Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1089269
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2016 , Komentarze (54)

jak obiecałam tak wyjawiam. Zdradzam tajemnicę kata. Miesiąc temu Długoręka mi powiedziała " wiesz siestra zmniejszasz się ale..teraz to dopiero widać jak ci wisi, szczególnie okropnie z prawej strony ( mowa była oczywiście o wale atlantyckim) musisz na wesele kupić gacie co bolą:D" nosz kuźwa takie gacie to ja już mam i niestety nie zadawalają mnie. Najpierw więc udałam się do bankomatu domowego i w te słowa przemówiłam 

( J) " Czy dasz mi pieniądze na zlikwidowanie tego brzuszyska do wesela, nie mogę go sama się pozbyć" 

(B) " Jak chcesz , a co będziesz się operowała? " 

(J) " Bóg ci rozum odjął? Żadnej operacji, wystarczą mi te 4 i tak mnie ew. czeka jeszcze operacja ręki, poza tym plastyka brzucha to 17 tyś. Nie, chcę iść na masaże - 40 zł masaż"

( B)" jak chcesz" 

No to ja za telefon i do Kudłatej " Dawaj namiary na masażystę, mam kasę" I tak miesiąc temu trafiłam do Kata. Kat jest dietetykiem i ma licencjat z fizjoterapii, pracował jako rehabilitant u nas  w szpitalu ale z racji sytuacji rodzinnej musi być w domu. Przed pierwszym masażem Kat mnie obfotografował i zważył . Jego mądra waga rozebrała mnie na części pierwsze. Waga, BMI, tłuszcz, mięśnie, gnaty , woda, tłuszcz wewnętrzny, lewa ręka, prawa ręka itd itp. I zaczęło się ...jestem wytrzymała na ból ale na pierwszym masażu myślałam że spie..przę chłopakowi ze stołu przez okno z IV piętra. Brzuch miałam niczym ofiara przemocy domowej w siniakach, jak go pokazałam znajomym to pytali " Tomek cię pobił?" Po dwóch tygodniach siniaki się już nie pokazywały, ja przywykłam do masażu i do tej cholernej bańki chińskiej na koniec ( nienawidzę tego ustrojstwa szczerze, no ale " wysysa " tłuszcz). Kat sobie postawił za cel zrobić ze mnie swoją wizytówkę, dobrze, że nienadrzwiową(smiech) bo bym zajęła całą powierzchnie i nie byłoby w co kołatać i mało mnie zmasować to i odchudzić , no i mu mówię, że jestem na diecie i przez dwa miesiące schudłam 2 kg a on mnie pyta co jem ...no to ja mu recytuję jadłospis na ów dzień a on mnie pyta a gdzie mięso? no to ja mu że no mam ...dwa razy w tygodniu , a on mi jakie dwa razy pani ma w każdym posiłku zjadać 30 g białka.  No i miesiąc temu pożegnałam się z SD , choć abonament kończy mi się za tydzień i wcinam jajka, mięso, twarogi, jogurty, kefiry , indyka, wołowinę, ryby , warzywa, niewiele owoców ( pozwolił mi jeść owoc po pływaniu), chleb do śniadania, kasza , makaron pełnoziarnisty do obiadu, oczywiście 5 razy dziennie co 3 godziny. I efekty już znacie. Dzisiaj było komisyjne ważenie i Kat się mało nie zsikał z radości. Schudłam 3 kg, straciłam  wg. jego wagi ponad 3 kg tłuszczu, przybyło mi 1,6 kg mięśni, jestem lepiej nawodniona, ruszyła mi przemiana materii . I tak ganiam do kata 3 razy w tygodniu :D Siestra spytała, czy uświadomiłam małża ile go będzie kosztowało moje " modelowanie" , oświadczyłam jej że on wie 40 zł za masaż i niech tak zostanie, 40 brzmi lepiej niż 1600 a chłop im mniej wie tym zdrowszy. Poza tym nie widzę rzazów na futrynie, znaczy się nie odznacza ile masaży już wzięłam. I tak oto ...zdradziłam wam tajemnicę mojego katowania i kurczenia :D Miłego popołudnia 

22 maja 2016 , Komentarze (23)

Zdziwione? A jak najbardziej, pognałam ci z rana na patyki ( i tak poszłam za późno , trzeba było iść o 6 jak było chłodniej) a tu ...mi wyjeżdża na oczy bizon rowerowy, uprawiał rowering już rok temu, efektów nie widać. Ale nie o tym chciałam, minął mnie a ja...myślałam że po pierwsze primo zwymiotuję(chory), po drugie primo padnę z wrażenia i długo się nie podniosę. Pan jeździ w bardzo dziwnej pozycji - leży na kierownicy. Spodnie od dresu w których pan jeździ - zsuwają mu się do połowy odwłoku, z tego wysunięcia wystają bokserki w kratkę, a w bokserki jest wsadzona koszulka z dziurami pod pachami - ot widać taka wentylacja, ja kupiłam koszulkę oddychającą , facet oddycha dziurami w koszulce(kreci). Nie jestem zwolenniczka " szpanu sportowego" tzn. jakichś drogich ciuchów z domów mody , albo cekinowych leginsów, ale do kurzej mańki galoty na wierzchu i koszulka z powyrywanymi rękawami do parku gdzie jednak jest sporo ludzi to już lekka przesada. Trochę kultury obowiązuje, tak to niech sobie łazi po ogródku albo i strychu. Generalnie cały facet jest obleśny, a to niestary chłop. No dobra pomarudziłam teraz trochę wyrównam utraconą wodę i lecę na lądowisko dla chichohotamek nabierać tła dla weselnej kreacji, po południu się uszlachetniamy kurturarnie z Kudłatą, dzisiaj teatr. Miłej, słonecznej niedzieli kobietki...ahooooooooooojjjjjjj. 

21 maja 2016 , Komentarze (26)

...od samego rana tj. od  , pomyte statki i podłogi ( czyli klar na pokładzie :PP) potem zaczyniłam nowy chleb, zobaczymy jutro co to za cudo...bo na razie rośnie i dopiero wieczorem będę go piekła. Potem pognałam do szalonych nożyczek, po drodze kupiłam sandałki zmienne na weselicho. Czyli jeszcze mnie czeka zakup bielizny i może diamentów naszyjnych albo i czerwonych korali:? i ja już jestem gotowa . Dzisiaj maestro umówił nas w duecie na raz...mnie i Długoręką a nawet Siostrę z :D i dobrze mu tak ...miał 1,5 godziny jazdy po bandzie, nawet proponował nam palenie zioła, na co stwierdziłam że nie ma sprawy ...ale to dla gości bo mam akurat słoiczek ususzonej natki pietruszki (smiech). Zaproponował mi też opracowanie loga dla zakładu no i co? A no mów do mnie jeszcze to zaraz będziesz miał . Siestra była dzisiaj wydepilowana..nie tylko z sierści ale i ze zwojów mózgowych i nie bardzo kontaktowała ( w zasadzie w ogóle)(kreci). No i jak maestro podał czas farbowania 15 min dla mnie i 30 dla niej to nie mogła tego skomplikowanego polecenia zrozumieć. Więc stwierdziłam że zakład dla takich klientek powinien zahodować kukułka albo i dzięcioła, żeby o odpowiedniej porze pukał klientkę. Pukanie natychmiast zyskało aprobatę....i zostało nawet opatrzone przez siestrę wymownym gestem ...odnóżnym. I tak padł pomysł na logo zakładu - dzięcioła. Hasło może brzmieć  " ten zakład gwarantuje świetne fryzury + pukanie gratis" (bomba) Potem w dowód uczucia głębokosiostrzanego siestra podwiozła mi dupencję do domu  i wysadziła się ....czemu na mój sedes a nie na zakładowy nie wiem, przecie zapłaciła za usługę (smiech)

Po szalonych pędzlach i nożyczkach mojego maestra wyglądam takowoż 

20 maja 2016 , Komentarze (17)

...dzisiaj mój rekinek zastrajkował. Za to na tor wpłynął grindwal...czyli stary osobnik ( no może nie rozsypujący się ale starszy od mnie:p) też dobrze. Płynęło mi się szybko ...sama to zauważyłam, mniej wynurzeń na długość i efekt 1400 m w 46 minut. Dobrze, po 20 długości zaczęło mnie napierniczać prawe kolano ....sensacja, nie pamiętam żeby mnie prawe kiedykolwiek bolało. Zaraz sobie pomyślałam, no tak...jeszcze tego mi potrzeba , dołaczyć do grupy Vitalijek kolanowych :Da tu trzeba iść do Kata niedługo, na szczęście po wynurzeniu się  odmętów ból minął.  Przy ostatecznym odziewaniu mój współpływacz powiedział " ale sobie narzuciliśmy tempo" potwierdziłam i powiedziałam, zgodnie z prawdą, że lubię pływać z mężczyznami, bo mnie motywują do szybszego ruszania ramionami :D. Pan był zachwycony jak dobrze pływam i powiedział, że musimy zmienić sposób pływania, bo on się krępował płynąć " za mną" żebym go nie potraktowała jako zboczeńca. O ludzie....rozwalił mi nadgarstki tym stwierdzeniem ... w życiu mi nie przyszło do głowy...żeby zanurzając łepetynę w wodzie spoglądać na szwy krokowe kostiumów kąpielowych osób za którymi płynę(ninja). Wykorzystałam po raz kolejny żel który wrzuciłam do torby i pachnąca przybyłam et chałupa, gdzie już Długoręka dialektowała się kawą . Chwilę pogadałyśmy i pognała bo ją dzisiaj " czas gonił"  bacikiem, bacikiem...po pęcinach (smiech) A ja się nakarmiłam, teraz się napoję i niedługo podrepczę do kata. Miłego piątku kobietki, miłego ...

19 maja 2016 , Komentarze (37)

...bardzo prosto, wystarczy odebrać paczkę od kuriera i otworzyć ją. A potem się cieszyć, że jesteśmy modne za 54 zł zamiast za 540 :D Winno być glamour tego lata , złoto...lśniąco...i tak będzie. :D Czasem lubię zaczerpnąć co nieco ze studni pt. moda. Jak coś sobie umyślę w tym rudym łbie....to niekiedy ...realizuję. Waga mnie nie ucieszyła ...stoi i to nie tylko  w swoim kącie ale i ...we wskaźnikach . Kat się drze że jem za mało białka..no matko i córko , nie jestem fizycznie w stanie zjeść np. na II śniadanie 0,5 kg twarogu ...nie mam  wyjścia, trzeba piec cycki i skubać po te 100 g na posiłek. Ciągle czekam na cynk o odbiorze literatury a tu zdechła cisza. żadnego sesemesa od dziewczyny albo i chłopaka. No cóż i tak wyprowadzam ciele na powietrze i tak. Najwyżej pójdę jutro ...jeśli będę mogła kopytami powlekać, albo i w sobotę, bo mam wizytę u mistrza nożyczek. Pochłepczę jeszcze troszkę wody i idę ...im faster pójdę tym faster wrócę i pomyślę co ze sobą dzisiaj uczynić. Miłego dzionka . Aaaaaa a tu mój glamour 

17 maja 2016 , Komentarze (16)

Obudzilam się dzisiaj z koszmarnym bólem głowy, co wróży zmianę pogody. Niech to szlag...nie chcę być żabą pogodynką. Ale wywlokłam się z pieluch, dokonałam ablucji, odziałam i grzesznie czekałam na Długoręką bo to jej dzień porannokawowy (puchar) u ulubionej siostry. Przybyła akurat skończyłam mielić jagły na mąkę, do bezglutenowych placuszków bananowych na II śniadanie. Zajrzała do miski - jak to kuchara i pyta " cio to" , no to mówię, że ciasto na placki na II śniadanie. A zaraz na śniadanko będzie jajkownica z cipiorkiem " zje"? Najpierw zamarudziła że nie ma ochoty na papu, bo ją coś nurtuje, ale w końcu przystała na propozycję. Skonsumowałyśmy śniadanko z żytnim razowym chlebkiem , pogadałym, aaaaa pożarła jeszcze serduszko :D:D ale wypoci je na siłowni. Pojechała, a ja polazłam na pocztę wysłać życzenia doHelenowe, no i musiałam zajrzeć do bankomatu ( tym razem nie domowego) , bo dostałam kici kici na zapłacenie małżowskiej faktury( gdyby nie ja ...to kto by mu pilnował tych wszystkich opłat i upominał się o kasę na nie:D) . Poszłam na targ , zakupiłam szczypiorek gruby z cebulką wydymaną i cieniutki, dodatkowo kupiłam mąkę jaglaną , bo powiedziałam że nie będę się torturowała blenderem, robiąc ją z ziarenek. Co prawda mogłabym jeszcze torturować się np. żarnami ale aż taka pracowita to ja nie jestem. A osła żadnego do latania wokół i poruszania patykiem żarnowym nie posiadam. (pomysl). Dodatkowo wpadłam do znajomej na stoisko i zakupiłam gatki oraz kilka par skarpetek do obułwia sportowego, bo przy moim kicaniu stare idą w proch :D bambusowy.  Nawróciłam się, napiekłam placuszków, przy okazji upiekłam siebie ...a dokładnie palec wskazujący lewej dłoni. (loser). Tak sobie chciałam pomóc w przewracaniu pierwszych placków, że nie zauważyłam iż opuszek położyłam na rozgrzanym teflonie zamiast na placku. Ale przeżyłam, placuszków jeszcze zostało dla domowego gryzonia, on może sobie polać je miodem albo posmarować jamem. Ja jadłam " nude" , potem stwierdziłam że pora pozbyć się kolejnych ciuchów ale tym razem za pieniądze, więc bawiłam się w fotograta , a potem redagowałam teksty reklamowe ( matko szczerze nie znoszę wystawiania rzeczy na allegro). Teraz zasiadłam do obiadu, miałam pieczone w skórkach ziemniaczki 2 egz. ( pieczone w piekarniku, tylko ich nie obnażyłam) , do tego pieczony filet z morszczuka i pół ogóraska z dużą ilością koperku i 4 łyżkami mojego domowego jourciku. Jestem obżarta. Teraz piekę cycki ( nie, nieeeeeeeeeeee , nie swoje:p) indycze. Będę miała wsad do kilku sałatek :D . Wieczorem lecimy z Kudłatą do kina, planowane sushi przełożyłyśmy na zaś....bo dzisiaj jakiś taki mało atrakcyjny zestaw promocyjny. I to by chyba było na tyle. Aaaaa zapomnniałam uprzejmie donieść , że popełniłam dzisiaj dobry uczynek. Uratowałam przed sprzedaniem portki ...które były na mnie za małe :D:D i niniejszym ów mój czyn heroiczny dokumentuję fotami. Miłego popołudnia kobietki, miłego ( choć zimne jak piorun) 

16 maja 2016 , Komentarze (30)

są chyba dwa z mnie i mojego prywatnego basenowego rekinka.:p Pływamy my ci sobie dzisiaj ....a tu gdzieś koło 20 długości pokazuje się na torze ...dusza. (duch) pci żeńskiej. Widzę że stoi i nie wie co robić to mówię, że zmieniamy porządek pływania, bo jak jest nas troje ( A wszystko to bo ciebie kocham...ciiiiiii wariatko:x) to pływamy jedno za drugim i w koło , pani uprzejmie rzekła " zauważyłam że państwo dzielicie tor" ...a ja machnęłam płetwami i popłynęłam...no bo mi przecież czas do osiągu dziennego tyka.. Okazało się, że pani jest z gatunku Powolniakcija. Nosz kurza morda...co półtorej długości mijam kobietę, rekin też cyrkluje...płyniemy na siebie i w ostatnim momencie wciska się między nas ....nie spuściliśmy z tonu nic a nic a chyba nawet wzmocniliśmy wysiłki wespół w zespół i po 15 minutach ...kobietka nam się zdematrializowała(balon). Nie wiem czy zmieniła tor na mniej ambitny, czy wyszła z wody. Nie miałam czasu się za nią rozglądać, jak sobie człowiek narzuci tempo , to się go trzyma. Dzisiaj zabrałam ze sobą żel kąpiący pod prysznic bo znowu czasowo byłam " na styk". Namaściłam się ( i nie było to ostatnie;)), spieniłam, wypłukałam i w drodze do domu już byłam półsushi. Biegiem woda z cytryną, kawa i śniadanie , hop do Ferdzia  i po zakupy. Potem biegiem rozładunek, torby poustawiałam na stole i hop do kata. Coś sobie zrobiłam w prawą stopę, na mój gust za mocno zawiązałam but w sobotę jak patykowałam i wczoraj po nordic walking noga mnie napierniczała i dzisiaj też. No ale ja nie dam rady? Polazłam per pedes. Mój kat jest zachwycony....zachwycony wynikami , ja mniej , waga z nami znowu nie współpracuje, ale on twierdzi, że to niemożliwe, przy diecie, katowaniu i takiej porcji ruchu jaką mam od 3 tygodni, to znika mi tłuszcz a budują się mięśnie. No przyjdzie mi uwierzyć bo optyka i ciuchy nie łżą. Wróciłam et chałupa i jestem totalnie obolała...boli mnie wszystko . Właśnie skonsumowałam obiad ...bez mała meksykański - dwa wołowe kotleciki w tortillach , też dwóch, na surówce z sałaty lodowej, papryki i ogórka, do tego ketchup chilli, mniam. Teraz zaopatrzyłam się  w barceloński kubas herbaty bez herbaty ( czyli owocowej) i idę do wyra...mam ochotę pospać, ale najpierw zapoznam się z najnowszymi trendami ciuchowo - obuwniczo - zdobniczymi, żeby wiedzieć co sobie kupić za 15 zł ( zamiast za 250 ) (smiech) Miłego popołudnia.

15 maja 2016 , Komentarze (35)

z nordic walking. 9 km zrobione, chwała Bogu że jest zimno bo ja i tak mokrutka w okolicy rozumu(pot), chwilkę odsapnę i pójdę dzisiaj produkować te " weselne ciasteczka" dzisiaj już zrobię wersję z lukrem różanym zabarwionym na czerwono. Wypiszę je i zobaczę jak to będzie wyglądało. Mam nadzieję że jutro na bąsenie będę mogła się przemieszczać w wodzie i nie zrobię bul bul (ninja).   Miłej niedzieli kobietki i cieplejszej niż u mnie. 

Ciasteczkowe testery :D:D 

A do czego mi specjalistka? Do jedzenia? Ty się nie bój ...część już zakopałam w wiadome tylko mnie miejsce ;) 

14 maja 2016 , Komentarze (20)

czyli Bacia na doopie w chałupie. Narazie nie patykuję, niedawno padało, żeby wykorzystać czas do popołudnia, bo kijki zaplanowałam na 16 , jeśli będzie bezburzowo, to wpadłam w półki szafy, spakowałam pół wora ciuchów do skrzynki PCK, pozbyłam się też kilku par butów. Lepiej mi , będę jechała do krawcowej to wywalę ten wór i będę zbierała następne, obiecałam sobie, że w tym roku to ożenię się z syfem na strychu, bo jak człowiek wyciągnie kopyta to dzieci nie będą widziały od czego zacząć sprzątanie śmietnika po rodzicielach. W Allegro nie bardzo mam ochote sie bawić, finansowo wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle, postanowiłam dać tym co nie mają...a jak podobno to co dajemy to do nas wraca...no niekoniecznie  w tym przypadku chciałabym żeby mi wróciły te ciuchy :D:D.  Teraz to już szykuję żarła, marynuję kurczaka ( albo indyka, cholera wie co rozmroziłam) w soku z limonki, czosnku i oliwie, do tego będzie kasza gryczana i sałatka z sałaty, ogórka, papryki , oliwy i octu balsamicznego, rozmrażam też krewetki na jutro, na kolację...potem muszę zaplanować zakupy żarełkowe na przyszły tydzień. Jak nie będzie deszczować to popołudnie w parku na patykach a jak będzie to wcześniej rozpocznę lekturę świeżutkiego Twojego Stylu. Wczoraj wieczorem zadzwoniła lekturzystka Kudłata i poprosiła czy mogłabym jej zamówić książki ...ot bedzie sie rozczytywała w House of cards i jakimś norweskim kryminaliście ( czyt. autorze kryminałów), no to od razu zamówiłam sztukę pierdzenia dla siestry...a co niech się doskonali ;)i dla mnie i Kudłatej 15 minut w kuchni - Jamiego Oliviera, w filmikach człek przygotowuje bardzo fajne papu, ja też tak chcę :D:D Wydałam wczoraj z wieczora duuuuuuzio piniędzy, ale we wtorek większość z nich zedrę z Kudłatej , hehehehe jak to będzie przyjemnie. Miłej soboty dziewczyny. Cholera z tymi zimnymi ogrodnikami brrrrrrrrrrr

13 maja 2016 , Komentarze (27)

została popełniona słowem " spontan" w jednym z komentarzy do mojego poprzedniego wpisu no i klik...klapka wspomnieniowa się otworzyła. Było to jakieś 3 miesiące po mojej kręgosłupowej operacji.  Delikatnie utykałam, przykurcze mięśni przykręgosłupowych z lewej strony pikne miałam ( mówiąc po ludzku byłam kulejąco pokrzywiona) . Poszłyśmy na " Turniej big bandów" Big Band szkoły muzycznej kontra Big Band Mundana. Muzyczka tam jest zawsze boska:D. I nagle tak w połowie koncertu szef bigbandu szkolnego ..boski showman ogłasza że....zaprasza na parkiet widownię , kto się odważy zatańczyć no i panowie zaczynają grać Mambo sway , niom ja mam zawsze drgawki w okolicy bioder jak słyszę ten kawałek więc mówię do Kudłatej...choć zatańczymy, a ta się wykręca...nie, ona się wstydzi , no to już małpę proszę...no chodź proszę..kocham ten kawałek , a ta znowu ...torebkę dużą mam, no to ja do sąsiadki na fotelu obok " czy może pani zerknąć na nasze torebki"? Pani się zgodziła a ja gadzinę wypchałam po schodkach na parkiet przed sceną. Odtańczyłyśmy mambo(pot) ...każda solo ale obie w duecie8), brawa dostałyśmy potężne , bo sala koncertowa była pełniuśka, ja myślałam że od machania pośladami puściły mi szwy na plecach. Wdrapałyśmy się na miejsca , dziękujemy pani za doglądanie dobytku a pani nam w te słowa " Proszę pań, to było wspaniałe, świetnie tańczycie ale przede wszystkim podziwiam panie za odwagę, ja nigdy bym nie poszła zatańczyć przed takim tłumem" , na co odrzekłam ...proszę pani ...odwaga jak odwaga ale my ...nienormalne jesteśmy :D. Pani się śmiała a my byłyśmy ...kometami jednego wieczoru. Eeeeechhhhh.....ale wspominać jest co. Miłego popołudnia