Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię - ksiązki, jazdę motocyklem i jeep'em :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109986
Komentarzy: 2738
Założony: 3 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartaJarek

kobieta, 43 lat, Kielce

173 cm, 69.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I - 63 kg, cel II - 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Zadane przez OnceAgain - swoją drogą - kochana - dałam radę i było super - lubię mieć ułożone ćwiczenia, wtedy nie działam po omacku, a jak jeszcze ktoś mi podrzuci to jest gwarancja że będą inne niż te co sama robię

PIĄTEK:

I ROZGRZEWKA - 10 min stepper
II TRENING WŁAŚCIWY -
* ręcę
2 x 10 pompek damskich -> wiosła 15 min. - > stań tyłem do krzesła i zrób pompki tricepsowe ( link ze zdjęciem http://www.menshealth.pl/fitness/Wieksze-miesnie-bez-silowni,3676,5)
* brzuszki
2 x 5 min brzuszki na twisterze, 2x 10 półbrzuszki, 2 x 10 brzuszki (leżysz na plecach ręcę wzdłuż tułowia, nogi zgięte tak że pięty dotykają pośladków - postaraj się tak podnieść pupę i biodra żeby kolana zbliżyły się do klatki piersiowej)
a na mięśnie skośne weź coś cięższego w jedną rękę , stań w rozkroku i rób skłony w bok ( tak jak na rys. 4 http://www.fitlifestyle.pl/2012/11/pojedynek-treningow-na-brzuch-mel-b-vs.html) po 20 na każdy boczek
* Nogi - standard 2 x 10 przysiadów (lubi więcej jak chcesz) + wykrok do przodu jednej nogi a druga zgięta przy podłodze 2 x 10
III cardio
Orbiś 30 min

W sobotę ćwiczenia j.w. + ćwiczenia na brzuch.

Niedziela - do południa w Kościele - Jasełak moich gwiazd (Niki - aniołek a Klaudia była Matką Boską i miała fajna solówkę do zaśpiewania - wyszło super ) - 4,5 godz przy desce do prasowania - wymiękłam...!!!

Poniedziałek - Orbiś - 20 minut,

2*10 pompek damskich + 2*10  pompek na triceps

10 minut MelB na brzuch

10 minut MelB na pupę

A dziś jeszcze nie wiem co zrobię... wyjdzie w praniu... i jak może być taka aktywność? Czy może coś zmienić?

W planach mam INSANITY ale do tego muszę trochę się przygotować...

Wytrwałym gratuluję dojścia do końca wpisu

20 stycznia 2014 , Komentarze (14)

Tak jak Wam kiedyś pisałam należę do Klubu Kobiet Aktywnych, a to zdjęcia z 04.12.2013r. z jednego ze spotkań, fotograf to moja bliska koleżanka  

jak  schudnę to zrobię sobie akty... taka nagroda

 

18 stycznia 2014 , Komentarze (10)

A to z moim mężusiem :)



17 stycznia 2014 , Komentarze (10)

zeżarło mi wpis...

Ale najbardziej wkurzyło mnie dzisiejsze ważenie 71,6!!! Więcej niż było!!!

I tak się nie poddam!!!

16 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Wpadłam na chwilkę żeby dać znać, że trzymam się dietki, ćwiczę i mam się dobrze. Mam strasznie duużo pracy więc zmykam na szybkiego zajrzeć co u Was i znów do pracy  Może jutro wrzucę pare fotek mojej minisiłowni i ćwiczących ze mną w akcji  Buziolki pa

15 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Moje drogie i byłoby wszystko ok gdyby nie łazanki teściowej. Może jakoś strasznie dużo nie zjadłam ale przez cały wieczór czułam, że mój już skurczony żołądek jest prawie pełny, a tego uczucia już stanowczo nie lubię... Ten tydzień mam tak zabity, że szpilki nie da się wepchnąć... W zaszłym tygodniu starsza córka miała koncert kolęd i dużo prób,a w tym tygodniu w niedzielę mamy jasełka - mąz jest Mikołajem, starsza Maryją, a młodsza aniołkiem... Nikola (młodsza) weszła teraz w fazę buntu i o wszystkim chce sama decydować... No ale drogą pertraktacji jakoś to idzie... choć czasem jak po gruzie. dzięki Bogu po niedzielnych Jasełkach powinno już jakoś być luźniej. 

Ostatnio mam fazy na sałatki... Sama dobieram smaki  i komponuję pod siebie... mmmm uwielbiam - dziś mam z brokułem, fetą, kukurydzą, prażonym słonecznikiem z sosem jogurtowo-czosnkowym, czasem dorzucam do tego jeszcze jajko lub prażony migdał... A druga którą często robię to: sałata lodowa, mozarella, suszone pomidory, pierś z kurczaka, kukurydza, pomidory i papryka (opcjonalnie co mam) i prażony słonecznik (też opcjonalnie). I jeszcze kilka innych smaczków takich słodko - słonych  A jedna z moich ulubionych przystawek to: na liściu sałaty układamy połówki brzoskwiń, na środeczku kładziemy łyżeczkę tuńczyka, na niego trochę majonezu i koncentratu pomidorowego (jak ktoś nie lubi to ketchupu) i coś do ozdoby na gałązka kopru, wygląda i smakuje rewelacyjnie.

Wczorajsze ćwizcenia zaliczone, była godzinka ćwiczeń, aczkolwiek strasznie było mi trudno się zmobilizować... Ale oby do przodu, kiedyś się znów przyzwyczaję do codziennych ćwiczeń, a jak na razie trzeba zwalczać lenia

Zmykam bo mam dziś dużo pracy, buziaki pa

14 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Takie pytanie zadała mi wczoraj młodsza pociecha   A teraz może podam powód:

Mój wczorajszy dzień upłynął pod znakiem bólu głowy i cały dzień marzyłam, żeby położyc się już do łóżka... jeszcze zanim rano o 5,45 z niego się wygrzebałam... później było tylko gorzej głowa bolała mnie calutki dzień z jedną przerwą 5 godzinna po prochach. A musiałam je wziąć ponieważ wczoraj miałam spotkanie Klubu Super Mam  Było bardzo fajnie i miło. Mam być jedną z prowadzących i jeszcze nie wiem jak się odnajdę  Kochane mamy jak macie ochotę to lajkujcie nas na fb... No i po całym męczącym dniu byłam dopiero o 18,15 w domu, a tam stęskniona starsza pociecha. Jedyne na co miałam siłę to się umyć i wskoczyć, choć to też za duże słowo raczej wczołgać się do łóżka. Dobrze, że dziewczynki są na tyle duże że same się myją  Mąż poszedł na siatkówkę, a ja sobie poleżałam i odpoczęłam

Dietkowo wszyskto ok, a dziś znów zabieram się do ćwiczeń. Ćwiczę średnio 1-1,5 godz. Zmykam poczytać co u Was i zabieram się do pracy, buziaki

13 stycznia 2014 , Komentarze (7)

I jak się zaczęło to dzień przerwy zrobić ciężko  tak chodzi o ćwiczenia - spędzam na nich jakąś 1 godz do 1,5 dziennie... A co najważniejsze przez weekend dołączyła do mnie rodzinka i tak razem się rozgrzewamy, robimy trening właściwy i się rozciągamy, może za jakiś czas zrobimy wszystkie szpagat- bo mąż troszkę inne partie robi  najważniejsze, że się ruszył sprzed telewizora, bo do tej pory tylko raz w tyg na siatkówkę chodzi na 1,5 godz. Ale on jest szczuplutki i przytycie mu nie grozi... takei geny... szczęściarz  

Dietkowo raczej dobrze, co prawda w week pozwalam sobie na malutkie odstępstwa - ciastko owsiane + malutki kawałeczek upieczonego - ale wszystko wliczone w ilość kalorii...

Obym przywitała lato z ciałem którego nie będę się wstydziła... Jeszcze nie wiem co zrobić z plastrami hormonalnymi, bo dzidzi nie chcemy jak na razie mieć, więc przydałoby się jakieś zabezpieczenie, ale jestem po wszystkich hormonach dodatkowych jak napompowana... Cóż temat do przemyślenia....

Zajrzę co u Was i zabieram się do pracy, buziaki pa

10 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Och jak ja ich dawno w takiej sile nie czułam... A wszystko przez... OnceAgain Mój Ty "kacie" kochany A oto ćwiczenia z wczoraj zadane przez naszą koleżankę, takie żeby mnie zmotywować:
I ROZGRZEWKA
- 10 min orbitreka

II Trening właściwy
- ręce: 5 pompek damskich x 2 serie
- brzuch: 10 półbrzuszków + ruch odwzorowujący ruch na rowerku poziomym (http://www.youtube.com/watch?v=vWE9Tc_vleM - z tym że Ty nie ruszaj górą tylko nogami ) x 2 serie - było poprawnie wykonane
- nogi: przysiady 10x2
- wykrok do przodu 10x2

III Cardio
- 20 min orbitreka - niestety tylko 11 minut - dziewczynki bardzo mnie potrzebowały i musiałam skończyć...
Ale dodałam jeszcze 10 min rozciągających ćwiczeń z dziećmi

Niestety dziś w domu chodzi za mną jedzenie i woła - ZJEDZ MNIE, ZJEDZ MNIE... Stanowczo nie służy mi zostawanie w domu...
Trzymajcie się ciepło, buźka
EDIT - Jeszcze nie dodałam że kupiłam sobie kolejny sprzęcik do ćwiczeń - ten z LIDLa EXERCISE & BALANCE BOARD dam znać jak mi idzie ćwiczenia na nim

9 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Postanowiłam ważyć się i mierzyć raz w tygodniu w sobotę. Bo te ciągłe wahania wagi mnie zabiją. Raz więcej raz mniej, a tak naprawdę dietka trzymana prawidłowo, ćwiczenia są to niby skąd wzrost?? Ano po to żeby wkur..ić! Postanowień się trzymam i oby nie zabrakło mi silnej woli. Dzień mija za dniem i zobaczymy co z tego będzie. Niestety nie czuję się dobrze. Po zmianie dietki mój organizm fiksuje. Robi mi się słabo, nie mogę spać i ciągle jestem głodna, i co najgorsze ciągle myśle o jednym - ile jeszcze do następnego posiłku! Wiem, że to minie... ale zanim to się stanie to muszę się przemęczyć... Jeszcze ze dwa dni i się przyzwyczaję do mniejszych dawek jedzeniowych Jest mi trochę łatwie bo koleżanka zza biurka mi towarzyszy w tej dietkowej niedoli... Więc się wspieramy

Zajrzę co u Was i wracam do pracy bo I kwartał to u mnie maaasa pracy. Buziaki pa Trzymajcie się ciepło i chudo