Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

... przez 27 lat mojego życia byłam szczuplutka i nie myślałam o swojej figurze, bo bardzo ją lubiłam (pomimo paru drobnych zastrzeżeń)... po ślubie "troszkę" mi się przytyło (jakieś 10 kg w ciągu roku...); pierwszy wpis na vitalii - 9 września 2006... ważyłam wtedy 70kg... niedługo potem moja waga zaczęła spadać... aha... mam na imię Aneta (: Babcia nazywa mnie Aniulcia :) WE WRZEśNIU 2008 ZOSTAłAM MAMą :) a w listopadzie 2014 doczekałam się drugiej pociechy :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1995367
Komentarzy: 17124
Założony: 9 września 2006
Ostatni wpis: 17 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aniulciab

kobieta, 46 lat, Białystok

176 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2008 , Komentarze (15)

... niby wiadomo, że kobieta w ciąży ma gorszą pamięć niż przed i ogólnie jest troszkę wolniej myśląca, ale ja wczoraj zaskoczyłam swoją głupotą samą siebie... umówiłam się z koleżanką na pewnym przystanku o dziesiątej rano... autobus miałam za dziesięć, więc na styk... oczywiście dość późno wyszłam z domu, a miałam jeszcze pójść kupić bilet 24-godzinny w dość oddalone miejsce... kupiłam go... zorientowałam się, że do mojego przystanku nie zdążę dojść, ale na szczęście miałam o dwa kroki inny... dotarłam tam nawet sporo przed czasem, poczekałam... i zamiast czekać cierpliwie na autobus tej linii, którą planowałam jechać, wsiadłam do innego, który nadjechał dosłownie minutę wcześniej (mój się minimalnie spóźniał)... co się okazało... nie mogło być inaczej... w pewnym momencie zorientowałam się, że ten właśnie autobus skręca wgłąb mojego osiedla, a nie do centrum... wysiadłam na najbliższym przystanku i zauważyłam, że tuż za nim nadjeżdża ten mój...  a jego przystanek jest za dużym  skrzyżowaniem ze światłami... jakaś dziewczyna też widocznie chciała się przesiąść, bo biegła do tamtego przystanku, więc ja z moim brzuchem w te pędy za nią... zdążyłam, dojechałam, ale momentalnie dostałam nauczkę... gdzieś pod brzuchem (nie wiem, czy to spojenie łonowe, czy co) coś mnie zaczęło boleć... każdy krok sprawiał mi ból... coś jakby ciągnęło... to promieniowało i nawet wewnętrzna strona ud mnie bolała... przestraszyłam się, ale pomyślałam, że póki dojadę na miejsce, przejdzie... nie przeszło... chodzenie po sklepach było męką... a  że do domu wróciłam po pięciu godzinach, to troszkę pocierpiałam... zauważyłam, że ból nasila się podczas wstawania, kiedy się nie podpieram... cały wieczór praktycznie przeleżałam i przesiedziałam przed komputerem... na szczęście już przeszło...
... a dlaczego wieczór przed komputerem? ... nie kupiłam niczego, co mogłoby być wierzchnim okryciem teraz na te zimne dni... a w rzeczy sprzed ciąży się nie mieszczę... myślałam o swetrze... ale nie pomyślałam, że nie sezon... faktycznie... topy, topiki, a swetrów brak... po powrocie postanowiłam coś zamówić w internecie... i też ten sam problem... wszędzie oferta letnia... na allegro znalazłam  dosłownie jeden typ sweterków, ale czekam, aż Tomek wróci ze służby, żeby z nim zamówić...
... zawiedziona bezowocnymi całodziennymi poszukiwaniami czegoś, co uchroni mnie od przeziębień, zamówiłam sobie trzy ciuszki z wyprzedaży w happy mum... żakiet, spodnie i topik (za zdjęć pod spodem)...  a wcześniej w sklepie na mieście kupiłam oliwkowe cienkie spodnie, bluzeczkę w tym kolorze  i  sukienko-tunikę za 9,90 (chyba na pocieszenie)...  i dodatkowo gardło mnie drapie coraz mocniej...
... dzisiejsza waga: 67,1 kg, obwód brzuszka: 95 cm...

24 maja 2008 , Komentarze (20)

... dzisiejsza waga: 66,7 kg... brzuszka nie zmierzyłam, ale już pewnie dobija do setki :) a ja znów słyszę, że jest mały (?!) od różnych starszych pań... kompletnie nie mam się w co ubierać, bo jest zimno, a ja zaopatrzyłam się w letnie ciuszki ciążowe... dzisiaj wybieram się "na miasto" z koleżanką... w sumie to ona chce coś kupić, ale może ja przy okazji natrafię na jakiś fajny sweterek :)
... Bobasek kopie coraz wyraźniej... czasem aż trzęsie mi się cały brzuch podczas tych jego ewolucji ;)
... a odnośnie moich wahań związanych z jedynkami na koniec roku... ci uczniowie rok temu już mieli identyczną sytuację... dostali szansę poprawy... i co... nic... żeby nie napisać brzydko... nie zmobilizowało ich to do nauki ani trochę... dodatkowo inni patrzą na nich i często dochodzą do wniosku, że nie warto się uczyć, skoro ktoś, kto tego nie robi, zdaje bez problemu...

21 maja 2008 , Komentarze (30)

... troszkę wolnego :) siedem lekcji dziennie to zdecydowanie za dużo jak dla mnie teraz... chyba najlepszym znakiem jest to, że znów jestem jakaś niespokojna i bóle w klatce się pojawiają... coraz poważniej myślę o pozostawieniu kilkorga uczniów na drugi rok w szóstej klasie... dzisiaj dałam rodzicom kolejną pisemną informację o tym fakcie, bo jak na razie żaden się ze mną nie skontaktował!
... firaneczka już "dopięta" :) ... no i ja... ale te okulary dodają mi lat... szok, jak poważnie w nich wyglądam...
... i przy okazji druga w kuchni :) też nowa :) zawsze chciałam takie mieć... chociaż nie są już modne, ja się z nich bardzo cieszę :)

19 maja 2008 , Komentarze (25)

... piłeczka w 24 tygodniu i nowe firanki w sypialni - zamawiane przez internet... brakuje jeszcze tylko takich mocowań z boku do podwiązania... ale to już jutro :)

18 maja 2008 , Komentarze (23)

... dzisiaj ważę 66,6 kg... aż się z lekka przestraszyłam, kiedy weszłam na wagę po tych dwóch dniach... ponad kilogram w pół tygodnia... na tym etapie podobno powinnam przybierać po 0,5 kg tygodniowo, czyli ze cztery razy przekroczyłam normę :/ ale sama jestem sobie winna, bo przez te dni ciągle jadłam - w szkole na każdej przerwie to kanapeczka, to owocek, to coś tam jeszcze... w domu ciągłe wędrówki do lodówki... chyba muszę się zacząć pilnować i znów przyzwyczaić się do 5 - 6 posiłków dziennie... nie chciałabym się dorobić cukrzycy ciężarnych...

... przyjemnej niedzieli, Vitalijki :)

17 maja 2008 , Komentarze (16)

... wczorajsze popołudnie i dzisiejszy ranek spędziliśmy na wsi :) ... nawet gdybym chciała, już nie mam szans ukryć swojego stanu ;)

15 maja 2008 , Komentarze (20)

... wróciłam od Pani Asi - fryzjerki, która ma złote rączki... ależ pachnę truskawkami :) aż kupiłam sobie ten specyfik, na który miałam układane włoski, żeby go używać na co dzień :)
... Mąż w pracy, więc sama postanowiłam uwiecznić fryzurkę... nie jest łatwo na siebie natrafić aparatem... o nie... z jakichś trzydziestu zrobionych zdjęć zostawiłam te jako znośne...
... lubię siebie w takich włoskach... gdyby jeszcze zechciały łaskawie się tak układać, kiedy ja się nimi zajmuję... ;)
... wynik porannego ważenia: 66,2 kg... brzuszek (powoli trzeba chyba się przestawiać na nazwę brzuszysko... jakoś bardziej pasuje ostatnimi czasy): 96 cm...

14 maja 2008 , Komentarze (13)

... komu, komu? ... bo idę spać ;)
... od poniedziałku codziennie chodzę na zastępstwa za koleżankę, która siedzi na maturach w sąsiedniej szkole... pracuję po 7 godzin... szok... ale nie jest najgorzej :)
... jutro wieczorem jestem umówiona na dokończenie doprowadzania moich włosów do porządku... fryzura już wcale nie ma kształtu... jak zresztą widać... zastanawiam się, czy zostawić fryzurkę taką, jak była (boba z dłuższym przodem), czy ciapnąć te dłuższe włosy na równo...

11 maja 2008 , Komentarze (25)

... Waszym zdaniem jest duży czy mały jak na ten czas?
... no i moja ciążowa spódniczka z napisem ma-ma z boku :)
... no i widać mój mysi kolorek włosów... wydaje mi się, że nie jest źle :)
... dzisiejsza waga: 65,5 kg...
... od wczoraj czuję fikołki Maluszka bardzo wyraźnie... ale rozrabia... już nie mam wątpliwości, czy to On, czy to mój przewód pokarmowy ;) nawet Tomek to czuł... jak na razie - bardzo miłe, choć trudne do opisania uczucie :)
... nie wiem, czy Dzidziuś lubi muzykę, czy nie, ale ożywiał się zwłaszcza w trakcie piosenek :)

10 maja 2008 , Komentarze (20)

... ze swoim praktycznie naturalnym kolorem włosów - żegnajcie odrosty :)
... zdjęcia z komórki... sorki za jakość... sama robiłam i nie wpadłam na pomysł, żeby ustawić lepszą niż najgorsza jakość... :/