Wczoraj poszłam pobiegać. Podbiegi iz biegi z górki. W płaskim kraju ciężko o takie miejsca. Wybrałam więc most nad 80-tką. Holendrzy lubią budować takie przejazdy, aby nie krzyżować ze sobą dróg o szybkim ruchu. Jak się jedzie 80 to niebezpiecznie jest robić skrzyżowanie. Polska za to ma drogi 90 km na godzinę i przejścia dla pieszych przy przystankach autobusowych. To się aż samo prosi o wypadki z udziałem pieszych.
Tutaj nie buduje się przystanków autobusowych na 80-tkach. Te są typowo używane jako obwodnice - nie przechodzą przez środek wiosek czy osiedli. Do nich doprowadza się 60-tki po których wolno jeździć rowerem. A kto rowerem po Holandii jeździł, ten wie, że kierowcy są o wiele bardziej wyrozumiali tutaj i nikt nie próbuje zepchnąć rowerzysty na pobocze, a wlecze się grzecznie za rowerem aż będzie bezpiecznie wyprzedzić.
Z resztą 60-tki są budowane na szerokość półtora samochodu, więc nie jest bezpiecznie ani zasuwać, ani wyprzedzać. Jeden z kierowców musi zawsze zjechać trochę na pobocze, a nie ma barierek - więc albo jedziesz wolno i bezpiecznie, albo tracisz a kanale samochód i zniżki w ubezpieczalni. Okoliczności wymuszają bezpieczne zachowania.
To lubię właśnie w Holandii. Najczęściej topią samochody Polacy i osoby do 25 r.ż.
Na lunch zjedliśmy zupę, którą wykombinował mój Ukochany. Mleczko kokosowe i red curry jako baza zupy, do tego krewetki, ryż jaśminowy i warzywa.
Na kolację zaś poke bowl. Ten sam ryż, tofu, awokado, podgotowana w sosie sojowym marchewka, świeży ogórek i rzodkiewka, nori, jogurt grecki wasabi, serek śmietankowy, soja, papryka, surimi, pstrąg wędzony na zimno.
Do tego malbec i stroopwafle ;)
Obejrzeliśmy pierwszy odcinek Pierścieni Władzy/Mocy - nie znam polskiego tytułu. Zapowiada się ciekawie. Nie spodziewałam się Elronda w tej serii, ale jestem ciekawa jak wypadnie poszukiwanie Saurona. I czy pojawi się w tej historii Isildur. I kim jest Kal-El, który pojawia się na końcu ;)