Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1088230
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 grudnia 2015 , Komentarze (10)

spokojny, leniwy, obrobiony, teraz już tylko detale ale ze wszystkim zdążę  z tzw. palcem ( nawet tym dużym od stopy) w nosie. 

Życzę wam wszystkim spokojnych, radosnych, niepowtarzalnych Świąt. Z uśmiechem, okruszkami pyszności w kącikach ust a przede wszystkim z brakiem wyrzutów sumienia z powodu naszych swawoli i radości. 

A ponieważ jestem nieodrodną kusicielką i diablicą przesyłam wam mój tort bezowy z baaaaaaaaaaaaardzo kawowym kremem :D:D 

23 grudnia 2015 , Komentarze (21)

....no oczywiście że do piekła, ja tam gdzie coś się dzieje. Umieram dziewczyny, po prostu umieram. Chociaż wczoraj jak najwiecej starałam się robić na siedząco, to jak skończyłam o 22 20 :D ( planowałam o 22), to jak słowo daję myślałam że do łóżka pójdę na kolanach, tak mnie bolał kręgosłup, nie wiem ile leżałam jako cierpiętnica ale zasnąć od razu nie mogłam z bólu a obrócenie się z boku na bok było naprawdę wyższą szkołą jazdy okraszoną głośnymi jękami. Jakoś rano wylazłam ale boli tylko mniej, pierwsza beza już się piecze, kompot z suszu ugotowany, chleb razowy zaraz wyłożę do rośnięcia, troszkę się ogarnę i lecę do Dawida odświeżyć kudły :D jak wrócę to już drobiazgi zostaną  mi do zrobienia , sprawdziłam listę w zasadzie nic :D rozmrozić pierogi  i rybę do smażenia na jutro :D:D no to idę uczesać kudły i oblec galoty :D miłego dnia 

22 grudnia 2015 , Komentarze (22)

dzień dobry, dzień dobry. Dzisiaj mi się skróciło.....znaczy się, czas roboczy mi się skrócił. Miałam wyjście na robienie pazurów ale wieczorem zadzwoniła Kudłata i musimy lecieć w sprawie balu, podobno ludzi straszecznie dużo :D no i dupa blada...muszę przyspieszyć działania przedpazurowe, właśnie przywlokłam rybkę do rozmrażania, warzywka do niej już się duszą. Śledzie kupione, jak wrócę wymoczę i zrobię marynaty ...z cytryną, korzenną i piernikową ...eee nie nie będą podobne sprawdziłam :D , potem upiekę chlebek na własnłosłoikowym wyprodukowanym zakwasie, dzisiaj też upiekę makowce no i może uda mi się blaty bezowe do tortu, zamarynuje w przyprawie cycki do sałatki gyros, pokroję warzywa na sałatkę warzywną i ...to koniec na dzisiaj :D:D mam nadzieję że mi godzin wystarczy :D no to milutkiego tyrania kobietki:D Pa 

wieloziarnisty chleb na własnoręcznie przyrządzonym zakwasie :D

21 grudnia 2015 , Komentarze (9)

hehehehehe....późnogrudniowego :D:D doprawdy?? dobrze że mamy kalendarze i wiemy co w " naturze" jest. Wyłażę z pieluch jadę po ostatnie zakupy przedświąteczne ....na szczęście dzisiaj prawie same warzywa . Odbieram kieckę sylwestrową, wracam i .....no od dzisiaj to już ostro szaleję w kuchni. W momentach przerwy będę zaglądała. Miłego przedświątecznego szaleństwa 

Piernik, podzielony na 3, polany czekoladą i posypany orzechami, jak tylko dobrze zastygnie, zniknie z zasięgu małżowskich oczu :D:D

20 grudnia 2015 , Komentarze (18)

no żesz...taka ze mnie kucharka jak z koziej dupy trąba...masz...wczoraj ludzi było tyci tyci ...ale panowie sobie mnie upatrzyli ( a raczej zapatrzyli w mój dekolt) i wytańcowali mnie ( by nie rzec...wyobracali )(smiech) dzisiaj przywlekłam się do kuchni, wrzuciłam do bigosu ostatnie ingrediencje czyli śliwki i łopatkę, teraz już w garze jest wsio. Może uda mi się zawekować ze dwa słoiczki dla Paszczurów i z tej okazji otworzylam słoik " rocznego" bigosu, który grzecznie stał sobie prawie że zapomniany na strychowych schodach. To tak w ramach BHP, co by dziecki nie zaanektowały tak "starożytniego" bidżisu, obwąchawszy go i nie stwierdziwszy podejrzanych woni , wywaliłam go na tłuszczyk  z łopatki , zagrzałam i podałam suce marki Znajda,  pożarła z należytą sobie elegancją. Teraz wrzuciłam jej do miseczki dwa zasłużone ciasteczka owsiane ( zasłużone stażem), bo do puszki trafia pierniczki, które właśnie lukruje. Szynka i schab już przyprawione ziółkami i niech leżakują do jutra, kiedy to zabiorę się za ich pieczenie. Kręgosłup niestety daje mi już do wiwatu, dochodzę do wniosku, nie pierwszy raz....że jednak wysokość kuchennych szafek, przy moim dziurawym kręgosłupie jest dla mnie zdecydowanie zła...dłuższe stanie w pozycji lekko pochylonej np. mycie naczyń, krojenie czegoś albo tak jak teraz lukrowanie ciasteczek wywołuje paskudny ból w okolicy lędźwiowej, no ale mój neurochirurg powiedział " długie stanie zabronione" i się sprawdza i wcale nie muszę stać " długo" no ale koniec marudzenia. Polukruje resztę i lecę zalec na troszkę...ale wcześniej 200 przysiadów wykonam . A ten dzięcioł puszczowy właśnie maluje korytarz...ani mi się śni sprzątać po jego wyczynach. A tu moje pier(doł)niczki :D:D miłej niedzieli 

19 grudnia 2015 , Komentarze (13)

oglądając film...wydawało mi się że już na amen...do rana a tu zonk, obudziłam się 23 15 i ...koniec spania, najpierw byłam Tarzanem...połóżkowym, po prawie godzinie stwierdziłam że to bezsens, wzięłam laptoka i zaczęłam przemierzać internet i tak znalazłam napój z kombuchy się oczytałam jakie to super i od razu zakupiłam sobie matkę kombuchę i jak ją dostanę to będę hodowała cudowny napój i już siostrazmetrowąręką kce ...hodowlę :D . Padłam po 4 i obudziłam się 8 20, dorzuciłam do bigosiku kiełbaskę myśliwką, boczuś wędzony i grzybki - to co mi się warzy w kociołku zdecydowanie już przyjmuje wygląd bigosu , smak i aromat tyż :D no i w zasadzie to koniec działań kulinarnych. Wykonałam 190 przysiadów, ledwie padłam po ich wykonaniu a tu wpadła ta ...bruneta małpa i się wydarła " koniec leżenia" no i wstałam, zrobiłam zarazie kawę, podzieliłam się chlebem i twarogiem, pogadałyśmy i wygodniłam cholerę. Teraz umyję podłogi i to w zasadzie koniec działań na dzisiaj ...a wieczorem do pracy...nie chce mi się ale muszę. No to pa ....

18 grudnia 2015 , Komentarze (37)

miast piersi :D:D albowiem biję się w nie. ZASPAŁAM...próbowałam otworzyć oczy o 7 15 i nie udawało mi się to aż do 7 50 kiedy to odebrałam telefon od siestry Terexa, że będzie 8 30 , no to wywlekłam się z wyra i udałam się do kuchni , gdzie zrobiłam kawkę, rozmroziłam bułeczki na śniadanko, pokroiłam i zaczęłam obsmażać wołowinkę do kapusty, którą zawlekłam na kuchenkę, zmieliłam ser na sernik iiii...pojawiła się Powolniaczka...oddała kasę za kosmetyki i poszła w świat daleki ( zdążyłam ją jeszcze opieprzyć że teściowa już 3 miesiąc po operacji porusza się z balkonikiem zamiast z laską, kazałam zabrać balkonik i schować do komórki...bo tam nie dotrze :D, muszę to jeszcze powiedzieć Trexowi) no to jak sobie poszła to ja sprawdziłam czy zostałam milionerką i się okazało że zostanę...jutro, więc jak już obsmażyłam mięsko do końca i wwaliłam do kapusty ( teraz już zaczyna mi się gotować...bigos) to się odziałam, pognałam to trotrolotka i przy okazji zakupiłam wianuszek wiklinowy, trochę wstążek i bombeczek i jak już skonczę z kuchnią to zrobię nadrzwiowy wianek ...jeszcze tylko obedrę mojego cisa z co ładniejszych gałązek . Narazie chłepczę herbatkę i wzorem Manii uzupełniam swoją wiedzę " komputerową" ale pora zabrać się do działania bo już...ostygłam troszkę...miłego przedpołudnia.

i oto jest ...sernik chałwowy z polewą chałwową...jak ostygnie pójdzie w zapomnienie :D czyli do drugiej lodówki 8)

17 grudnia 2015 , Komentarze (23)

...dostałam od pana, do którego pognałam z nożami do ostrzenia. Nie ma dla mnie nic gorszego niż tępe noże...choć przyznam że mam ich kilka jeśli nie kilkanaście no ale wiadomo, że jak każdy mam swoje zboczenia i tego noża to używam do siekania, tego do odkrojenia mięcha od kości a tego do inszych czynności niebezpiecznych. Pan rzekł że noże będą za 15 min, poczym wywalił mnie na bruk i poszedł działać, a ja polazłam do pobliskiego sklepu " za 4 zł" bo zaplanowałam kupić wianek ...nie, nie sobie restytuować, tylko na drzwi sporządzić ozdobę:D ani wianka ani niczego do wianka nie kupiłam ale ...przyniosłam dwie fajne prościutkie szklane salaterki, w których pięknie się będą prezentować uczynione przeze mnie śledziki . Wróciłam do pana, otrzymałam narządy robocze oraz ostrzeżenie, żebym uważała, bo dostał nową tarczę niby niemiecką ale naprawdę wyprodukowaną w Austrii i po prostu noże są ....ho ho ho a może i lepsze. Aż drżę  z podniecenia, bo zwykle noże po ostrzeniu u niego były jak brzytwa przy czym ową ostrość zachowywały naprawdę długo , to teraz jakie będą? No dobra dla spokojności duszy ostrzegę Bankomat żeby sobie paliczków nie podziabał bo przecie , ktoś musi zarabiać kasiorę na domowe wydatki :D a on to czyni przy użyciu koniczyn górnych. No dobra piękne, ostygłam po szybkim spacerku tam i z powrotem, biorę się za obgotowywanie kapusty na bidżis i za keks . Ahoj....przygodo....ahooooooj!!!

16 grudnia 2015 , Komentarze (42)

bo ja jednak jestem szybka, złota rybka. Przywlokłam się do kuchni koło 7 30 , zniosłam  z chłodnicy ciasto na piernik, obgotowałam kapustkę ( nie płuczę tylko obgotowuję krótko aż mi kwaśność odpowiada) , ugotowałam groch , iiiii...puściłam w ruch robusia który majstrował ciasteczka owsiane , zamówione nadprogramowo przez Paszczura II, hmmmm sama się sobie dziwię bo a) upieczone 50 ciastek już jest w puszce, b) groch ugotowany, c) kapusta posiekana i właśnie się gotuje już właściwie, d) cebulka kończy się złocić e) wszystkie gary na bieżąco umyte, f) pora na chwilkę odpoczynku i sok pomidorowy a potem....biorę się za pieczenie piernika , bo on już pełnoletni :D:D , trzeba upiec placki, jak przestygną przełożyć powidłami, obciażyć winami tego świata i odstawić znowu do chłodnicy aż do następnej środy, kiedy to obleję go czekoladą i posypię orzeszkami. 

Matko tak się rozpędziłam że chyba jeszcze drzwi w chałupie umyję....bo za wcześnie będę ...bezrobotna :D:D miłego poranka kobietki 

15 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Farsz do kulebiaka już stygnie , groch do kapusty już się moczy ale kapusta z grochem i piernik to plan na jutro :D teraz was podrażnię obiadkiem czyli : piersią pieczonej perliczki z pieczonymi ziemniakami i brokułem z wody :D