Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.......Mam śliczną 9 miesięczną córeczkę i cudownego męża. Niestety w ciąży baaardzo przytyłam a teraz nie jest łatwo mi zrzucić to co pozostało, plus jeszcze troszkę.Jestem strasznym łakomczuchem ,uwielbiam słodycze, nie wiem jak dam sobie radę... Jest to moja pierwsza dieta, wcześniej nigdy nie mogłam się zmotywować.Obecnie jestem na urlopie wychowawczym więc postanowiłam się sobą zająć.Liczę na męża no i oczywiście na WAS...................
..Tak
było 5 lat lemu Julcia ma 5,5 a w naszej rodzince pojawił się Jaś. Synek skoczył 10 sierpnia roczek a mamusia znów została ze zbędnymi kilogramami.Tamtym razem sie udało więc wierzę , że tym razem będzie tak samo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 86336
Komentarzy: 592
Założony: 18 listopada 2005
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AniaStawik

kobieta, 47 lat, Warszawa

170 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2006 , Komentarze (7)

Julcia ma nadal katarek, jak jej jutro nie przejdzie to w piątek wybierzemy się do naszego doktorka.Przez to siedzę w domku i nie mam już siły a Julka ma cały czas duuużo energii.Na spacerku to przynajmniej chwilkę posiedzi w wózeczku a w domu to muszę cały czas za nią biegać, bo odkąd zaczęła chodzić to wszędzię jej pełno.Dodam, że Julka w ciągu dnia śpi raz ok 40 min. Dzisiaj wg wczorajszych założeń zero słodyczy, podjadania, ostatni posiłek o 17, odrazu mi lepiej nie mam wyrzutów sumienia, że jadłam cukiereczki. Mam nadzieję że w piątek moja waga wskaże 66.5kg, ale jak się nie uda to nie będę zła, bo po tym ostatnim obrzarstwie jakoś nie mogłam się zmobilizować i powrócić do dietki, ale teraz wróciłam na drogę dietkowania.

2 stycznia 2006 , Komentarze (8)

1 i 2 dzień roku mineły spokojnie.Julcia dostała katarku więc dzisiaj siedziałyśmy w domku.Dietka idzie mi średnio po tym obrzarstwie świąteczno-sylwestrowym ciągle chce mi się jeść,nie zawsze uda mi się powstrzymać , skubnę a to mandarynkę , krakersika(blee)Od jutra poprawa,zaczynam tak jak na początku zero podjadania i słodyczy oraz ściśle trzymam się dietki, jestem twarda więć mi się uda... Wagę na razie omijam szerokim łukiem bo nie chcę się dołować .

30 grudnia 2005 , Komentarze (5)

Rok 2005 był najpiękniejszym w moim życiu -urodziałam Julcię , to było nasze marzenie i się spełniło.Nie wiem czego od życia mogę jeszcze chcieć, mam cudownego męża, córeczkę wszystko układa się świetnie i tylko chcę żeby tak dalej było. Co do rzeczy materialnych to marzę o domku z ogródkiem-narazie odkładamy ,więc może się spełni za parę lat..... Zyczę wszystkim spełnienia najskrytszych marzeń i pamiętajcie jak się czegoś bardzo chce to się to udaje

30 grudnia 2005 , Komentarze (4)

Dzisiaj ważenie 67,4 czyli udało się wrócić do wagi przedświątecznej (uff),no a teraz do dzieła dietka ,dietka i jeszcze raz dietka, zero cukiereczków i podjadania , mam nadzieję że wytrwam ,bo coraz gorzej z motywacją,ale myślę że to chwilowe.

29 grudnia 2005 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień jest też super , stanęłam na wagę i 67,5kg więc wróciłam do wagi przedswiątecznej(hurra).Dzisiaj na saneczki wybraliśmy się całą rodzinkę wróciliśmy jak 3 bałwanki śniegowe:)),cali w śniegu i ze wspaniałymi humorami,świetnie jak Piotr ma wolne i może iść znami na spacerek. Co do dietki to dzisiaj w miarę ok, bo oczywiście kawałeczek ciasta po obiadku musiał być :((, chyba nie zjem kolacji, bo jestem teraz pełna a tu już 17 dochodzi . Piję sobie herbatkę Mandaryny i chyba rzeczywiście powoduje uczucie sytości ,bo nie dodałam ,że na obiad zjadłam kawałeczek rybki i troszkę sałatki i byłam pełna a to ciasto to poprostu z łakomstwa(blee),zobaczymy jak będzie jutro...

29 grudnia 2005 , Skomentuj

Wczoraj był wspaniały dzień , tyle śniegu , więc ubrałysmy się Julcia i na saneczki, dla mojej diety to świetne wspomaganie.Napiegałam się po śniegu ciągnąć Julkę że do dzisiaj czuję w nogach:)) No a wieczorkiem ból gardła ,kichanie, kaszelek ,wzięłam więc uderzeniową dawkę Wit c i o 20 z Julcią do łóżeczka i jest lepiej.

27 grudnia 2005 , Komentarze (4)

Wczoraj byliśmy na obiadku u rodzinki bardzo miło było, z jedzonkiem bardzo uważałam i waga pokazała 68 czyli tylko 0,6 kg więcej po świętach czyli nie jest ,aż tak źle.Święta mnie tak zmęczyły ,że usypiając Julcię sama zasnęłam o 21.... Dzisiaj już normalny dzionek śniadanko, kawka z mlekiem,spacerek z Juleczką 2h, obiadek i na kolacyjkę niepotrzebne ciasteczko:((.Do końca tygodnia muszę się wziąść za siebie i może uda mi się wrócić do wagi przedświątecznej czyli 67,4 .

25 grudnia 2005 , Komentarze (4)

Sukces-waga pokazała 67,4 kg czyli już połowa za mną(hurra).Byłam z tego bardzo zadowolona, ale niestety święta, święta i 1,5 kg więcej (porażka-blee), przez to odchudzanie to jeszcze sobie święta obrzydzę, a tak je luubię.No cóż jeszcze jutro i od wtorku znowu dietkowanie no i oczywiśćie trochę ćwiczonek ,bo bez tego waga pewnie nie drgnie po tym obrzarstwie.

22 grudnia 2005 , Komentarze (3)

Właśnie skończyłam pakowanie prezentów (uff).Lubię święta ale te wszystkie zakupy , prezenty,porządki i przygotowywanie jedzonka jest strasznie męczące,pocieszam się że wigilia już pojutrze,a wtedy w rodzinnym gronie sobie odpocznę i pojjem troszkę pyszności(hi, hi). A jutro ważenie -1 kg to napewno mam mniej a więć plan poraz kolejny wykonany(hurra). No i najważniejsze coraz więcej osób mówi mi ,że schudłam i bardzo ładnie wyglądam-bardzo mnie to mobilizuje

21 grudnia 2005 , Komentarze (1)

Prezenty,prezenty i jeszcze raz prezenty , musimy ich kupić 9 nie mamy już pomysły co komu ...., ale jakoś się udało.Na wieczór wielkie plany-sprzątanie, ale niestety Julce wyrasta 5 ząbek i co chwila się budzi, płacze,więc nie mogłam się niczym zająć. Dietkowanie dziś idzie mi średnio:śniadanko,kawka z mlekiem +merci,obiad, 2 merci,1 kawałek milki , banan i pół jabłka, niedługo ważenie jak tak będę się zajadała czekoladkami to krucho widzę ten kilogram mniej, ale co tam trzeba mieć w tym odchudzaniu trochę przyjemności a poza tym nie zjadłam kolacji i trochę poćwiczyłam z Julcią i byłyśmy 1,5 h na spacerku