Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1095303
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 października 2018 , Komentarze (7)

ani winiątek nie było. Akurat się zjechali hydraulik z małżem ....małż wydał dyrektywy paszczowe, hydraulik poprzesuwał . Zakończyło się bez rękoczynów i zejść. Dzwonił też wczoraj pan glazurnik, zamawiał lustra i spytał jakie półeczki chcę ...mleczne czy przezroczyste...no oczywista oczywistość że przezroczyste, skoro szkło kabiny jest przezroczyste to i półeczki też, tym bardziej że jak zrobię takowe to będzie wrażenie, że wszystkie te podprysznicowe pierdalamenty unoszą się w powietrzu :D. No ale przecież panowie w większości nie mają wyobraźni. Wczoraj przyszły schody ...małż poleciał i zgadał się z siostrzeńcem, że te schody możemy mieć 15 % taniej ...bo chłopak pracuje w OBI i weźmie je jak dla siebie i będzie rabat pracowniczy , tylko wujek już powiedział, że część tego rabatu da siostrzeńcowi, no i gut. Zadzwoniła też pani od podłóg, musimy dopłacić resztę należności. Ojjjjjj będzie bankomat wyskakiwał z kasy.Za to nie pokazał się do dzisiaj stolarz do obrobienia słupów...ja jestem dobra kobieta ale do czasu.:<. Dzwoniłam do niego wieczorem, nie odebrał, zobaczymy czy zadzwoni z rana. Ja mam dzisiaj fryzjera, no ale jakby co to sobie może na majątki wejść . Dzisiaj w nocy albo jutro rano zjeżdża Paszczur łódzki ....zaraz biorę się za szykowanie mojego sosu do spaghetti , podszykuję jeszcze przed wyjściem. Na polu zdrowotności ...nieodgadnione tzn. kaszel sporadycznie raz na 4 godziny, a co do słabości to się okaże jak przejdę jakiś dystans. Nareszcie udało mi się poleżeć 3 dni, widać ja już tak mam z upływem lat ....po prostu muszę takie paskudztwa wyleżeć, wypalić alkoholem i żarem własnego ciała do ostatniego wirusika, inaczej to się ciągnie cholerstwo. No nic...Wiecie miło tak coś zrobić dla " społeczeństwa" wszyscy się troszczą, pytają jak żyję w te ostatnie dni przed wyborami i wbrew pozorom moi znajomi całkiem dobrze się orientują w całym tym " cyrku przedwyborczym" nawet wiedzą , że będzie cisza wyborcza. Ja wciąż wyluzowana za to mój małż....ciekawe czemu on tak chce mojej " elekcji" co trochę słyszę jak przez telefon udziela wskazówek, że to do SEJMIKU, do SEJMIKU nie do rady miasta :D. Tzn. ja się domyślam czego mu trzeba .....ech mężczyźni.....No dobra moi drodzy, życzę wam pięknego piątku, na razie u mnie słonka za dużo nie widać. Papusiam śniadanko i biorę się za obsmażanie warzywek do sosu. Aaaa ulotki bardzo się podobają, wciąż słyszę, że są nietypowe, inne, kolorowe no i oczywiście psy robią furorę. Mam nadzieję że żaden psi " terrorysta" nie zainteresuje się nimi i nie będzie ich chciał do " kariery w show biznesie " :D Miłego dzionka . Ahoooooooooooooooooooooooj

17 października 2018 , Komentarze (27)

oj narobiło, wracając wczoraj od " wpłatomata" weszłam po lekturkę....otwieram ci ja w domku najświeższy Twój Styl a tam .......niespodziewajka ...na 20 stroniczce ...mój list...nooooo, co za dzień wczoraj miałam udany . Żyrandole, wyborcy, prasa ...ja pierniczę...a na koniec hydraulik...który dzisiaj zostanie zje.....ny przez małża , bo zrobił nie tak jak mu chłop mówił. Właśnie wyglądam co i rusz czy już podjechał....to zadzwonię po chłopa niech się leją ;). Ja chwilowo oddaję się cukiernictwu, albowiem elektorat łódzki przyjeżdża w sobotę i zażyczył sobie wczoraj duuuuuuuuuuuuuuużo ciasteczek owsiano bakaliowych ...no i piekę. Upiekę , zamknę w puszce i będzie spokój. Wczoraj Długoręka namierzyła że na portalu samorządowym są prawybory :D zmobilizowaliśmy znajomych z caaaaaaaaaaaaałej Polski i ...wyciągnęliśmy mnie na 1 , właśnie zajrzałam hehehehe wrogi się uaktywniły i już jestem trzecia. No nic....na inną reklamę mnie nie stać...bagatelka podstawowa reklama u nich kosztuje 3000 + VAT, opcja rozszerzona 5000 + VAT. Polityków na to stać , społeczników nie ...mogę co najwyżej liczyć na dobre słowo od tych, którzy mnie znają.:D Zresztą jestem odwrotnością wodza wioski Asterixa , mnie tam po niedzieli niebo na głowę nie spadnie , co najwyżej mogę być  ....w przedsionku nieba, choć ja uparcie twierdzę, że w piekle jest ciekawiej. No to miłego i pięknego popołudnia moje drogie. Biorę się za pieczenie ...bo akcję...plakatowanie płotu już zakończyłam. Ahoooooooooooooooooooooooooojjjjjjjjjjjjj . aaaaaaaaaaaaa jeszcze obiecałam wczoraj moje oświetlenie sufitowe pokazać...oto ono. 36 takich cudeniek będzie mi oświecało przyszłość :p

16 października 2018 , Komentarze (26)

czyli ja. To było tak ....postanowiłam wczoraj wieczorem zastosować babską taktykę obłaskawiania małżów. Zawołałam mojego ślubnego ...podstawiłam mu pod nos laptoka ( bo ja oczywiście grzecznie wylegiwałam się w pościeli) i mówię " pacz.....to nasze lampy muszę je  wreszcie kupić"  ... i co usłyszałam ? " A nie ma tańszych"? Nie ma odpowiedziałam, mogę ci kupić tylko droższe po 1200 , 2500 , 3200 ale najbardziej podoba mi się ta za 6400. Ja ci patrzę na cenę a moje lampy...zamiast 750 to 580 kosztują za sztuczkę. Ooooo już miałam z nimi jazdy....605 potem 655 a teraz 580 ....no to chciał nie chciał ...rano się odziałam, wyciągnęłam pieniądze remontowe z tajnego pudełeczka polazłam do bankomatu , wpłaciłam ...przy okazji zostałam dopadnięta przez potencjalnych wyborców i już mnie poproszono o pomoc w pewnej sprawie, dotyczącej kupców radomskich, trzeba będzie się nad tym pochylić8). Wróciłam do domu i się okazało, że słaba jestem nadal ...kaszel w stanie zanikowym ale słabość wciąż duża. Ale wracając do lamp. Zalogowałam się w sklepie i okazało się ...że mogę wykorzystać rabat 10 % przy zakupach ...tak że jeszcze zostało mojemu bankomatowi ponad 160 zł w kieszeni ( czytaj ...na moim koncie) :D.  Dzisiaj wysłałam zdjęcia łazienki koleżance z Łodzi i odczytałam taką oto wiadomość zwrotną " Biorę młot i udaję się do mojej łazienki...kuć" Jesuuuu....jak wszyscy mężowi od skutych łazienek wezmą młoty w dłoń .....to zostanę tasiemcem :PP

A tak serio , to zostały mi okna do ozdobienia i będę miała chwilowo spokój z chałupą.  Choć czuję że jednak w kwestii kupna sprzętów kuchennych też będę musiała pojechać z Bankomatem żeby doprecyzować moje wymgania. Aaaaa no i jeszcze hokerów do kuchennej wyspy niewysypy muszę poszukać ...A to wam pokażę jakie żyrandolki do mnie jadą O takie :D

A teraz grzecznie idę zmienić pościel i zagrzebuję się w niej ...dzisiaj bez flaszeczki. Miłego popołudnia wszystkim. Bye, bye

15 października 2018 , Komentarze (36)

ale od jaja....czyli ab ovo. Wczoraj poszłam na spotkanie ...tzn. w jedną stronę pojechałam małżem który dowodził moim Ferdkiem ...zasiadłam w Markusie i czekałam na resztę towarzystwa buntowniczego ...przypełzli...wypiliśmy doskonałą kawę z miodem ( ja) a później grzane wino ( też ja  - bo to wszystko w ramach terapii) odbyliśmy burzę mózgów a potem razem z kolegą, który szedł do mnie po następny pakiet ulotek do rozniesienia ruszyliśmy w miasto. Wiecie co ...ja nie wiem czy ja się nadaje na zwierzę wyborcze....nie mam problemu z gadaniem ( nawet przed kamerą) nie mam problemu z pisaniem, szukaniem wiadomości , a jednak mam problem z zaczepianiem ludzi na ulicy i dawaniem im czegokolwiek. Wykręcałam się po części tym że kaszlę i to głównie Jarek rozdawał moje ulotki a ja się grzecznie kłaniałam i uśmiechałam z bezpiecznej odległości . Jedna rzecz mnie zaskoczyła nie było problemu z ulotkami dla osób starszych i młodych ...fajny odbiór mieliśmy u ludzi z małymi dziećmi. Odmawiali nam przyjęcia ulotek ludzie w wieku ok 40 lat - no szok... przepraszam ale myślałam, że taki " dorobiony" ( mam na myśli materię) człowiek ma sporą świadomość tego co się wokół niego dzieje.  No ale...do chałupy ledwie dolazłam co i rusz jęczałam Jarkowi że nie mam siły. Wróciłam i poszłam do łóżka. Dzisiaj pojechałam do zakupy no i tutaj...winien się znaleźć tytuł mojego wpisu....nie spodziewałam się że jest ze mną tak źle. Noc luksusowa, nawet jednego kaszlnięcia, trochę podychałam po przebudzeniu a na zakupach ...masakra...dobrze że pchałam wózek przed sobą...bo bym runęła. Jak się dowlokłam do samochodu to miałam świadomość że jestem dętką. Rozładowałam zakupy i byłam mokra...po prostu lało się ze mnie ciurkiem. Zjadłam właśnie śniadanie..dopijam kawę...zabieram flaszkę z winem i idę do łóżka. Na szczęście ...nie mam w planach żadnych wyjść . Koniec....leżę odłogiem ...do jasnej Anielki tak być nie może ..żeby opadać z sił, kiedy za oknem tak cudnie i ciepło i prawie letnio ( i to właśnie nas tak rozwala...powinno być jesiennie a nie taki gwałt na organizmach) . Ku pocieszeniu, przynajmniej mojemu ....Zieloni zaczynają rosnąć w siłę w Europie...Bawaria, Belgia , Luksemburg ...może i u nas w niedzielę Polska zechce ...odetchnąć. A tymczasem ....za górą za lasem....jedna słabowita kobita wędruje do łóżka ( niczym babcia Czerwonego Kapturka - z namiastką koszyczka ...czyli ...z flaszeczką wina) Ahooooooooooooooojjjjjjjjjjjjjjjj

13 października 2018 , Komentarze (14)

z pól różnych. Kaszel - mniejszy co łączy się z większą bezsilnością. Miałam wczoraj pazurowanie ...niestety sił kompletnie nie mam ( to jakiś obłęd) , rano upiekłam razowce dla Długorękiej a po powrocie od pani Ewy chleb z garnka ...młody podjechał i wsio zabrał. Wkurza mnie ta bezsilność....ale może to i dobrze bo stosując logikę trafiam do łóżka i wygrzewam to świństwo. Dzisiejsza noc zupełnie bez kaszlu8).  Małż tak się przejmuje wyborami, że przygnał wczoraj wieczorem i pyta kiedy się zaczyna cisza wyborcza, żeby mi nie zaszkodzić :D. Dzisiaj zawiezie ulotki do naszej przemiłej rodzinnej dentystki i jeszcze ostatnie plakaty rozprowadzi do kolegów , którzy mają sklepy z AGD. A się chłopina napracuje , żeby się mnie z chałupy pozbyć:p.  

Na polu remontowym, przeciwnie do zdrowia wiadomości lepsze. Mam już wszystkie podłogi i tę do całej chałupy i panele do sypialni, zadzwoniła też pani z hurtowni hydraulicznej - jest podgrzewacz wody, jeszcze tylko muszę kupić u niej sól do zmiękczacza wody i wieszaczki na ręczniki to przymocujemy do szafki w łazience. Stolarz mi skorygował cenę łóżek ( nie będzie robił z podwójnej płyty tylko z pojedynczej) no i mam prawie 2 tyś . mniej akurat będzie na materace albo na żyrandole....zależy jak na to spojrzymy. W przyszłym tygodniu pora mi iść zamówić ozdoby okien, czyli rolety i żaluzje. A pod koniec miesiąca trzeba będzie zamówić żyrandole :Di wiecie ...to już będzie prawie koniec...bo zostają farby...drzwi będą na 2 listopada i już ... Małż wynalazł stół...ale nie wiem jak stoimy z finansami. Jak się kończą to na razie jeszcze święta ogarniemy na tym starym stole i na starych krzesłach. A przed Wielkanocą kupi się nowe. Teraz tylko hokery kupię, żeby " szybcy" goście mogli mi spokojnie towarzyszyć przy " ciągu roboczo kawowym" :p. O i to by było chyba na tyle ...pełznę na poranną kawę a potem na jajeczka sadzone i papryczkę. Coś trzeba wymyślić dzisiaj na obiad a nie bardzo wiem co....kutaka mam ale w zamrażarce , więc nawet jak wywlekę to będzie na jutro ....no nic....coś się wykombinuje. Miłej soboty , ma być pięknie...trochę jestem zła, że pogoda spacerowa a ja bezsilna....bo dobrze byłoby pojechać na jesienny spacer...ale czasem jednak trzeba uruchomić mechanizmy obronne. Ale wy grasujcie , za mnie też.....Bye, bye

11 października 2018 , Komentarze (47)

przy wymierzaniu mi surowej kary(uff)Oczywiście trwa nadal akcja " dom" musiałam zawlec męża po zakup połogi, potem poganiać go z zakupem schodów. Potem było ustalanie wielkości luster do łazienki i na korytarzyk ( nareszcie będą zdjęcia bez tych " pasków" przecinających obraz:D. Pan Andrzej ułożył mi już płytki w kuchni i wiecie ...od tego momentu poczułam że to jest mój dom....Przyszedł stolarz , wszystko pomierzył i znam całkowitą cenę mebli ...wczoraj oświeciłam małża ...przeżył wieści ( jeszcze mu nie powiedziałam, że trzeba dokupić materace do łóżek), teraz czeka mnie jeszcze zakup żyrandoli, rolet i żaluzji, farb do ścian i to w zasadzie koniec :D. Na polu wyborczym ..urwanie ogona( gdyby tylko  był) , wczoraj mieliśmy uliczną konferencję prasową z władzami partii z Warszawy i władzami miasta ...mieliśmy też ludzi protestujących przeciwko budowie S12 ( sławna już trasa aferowa z superwizjera), pana produkującego wegańsko - wegetariańskie jedzenie a ja stałam się sławna dzięki ...chlebowi , który upiekłam i którym częstowaliśmy ludzi,  A co? kiełbasę wyborczą zna każdy , chleb wyborczy poznali ci którzy go jedli. No ale...masa osób mnie pytała " gdzie ma pani sklep w którym można kupić ten chlebek" , powiedziałam, że mogę upiec na zamówienie i w ten sposób rozdałam sporo ulotek ...baaa nawet wizytówek prywatnych 8) Dostaliśmy też kilka kartonów przepysznych jabłek od właściciela sadu i ludzie nie mogli uwierzyć, że mogą brać te jabłka za darmo, hmmmm a ja myślałam, że rozdawnictwo jest u nas powszechne i na czasie:?. Do grona naszych " podziwiaczy" dołączyła grupka włoskiej młodzieży, oczywiście moja szefowa przygnała po mnie, bo trzeba było się jakoś z nimi porozumieć...a ona kiepska w angielskim. Młodych interesowało co to za spotkanie, kiedy się dowiedzieli że to konferencja prasowa Zielonych to już byli bardziej zorientowani, pytali właśnie o jabłka, zrobiliśmy sobie zdjęcie, dałam im moją ulotkę i zaprosiłam na swoje strony internetowe. Bardzo im się podobała ulotka i moje psice, musiałam tłumaczyć że to suczki i jak mają na imię, bardzo się śmiali kiedy usłyszeli że to Tequilla i Whisky :DA poza tym ...jestem chora , oczywiście broń bakteriologiczna już coś przywlekła do domu, poza tym ja przemarzłam w ubiegłą środę, kiedy wracałam z konsultacji, staram się zalegac w łóżku ...ale jak leżę jeden dzień to następnego mam spotkania i tak leczenie idzie w pi.......u albo i dalej. Niestety dłuższe pobyty poza łóżkiem odbierają mi siły :D. Dzisiaj będę leżakiem do tego winnym bo jutro muszę pełzać. A i w przyszłym tygodniu już jestem " zajęta" na konferencję w pewnym stowarzyszeniu działającemu na rzecz aktywacji osób dorosłych o i głównie to są powody mojego " zniknięcia" a raczej niepiśmiennictwa. Pozdrawiam cieplutko w towarzystwie uroczej włoskiej młodzieży 

  

1 października 2018 , Komentarze (52)

tylko obrazki :D 

pięknego początku października :D Ahoooooooooooooooj

24 września 2018 , Komentarze (4)

woda zalała pół łazienki jak otworzyłam kran. Hurrraaa....chyba się coś przytkało. O matko jedyna jak ja się cieszę z takiego rozpoczęcia tygodnia. W nocy i nad ranem piździło niemożebnie ...aż mi ptaka urwało :p nie wiem czy małż go znalazł. Ale jak tylko się odziałam, to poleciałam sprawdzić co z wodą....aż sobie zatupałam z radości, jak ja kran do góry a tu mi siuuuuuuuuuur, na pół łazienki, nawet rzekłabym że ciśnienie jeszcze mocniejsze niż było poprzednio...hmmm...może faktycznie zawór był przykręcony. Z tej radości pojechałam do hurtowni, zapłaciłam za podgrzewacz wody do kuchni i kupiłam uchwyt do papieru i szczotkę kibelkową ( bardzo ważne rzeczy na tym etapie remontu) bo pomyślałam sobie, że jak pan mi będzie niedługo robił biały montaż , to niech od razu wierci dziury pod te duperele , więcej raczej nie będę potrzebowała, bo ręczniki przy umywalce to jakby co zawisną na szafkach, które będą przy i pod umywalką. Dobra...hydraulika skończona , teraz podłogi, schody, żaluzje, kupić żyrandole, malowanie i wchodzi stolarz z cudeńkami :D no i w zasadzie...to już będzie koniec. O i teraz mogę spokojnie pomyśleć co by tu zrobić bo jak widać stresować się nie będę. Zaparzę sobie kawkę , zrobię prasówkę a potem ...aaaa chleb chłopakom na jutro do  Gdańska mam zrobić. I  to by było na tyle :D posyćmy ślepka przyrodą, na dobry początek jesiennego tygodnia. Ahooooooooooooooooj

23 września 2018 , Komentarze (32)

jęknę niczym Krystyna. Przepraszam was że marudzę, ale nie wytrzymuję...ja się wykończę nerwowo. Wczoraj to tzw. dudy mi chodziły, czułam jak cała drżę. Po robotach hydraulików ( jeszcze są, ale już na finiszu) spadło nam ciśnienie wody w instalacji . Mąż się drze, hydraulik twierdzi że to wina pieca ( choć nie bardzo rozumiem jaka wina pieca przy spadającym ciśnieniu w rurce z zimną wodą) a ja znowu jestem między tym wszystkim ...wraca mi sytuacja sprzed lat mąż - mój ojciec. Mam dosyć, niby ktoś kto wczoraj na mnie patrzył powiedziałby , nic po niej nie widać. A jednak w środku szalałam...do tego stopnia, że było mi po prostu niedobrze. Nie wiem po prostu co robić. Schody znaleźliśmy w castoramie. Jeszcze tylko trzeba będzie dokupić barierki i koniec. Przykro mi bardzo, ale wydatek 3500 a 7 200 to jest różnica. Zrobiło się chłodno, co mnie bardzo cieszy....uwielbiam taki orzeźwiający chłód, od razu chce mi się chcieć. Dzisiaj pokażę wam trochę historii remontowej :D. Na pierwszy ogień łazienka, bo tam się dzieje. 

a na wczoraj jest tak : 

Idę moi drodzy na drugą kawę...bo już chleb mi wyrasta, podłogi pomyłam i znowu poczytałam o możliwych przyczynach spadku ciśnienia w rurach. Wrrrrrrrrrrrrrr....i bye bye

22 września 2018 , Komentarze (8)

i na nieszczęście. Na szczęście pieca wymieniać nie trzeba, przyjechał fachowiec, obejrzał, powiedział że przyjdzie po niedzieli i wyczyści piec. Na nieszczęście ...zadzwonił stolarz od schodów ...dobrze że leżałam ...bo jak mi powiedział cenę za 3,2 m sosnowych schodów z oświetleniem i 4 m barierek na antresoli, to gdybym stała to bym się przewróciła. Małż , po przedstawieniu mu oferty, wybałuszył oczy i powiedział , pardon " pojebało go"? . A znajomy stolarz( tyle że z drugiego końca kraju), który zajmuje się podłogami i schodami stwierdził że pan oszalał...bo za 4 tyś to bym miała luksusowe schody . Facet mi zaśpiewał 7,2 tyś. :PP

od rana jak wiedzie zapierniczałam niczym mały samochodzik, opłaciło się ...chleb i ciacho zrobiły furorę. Ale ja ..wyglądam niczym zombie, nawet moje stowarzyszeniowe chłopaki stwierdziły że coś zmęczona jestem. I z tego zmęczenia zrobiłam im zaskoczenie, ja grzeczniutka, skromniutka, niepijąca ...wyciągnęłam wczoraj szklankę i rzekłam do prezesa ...lej waść a trunku nie oszczędzaj, a trunkiem była whisky , której ja nie tykam , bo nie lubię ...ale mając do wyboru wódkę albo whisky...to już wolałam się tą " odstresowywać" ale chłopaki mało nie runęli z wrażenia że ja taki trunek piłam z nimi. Prezesa żeśmy zresztą szybko upili i poszedł spać " przy ognisku, przy ognisku" . A my przy stole ...śpiewaliśmy Jolki, takie tanga, białe armie, byliśmy niczym wielbłądy na pustyni ...pić się chciało a ankoholu brakowało, swoją drogą goście z Warki przywieźli oprócz wspaniałej suki Żaby oraz masy słoików z grzybkami, ogóreczkami , paprykami, ajwarem i takimi tak ...przepyszną nalewkę wiśniową ...niebo w gębie. Ale tym to się dialektowaliśmy wszyscy a było nas kilkanaście osób. Do domu zjechałam o 2 , synuś Długorękiej nas zwiózł - ukochaną ciocię, mamusię i Rysia...bo Ryś mieszka niedaleczko mnie. Rysio i Walduś zamówili sobie chlebek na wtorek ...zabiorą ze sobą do Gdańska. 

Teraz umieram ze zmęczenia ( nie z przepicia) bo poszłam spać po 2 a obudziłam się oczywiście o 6 nie wiem po co, o już chciałam przekląć hydraulika a jednak się pokazał. Teraz telefoniłam do małża...niech przyjeżdża i niech wygłasza uwagi oraz precyzuje ...co chce. 

A my tymczasem pochodzimy sobie po parku:

Miłej soboty i udanego odstresowywania , to planuje to czynić :D