Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 142307
Komentarzy: 5026
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 6 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 39 lat, Piernikowo

172 cm, 77.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 września 2022 , Komentarze (17)

Wczoraj poszłam pobiegać. Podbiegi iz biegi z górki. W płaskim kraju ciężko o takie miejsca. Wybrałam więc most nad 80-tką. Holendrzy lubią budować takie przejazdy, aby nie krzyżować ze sobą dróg o szybkim ruchu. Jak się jedzie 80 to niebezpiecznie jest robić skrzyżowanie. Polska za to ma drogi 90 km na godzinę i przejścia dla  pieszych przy przystankach autobusowych. To się aż samo prosi o wypadki z udziałem pieszych. 

Tutaj nie buduje się przystanków autobusowych na 80-tkach. Te są typowo używane jako obwodnice - nie przechodzą przez środek wiosek czy osiedli. Do nich doprowadza się 60-tki po których wolno jeździć rowerem. A kto rowerem po Holandii jeździł, ten wie, że kierowcy są o wiele bardziej wyrozumiali tutaj i nikt nie próbuje zepchnąć rowerzysty na pobocze, a wlecze się grzecznie za rowerem aż będzie bezpiecznie wyprzedzić. 

Z resztą 60-tki są budowane na szerokość półtora samochodu, więc nie jest bezpiecznie ani zasuwać, ani wyprzedzać. Jeden z kierowców musi zawsze zjechać trochę na pobocze, a nie ma barierek - więc albo jedziesz wolno i bezpiecznie, albo tracisz a kanale samochód i zniżki w ubezpieczalni. Okoliczności wymuszają bezpieczne zachowania. 

To lubię właśnie w Holandii. Najczęściej topią samochody Polacy i osoby do 25 r.ż.

Na lunch zjedliśmy zupę, którą wykombinował mój Ukochany. Mleczko kokosowe i red curry jako baza zupy, do tego krewetki, ryż jaśminowy i warzywa.

Na kolację zaś poke bowl. Ten sam ryż, tofu, awokado, podgotowana w sosie sojowym marchewka, świeży ogórek i rzodkiewka, nori, jogurt grecki wasabi, serek śmietankowy, soja, papryka, surimi, pstrąg wędzony na zimno.

Do tego malbec i stroopwafle ;) 

Obejrzeliśmy pierwszy odcinek Pierścieni Władzy/Mocy - nie znam polskiego tytułu. Zapowiada się ciekawie. Nie spodziewałam się Elronda w tej serii, ale jestem ciekawa jak wypadnie poszukiwanie Saurona. I czy pojawi się w tej historii Isildur. I kim jest Kal-El, który pojawia się na końcu ;)

3 września 2022 , Komentarze (8)


W piątek poszłam znów pobiegać. By odwrócić złą passę. Tym razem miałam szczęście, że jelita upomniały się o swoje przed biegiem. Kurczę, żeby zawsze tak było.... 


Zrobiłam trening na tempo. Mila wolno i mila szybko. 


Później bieg spokojny. Trucht. Kilka zatrzymań, by zrobić zdjęcia nieba. Znów było pięknie. 

W domu zaś mąż zostawił dla mnie 500g frytek pociętych w wodzie. Przyszła mini frytkownica z Lidla. Wlałam więc wcześniej odłożony olej (zlewamy do słoika i jeśli się nie spali to używamy kilkukrotnie) i przygotowałam sobie porcje. Siedziałam po 21 w ogrodzie i smażyłam. Kupiliśmy frytkownice, bo smażenie na patelni zostawia zapach w całym domu. Z reguły więc robimy fritki z actifry. Mniej kalorii mają. Ale czasem te z oleju chodzą za człowiekiem i kuszą. 

To była pyszna pozna kolacja. Nadal miałam deficyt kcal. 

1 września 2022 , Komentarze (3)


Chcialam zrobić podwójny trening. Jelita wybrały inaczej. Zawróciłam do domu. Bez sensu. Musiałam przejść do marszu, bo bieganie powodowało ból brzucha. Jestem zła. 


30 sierpnia 2022 , Komentarze (7)


Chyba pomimo tego, że miałam tydzień przerwy od biegania, to jednak algorytm wodzi poprawę, bo wydłuża mi treningi. Dziś jestem bardzo z siebie zadowolona. 4km truchtu, 1.6 km średniego tempa i 600m szybkiego tempa na koniec. 

Wyszło super. 




460 kcal spalonych.

29 sierpnia 2022 , Komentarze (2)


Zrobiłam trening z hantlami. Wybrałam sobie górna część ciała. Normalnie nie robię treningów z pauzami i fazami odpoczynku, ale spróbowałam. Głowy mi nie urwało. 


Tydzień objadania się sernikami i lodami odbił się na wadze. A jakże. BMI 25. Jestem zła na siebie. Ale nie ma co się załamywać. Pchamy dalej ten wózek. 


28 sierpnia 2022 , Komentarze (3)

Pierwsza wolna sobota w sierpniu. 

f*ck, skasował mi się wpis. Będą więc tylko obrazki. Du*a!


24 sierpnia 2022 , Komentarze (9)


Znów upał. Wyszłam biegać pół do 22.biwg z narastającym tempem. Dwie mile truchtu, kilka zdjęć w międzyczasie. Potem ponad 1km szybszego tempa i 600m szybkiego tempa. Wyszło fajnie. Serce dawało radę pomimo, że było strasznie duszno. Już się mgła formowała. Tętno spadało samo. 

Widoki też były zadowalające. 

22 sierpnia 2022 , Komentarze (5)

Idzie kolejna fala upałów. Postaram się pobiegać jeszcze jutro, bo w środę mamy gości. Mąż ma urodziny, odwiedza nas jego przyjaciółka ze studiów. Czekałam na tą wizytę od marca, kiedy wspomniała, że będzie w okolicy (w Niemczech) i chciałaby wpaść na dzień lub dwa. 


Pobiegalam sobie ćwiczenia na kadencję. Chciałam wracać do domu truchtem, ale bieganie rusza mi perystaltykę i musiałam zadzwonić po męża, by nie zabrał do domu. To nie pierwszy raz kiedy jelita zepsuły mi bieganie... 

21 sierpnia 2022 , Komentarze (8)

Dziś mąż testował tatar z buraka i awokado. Jest nad czym popracować. Ale smaczne było. 


Ja zaś miałam nowy rodzaj treningu w planie -  podbiegi. Znalazłam jedyna w okolice górkę -  most nad średnicówką -  i terenowałam. 

Bylo słonecznie i ciepło, więc teraz zdycham z bólem głowy... 

19 sierpnia 2022 , Komentarze (1)

Wczoraj pocięłlam moje alstromerie ogrodowe. Przerosły doniczkę w rok.

Posadziłam 8 roślin - wycięłam 29. Bydlaki.

Nadal nie biegam, nie ćwiczę. Upały zelżały, ja zaś zasypiam na siedząco. Dziś zrobię paznokcie, bo jutro po pracy jedziemy kibicować koleżance podczas triatlonu, w którym startuje, a wieczorem mamy kolację urodzinową. Mój brak kreatywności jeśli chodzi o wybieranie mu prezentów kończy się często na dobrej restauracji. Mam nadzieję, że i tym razem będzie smacznie.