Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze pulchniejsza: teraz gruba. bardzo bo mam 113 kg, a za 2 lata wróża 129 kg. Poza tym, wszytsko bnoli, maz mowi, ze wyglądam prawie jak moj ojciec. oj nie. teraz to juz przegięcie... Biorę sie za siebie!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36793
Komentarzy: 131
Założony: 22 września 2014
Ostatni wpis: 13 lipca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dlutkowska

kobieta, 44 lat,

168 cm, 118.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zmienić siebie!!!, wrócić do swojej wagi z dobrych lat

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2014 , Komentarze (1)

Tydzień w  domu: ja nadal chora, niuńka z zapaleniem oskrzeli,

Niuńka wyszła na prostą, mnie nadal trzyma:( masakra

Odchudzanie - bez komentarza, w domu więcej się je niż w robocie, do której zabiera się tylko marchewki.

i Wody nie piję w domu:(

blee - ćwiczyć nie daje rady - od razu jestem mokra:(

20 października 2014 , Skomentuj

Kupiłam baterie do wagi -  troszkę mniej mnie jest. Jakieś 3 kg. Teraz powinnam wagę schować na miesiąc znowu.

Niuńka była chora. Nadal kaszle:(

I mi tez wróciło:(:( 

straszny kaszel, ból gardła, pocę się:(

po prostu masakra.

Weekendy są strasznie słodyczowe, ale poza tym elegancko - w pracy jestem dzielna: marchewka, kalafior, jakiś jogurt. w czwartek i piątek troszkę poskakałam i poćwiczyłam, ale potem naszło to choróbsko:(

10 października 2014 , Komentarze (1)

oj ciezko... Cos zle dzis poszlo, czarno to widze, te nasza codziennosc dalsza:(

10 października 2014 , Komentarze (1)

Byłam wczoraj na filmie "Bogowie".

Późno wróciliśmy, zmęczona jestem bardzo, a ten mój biedny mąż to jak zombi będzie niedługo wyglądał. Tyle na głowie. Robota bardzo powazna, ale jak jej nie ogarnie to my już chyba z jego dlugów nie wyjdziemy.

Dzieć został u rodziców,  żal ją było zostawiać. Nie lubię nie mieć jej na noc i wieczorem w domu(może już się przyzwyczaiłam do rytmu praca, praca, praca)  ale z kolei nie mam nic przeciwko, jak jest w dzień u kogoś.

Z chłopakami Niuńka tak się fajnie wygłupiała, ze szok. Chłopaki 9 lat i 4 lata, nie są takie zwariowane jak ona 1,5 roczku.

Dietetycznie wczoraj bardzo dobrze  było, do tego  wagę przywiozłam od bratowej, tylko baterie muszę kupić, żeby zobaczyć czy te dwa tygodnie coś ze mną zrobiły.

Ruchu nadal brak...

a jak dziś widziałam nasza sprzątaczkę zamiatającą liście wokół pracy, to aż mi się chciało ją wyręczyć w tym ruchu.

Jak to zrobić, żeby się zacząć ruszać??

9 października 2014 , Skomentuj

Czasem brak mi już sił, mąż stara się cały czas, ale nic to nie zmienia, zawsze gdzieś czegoś za mało.

Wraca po nocach, nie dojada, pali fajkę za fajką, stres niesamowity, do lekarza strach iść, bo czasem w szpitalu się zostanie:(:(

Ja też nie ogarniam czasem, i nadal marnuje niestety czas:(

2 października 2014 , Skomentuj

sobota, niedziela, poniedziałek - tragedia jeśli chodzi o moje zdrowie.

Teraz niby lepiej, ale nadal kaszląca, smarkająca, chrypiąca:(

ja chcę być zdrowa!!

Z tego kaszlu będę pewnie znowu wychodzić przez ileś miesięcy:(

Siłą rzeczy ćwiczyć nie dało rady, jakiś większy wysiłek powodował napady kaszlu i zalewanie się potem:(

Poza tym, każda wymówka się nada.

Wczoraj już bym mogła coś tam z siebie dać, ale ponad 1,5 godziny usypiałam dziecia, bo odechciało mu się spać, albo może zbyt wiele wrażeń miało.

Dziś odrabiamy z siostrzeńcem angielski - ciężko będzie, nie łapie skrzat, a jest już w trzeciej klasie, musiałby jakoś nadgonić, a nie ma kto mu pomóc, ino ja, a juz dawno temu liznęłam trochę tego języka:(

Cały czas się zastanawiam, czemu wcześniej nie krzyczeli, że są problemy z tym angielskim.

26 września 2014 , Komentarze (2)

przeziębienie trwa,

owsianka na śniadanko, teraz za pół godzinki pójdę sobie odgrzać moje jedzonko z mięskiem drobiowym plus kasza gryczana, plus soczek pomidorowy, a wieczorem chyba z 3 szklanki mleka z czosnkiem miodem i masełkiem wmuszę i położę się spać

26 września 2014 , Komentarze (1)

nawet nawet minął, pilnowałam elegancko posiłków

nagrodziłam się wieczorem kawałkiem pizzy domowej i gołąbkiem u mamy,

a sama potem noca nagrzeszyłam, bo zachciało mi się gotować...., no i smakować się chce.

ćwiczeń nic - dopadło mnie przeziębienie, oby dzieć się tylko nie zaraził ode  mnie./

Co zrobiłam do jedzonka: barszczyk czerwony, pasta jajeczna z pieczarkami i cebulką, smażone mielone drobiowe z warzywkami:) pychoty

24 września 2014 , Komentarze (1)

Miałam rano wstać, żeby poćwiczyć, to co wczoraj nie wyszło:(

Zjadłam kromkę chleba z dżemem porzeczkowym, przygotowałam owsiankę do pracy na sniadanie....

i  pracy zjadłam z 7 ciastek w czekoladzie.

potem mam nadzieję, że odgrzeję owsiankę, zjem surówkę z kapusty, popije jogurtem:(

i poćwiczę wieczorem

Jak mi szybko mija motywacja;(

(idę popłakać:))

24 września 2014 , Skomentuj

I okazało się, ze : drugi obiad był o 16.30 z mężem w domu plus bułka z pasztetem:(:(,  kolacyjka jedna o 18 u mamusi (bigosik), potem zasnęłam, jak usypiałam dziecko, o 22 zagryzłam kawałkiem chleba i połowa paczki herbatników.... bez ćwiczeń:(