Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze pulchniejsza: teraz gruba. bardzo bo mam 113 kg, a za 2 lata wróża 129 kg. Poza tym, wszytsko bnoli, maz mowi, ze wyglądam prawie jak moj ojciec. oj nie. teraz to juz przegięcie... Biorę sie za siebie!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36766
Komentarzy: 131
Założony: 22 września 2014
Ostatni wpis: 13 lipca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dlutkowska

kobieta, 44 lat,

168 cm, 118.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zmienić siebie!!!, wrócić do swojej wagi z dobrych lat

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 września 2014 , Komentarze (1)

7.00 - śniadanie w domu: miseczka owsianki  otrębami, rodzynkami i orzechami,kawka z mlekiem, herbata z lipy i kwiatów czarnego bzu.

9.30 - I przegryzka: kisiel  

Planuję: :)

12 - II przegryzka: jogurt z płatkami plus jabłka

14.30 - obiad w pracy ( taki podobny jak wczoraj w  domu: mix warzyw z patelni plus surówka)

....- - się zobaczy co jeszcze

potem ćwiczonka oczywiście.

Muszę literki w laptopie naprawić, bo dzieć wczoraj na Mel B mi poodrywał:(

23 września 2014 , Skomentuj

Dietka w pracy: urozmaicone, w regularnych odstępach czasu posiłki, ale jakoś wygłodniałam (kanapka z żółtym serek i ogórkiem curry, kanapka z łososiem, surówka z kapusty, pomidora, ogórka, jabłka).

Potem obiadek na ciepło (warzywka na patelni: cebula, pieczarki, papryka, cukinia, podlane sosem sojowym, dorzucone uprażone orzechy włoskie, plus jakieś mięsko z niedzieli-żeby się nie zmarnowało, do tego surówka z kapusty, i zagryzione pajdą chleba z twarożkiem i pomidorkiem. Pycha!!!

Kolacja z mężem - gorący rosołek od mamusi, mąż do łóżka, bo przeziębienie go trzyma i nie puszcza, a  ja z dzidzią na podłogę, czynić wygłupy, poćwiczyć te obiecane 30 minut z zakładu, dzieć próbował ze mną, super to wygląda jak 1,5 roczne dziecko robi z matką przysiady:):)

I byłoby super, gdyby obyło się bez cukierków od sąsiadki, ciasteczek i rodzynek, które dzieć pogryzał.

I gdybym wychlała te 2 litry wody bądź herbaty.

I gdybym nie pochrupała tego, co na dziś zrobiłam sobie do jedzenia do pracy.

Ale cóż - może dziś się uda lepiej.

22 września 2014 , Skomentuj

A więc przegrałam zakład z mężem: do końca roku ćwiczę codziennie 30 minut dziennie!!!Dawno temu założyłam sobie tu konto, ale na tym się  skończyło, ważyłam wtedy 84 kg, i tak sobie szło to szło i w 2012 dało 100, potem urodził się dzidziuś,i było nawet 110, ale nic - walczę, walczę, walczę

zobaczymy co pokaże 31.12.2014