Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktualnie zajmuje się współcierpiętniczym głodowaniem wraz z moja lepszą częścią - ROBALEM. Stosowana dieta to ŻRYJ MNIEJ, Oraz zdroworozsądkowe krojenie każdej kalorii na 4 części by wyłuskać sedno kaloryczności i wysłać je do krainy wiecznego niebytu. Nie bedę się zbijał, żeby schudnąć - wyznaje zasadę, że jeśli tyłem 4 lata, to tyle samo czasu mam na schudnięcie. Wtedy będę mógł powiedziec, że jestem piękny i młody. Zapewne równie piekny, jak i młody ;]

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 49850
Komentarzy: 283
Założony: 23 maja 2006
Ostatni wpis: 19 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gadzinka

mężczyzna, 48 lat,

182 cm, 108.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2014 , Skomentuj

Wpis zastępczy.
Poniedziałek: miała być dieta. Poszlismy na spacer z mikrobem. Doszliśmy do sklepu, Robal zakupił ciasteczka. Bo jak się spaceruje, to sie od razu je spala...
Wtorek: miała być dieta. Robal wysłał mnie do maka po dwa powiększone zestawy i jeszcze lody. Myślę, że Robal też został powiększony. Ja zjadłem oczywiście tylko z grzeczności, do towarzystwa.
Wtorek wieczór - w lodówce znalazłem eklerka i inne ciasteczko  - oba większe od mojej pięści.

Zaczyna mi się podobać ta dieta...

Aczkolwiek Robal przebąkuje, że w środę się skończy...

17 lutego 2014 , Komentarze (1)

I znów widzimy się w serwisie dla męczenników.
Wstrętny i paskudny robal powiadomił mnie, że zaczynamy dietę.
W związku z tym, że nie dostałem śniadania, nabyłem drogą kupna dwa pączki z ajerkoniakiem. Następnie wdrapałem się na 4 piętro bez windy, zjadłem pączki, zszedłem na dół i polazłem na górę. I dalej bez windy. Życie ciężkie jest. Pewnie wrócę do domu i w ramach diety nie dostanę obiadu... to będzie dieta cud... bo cud, jak coś schudnę, albo cud, jeśli przeżyję...

9 października 2012 , Komentarze (4)

Da się? da się.
to jeszcze 15 :)

24 września 2012 , Skomentuj

Ha!
1,5 miesiąca diety za mną. W związku z tym i paroma innymi rzeczami postanowiliśmy to uczcić ( prawie 8 kilo mniej).
Jako że spadło poniżej 100 kilo żywej męskiej masy, postanwilismy dokarmić się jadłem bałkańskim.

jako przystawkę zjadłem Mix rol Slanine (wątróbki, kawałeczki kurczaka i słony ser, grillowane w chrupiącym boczku, podane z ajvarem i urnebesem)

na główne danie Pljeskavica Šefa kuhinje (złgrillowany duży kotlet z siekanego mięsa, nadziewany białym, słonym serem, pršutom oraz ostrą papryką i podany z pieczonymi ziemniakami)
Eh... ledwo wytoczyłem się z restauracji... Tłuste, kaloryczne i ... SMACZNE!
a co najważniejsze - w poniedziałek rano waga dalej pokazywała taka samą cyfrę!
Raz na jakiś czas trzeba zaszaleć, dostarczyć organizmowi innych pokarmów...
Przynajmniej taka jest moja teoria :)
Co jakiś czas nie oznacza jednak 3 razy dziennie, pamiętajcie :)
A

14 września 2012 , Skomentuj

No bydle no, uparło się pokazywać wagę jako trzy cyfry. Uparte bydle i zapewne tłuste. Skandal! Człowiek już tak chciałby, żeby te 2 cyfry pokazywało, a to nic. Zdecydowanie waga jest do bani.
Najgorsze jest, że jutro wylatuję na dłuższy weekend do Oslo na wycieczkę... (całe 2 zł mnie to kosztowało) i dieta pójdzie się zajączkować...
Bo raczej na dietetyczne regularne posiłki to nie mam co liczyć, patrząc jak zaplanowaliśmy zwiedzania...
Więc jak wrócę w środę, to chyba wyciągnę z wagi baterie na tydzień...
A

3 września 2012 , Komentarze (3)

Mało dietetycznie, ale mój poziom irytacji jest z poniedziałku zdecydowanie za wysoki.
Zastanawiam się, jak można być tak tępym Chu#!@ ???
Do rzeczy.
Wczoraj jechałem po przyjaciela, któremu straż miejska odholowała auto (był na meczu sejm-tvn na rzecz pomocy dzieciom). Zajechałem pod siedzibę straży miejskiej i oczom mym ukazał się tłum... ze 40-50 osób, dzieci, kobiety w ciąży... nawet para młoda, której odholowali auto...
I za holowanie każdego auta 470pln...
Ok, niech będzie - ludzie stawali w miejscach, gdzie nie można było parkować.
Ale cały ten tłum obsługiwał jeden strażnik, który miał wydajność 1 osoby na 40 minut.
Gdy kolega zrezygnował z oczekiwania, była 23, a było jeszcze około 30 osób.
Spora ilość z dziećmi, mająca do przejechania jeszcze kilkaset kilometrów.
Ale to nie jest najgorsze.
Przed 23 wyszła zapłakana ciężarna kobieta.
Strażnik wiejski powiedział kobiecie wprost - "ma pani dziecko, jest pani w ciąży, nie powinna pani z domu wychodzić, łazić po mieście"
Bo co się pytam?
I tu ponawiam swoje pytanie - jak można być tak niepełnosprytnym tępym chu^$# ???
A

31 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Yes, yes, yes.
Dotarłem do domu. W pracy nie dało się wysiedzieć. Przyszły paskudne kobiety i dostarczyły nam co? To:
jak można pracować w takich warunkach?
Dlatego też wysiłek umysłowy ta ten tydzień uważam za zakończony... 
Jeszcze tylko za 15 minut kolejna pora karmienia i po karmieniu mogę w ramach nagrody iść się zdrzemnąć na "pół godzinki dla słoninki"
A

31 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

Waga ani drgnie, więc czas na kolejny wpis o motywacji.
Jako,że ani drgnie, to będzie temat erotycznowizualny.
U faceta ponoć jest tak, że nadmierny brzuch kończy się lustrzycą. 
A lustrzyca wygląda tak:
no więc nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej.
Logicznym jest, że wątek erotyczny polega na tym, że skoro coś można zobaczyć, to jednak jest lepiej, niż jak się nie widzi...
A co do wizualnego...
znalazłem obrazek:

U facetów chyba jest podobnie...
A

30 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Jakiś czas temu znalazłem sobie hobby.
Są to wyjazdy, często baaaaardzo dalekie, z plecakiem. Co za tym idzie, jeśli jedzie się na 3 tygodnie do kraju dalekiego, a nawet bliskiego, to trzeba ze sobą jakieś rzeczy zabrać. I zapakować do plecaka. A co się robi z plecakiem? Tak drogi czytelniku nosi na pleckach. Im cięższy plecak tym więcej na swym garbie nosić trzeba. Im większe ciuchy, tym zajmują więcej miejsca i tym są cięższe. Taki sweterek w wersji xxl jest nawet 200g cięższy niż xl... no i więcej miejsca zajmuje.
Pół biedy, jak z plecakiem idzie się mały kawałek. Ale już idąc od hostelu do hostelu, szukając miejsca do złożenia zwłok swoich, człowiek czuje każdy gram.
A wielkość ubrań... im mniejsze, tym więcej można pamiątek, prezentów przywieźć...
Dodatkowo, schudnięty facet zajmuje mniej miejsca w fotelu. Ktoś, kto leciał 12h samolotem wie, o czym myślę. Zawsze się znajdzie jakaś fałdka, która przeszkadza... a Jak już schudnę, to i fałdek mniej będzie...
Z innej strony, tlusty facet to też zalety... w wielu miejscach byłem bardzo dobrze postrzegany... bo skoro tłusty, to znaczy, że bogaty...
Dobrze, że mnie nikt nie usiłował swatać. Choć z innej strony...
A
PS. kurcze... ale mi tęskno do takiego jedzonka... a urlop dopiero w przyszłym roku...:


29 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Super.
Przypomina mi się stary dowcip o tym, jak chłop chciał odzwyczaić konia od jedzenia.
I prawie kiedy osiągnął sukces, koń wrednie mu zdechł.
Aczkolwiek ja faszerowany jestem jedzeniem co 3 godziny, jak niemowlak, albo inna kaczka. I o dziwo to działa.
Powiem więcej - działa za bardzo... bo spadek wagi 5kg w ciągu tygodnia to trochę za wiele...
Oczywiście, to woda i inne pierdoły, ale...
W każdym razie na diecie jeszcze jestem. I jeszcze żyję.
Zobaczymy jak długo.
Dobrze, że w pracy mam co robić i nie mam czasu myśleć o jedzeniu - tylko wyciągam pudełko, wciągam zawartość i kolejny projekt, kolejna rzecz.
W każdym razie dobrze jest...
A