moim największym problemem w odchudzaniu jest brak kogoś kto by mnie motywował. Brak kogoś kto zmaga się z otyłością, a także walczy z nią. Mam wiele koleżanek, które ważą nawet po 55 kg i ich pocieszające słowa „ Słuchaj Wiki ja też muszę schudnąć będziemy ćwiczyć razem” demotywują mnie. Jak ona chce schudnąć? Co? Z Kości na Ości? Co ona chce zgubić ? Skórę z brzucha by gołe mięśnie było widać? Matko i córko .. Nie rozumiem tego… I chyba nie zrozumiem.. Wiem , że w taki sposób chcą mnie pocieszać, ale przy tempie ćwiczeń ona jak młody bóg a ja ledwo żyję. Proszę was… Pf… Właśnie, mówiąc o ćwiczeniach. . . Muszę się Wam przyznać, ze to jest dla mnie zgroza. Wiem, wiem  ćwiczenia przy diecie to podstawa. Ale jak się do nich zmusić. Owszem !! Wiki była zdeterminowana, ćwiczyła z tymi wszystkimi celebrytkami po 45 minut, po 60 minut, itd. Sami wiecie o kim mowa…  Jednakże co? Tak mnie denerwowały słowami typu: Dawaj, jeszcze wytrzymasz, jeszcze trochę , nie poddawaj się… Taaa  jasne, jeśli ona jest szczupła i ma wyćwiczone te mięśnie to jej łatwo mówić? A ja z moim kałdunem ledwo wytrzymywałam, plus do tego moje tętno, taaaaaa. Aż oddychać nie mogłam. Męczarnia..  Nie wiem może jestem tak tępa, że nie umiem ćwiczyć… nie umiem wytrzymać choć tak bardzo tego pragnę? Może ja nie umiem za nimi tego powtarzać ? nie wiem nie mam pojęcia co jest ze mną nie tak. Achhh i właśnie.. Kiedy ćwiczyć mam jak mam taką pracę, a nie inną.. zmiany Rano 7-19 , nocka 19-7 , dwa dni wolne ( od czasu do czasu tylko dzień) … I co skąd tu siła? Skąd??
Chcę ćwiczyć.. Może wy byście podsunęli mi jakieś ćwiczenia?

Oho.. ale się rozpisałam. Mam nadzieję i wielką ochotę na to, że schudnę. A jeśli już mam na coś ochotę to osiągnę to ;) a wtedy ? a wtedy Wiki będzie szczęśliwa. Zapraszam do zaglądania w  mój pamiętnik . Będzie mi z Wami łatwiej :) Pozdrawiam :D i życzę samych sukcesów  :D