Pamiętnik odchudzania użytkownika:
menevagoriel

kobieta, 38 lat, Olsztyn

170 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: każdego dnia być piękną i zadowoloną z siebie!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2011 , Komentarze (40)

Kochane nie piszę, bo nie mam czasu.
Jesteśmy w newralgicznym momencie remontu :) Teraz musimy radzić sobie sami, bo brat Paskudniaka wrócił do siebie do pracy. Wszystko byłoby już skończone gdyby nie to, że okazało się, że trzeba wymienić instalację elektryczną (byliśmy zapewniani że jest nowa). Na pierwszy rzut oka wyglądało ok, wszystko wyszło na jaw gdy Paskudniak rozmontował gniazdka aby zaszpachlować ładnie i je wymienić (na takie bezpieczne dla Gosi) i okazało się że są jakieś dziwne połączenia, miedziane druty....masakra jakaś. Trzeba było robić całą inastalację na nowo i robotę mamy podwójną, bo znowu szpachlować musimy ;/
Trochę to więc jeszcze potrwa niestety.

Aby osłodzić Wam czekanie - oto zdjęcie Maleńkości ;)
Gosieńka staje już na kolanka i buja się w przód i tył próbując raczkować ;))) ale jeszcze nie potrafi przesunąć rączek :)))
No i ziombale w całej okazałości ;))) ma już 4 i wyżynają jej się kolejne 2 na górze :)))
Buziaki Kochane ;*

27 kwietnia 2011 , Komentarze (27)

Witajcie Kochane ;)
Nareszcie w domu. Powrót do naszej przejściowej normalności hehe ;)
U teściowej nie było tak źle jak się spodziewałam ;) Nie było złośliwości i uszczypliwości. Nie komentowała mojej figury, ani sposobu wychowania Gosieńki.
Ja byłam na dystans. Wychodziłam z Małą na spacery (ok 4 godziny dziennie ;p), gdy Malenka drzemała siedziałam przy niej i czytałam książkę (bo nie ma tam żadnego kojca i tłumaczyłam to możliwością upadku z tapczanu). 
Tak jak podpowiedziała mi moja szwagierka (jej synowa ;p) zaczęłam zwracać się do niej tylko w imieniu Gosieńki (babcia to, babcia tamto) tak jak robi i ona. Ani jej ani mi nigdy nie zaproponowała przejścia na ty...nie mówiąc o mówieniu mamo. Zamieniłyśmy w ten sposób kilka nieznaczących zdań.
Jedyne co mnie zirytowało to postawa Paskudniaka. Ja rozumiem, że on nie za bardzo chce z nią przebywać - mimo wizyty stara się jej unikać...ale mnie tam zostawiał ;/ Wcześniej wychodziliśmy razem...to do brata, to do kuzyna, to gdzieś się przejść. Teraz z Maleńkością było to niewykonalne. Nie będę z nią przecież godzinami w garażu stała ;/ I tak Paskudniaka nie było całymi dniami...a ja sama musiałam obmyślać plany ewakuacyjne ;/

Nie poryczałam się ani razu i w sumie głowy też nie miałam ochoty jej ukręcić....więc było ok ;)
Buziaki Skarby ;*

21 kwietnia 2011 , Komentarze (25)

Kochane jutro z samego rana wyjeżdżamy na święta to matki Paskudniaka.
Dla mnie ten czas będzie więc...specyficzny ;p Ale będę miała przy sobie mojego mężczyznę i nasze kochane Maleństewko, więc i tak cała moja uwaga pójdzie w jej kierunku ;)

Wam moje Cudne chciałabym w tym miejscu złożyć życzenie zdrowych, wesołych, bezstresowych choć rodzinnie spędzonych Świąt Wielkiejnocy ;))))
I ciepłego dyngusa...żeby się od mokrych ciuszków nie poprzeziębiać ;D

Po powrocie wstawię Wam pierwsze zdjęcia mieszkanka ;)
I Gosieńki oczywiście, bo dawno się swoim ciotkom nie pokazywała ;)))
Buziaki Kochane ;*

13 kwietnia 2011 , Komentarze (27)

Witajcie Kochane ;)
Chciałabym napisać Wam o jednym filmie, który dosłownie mnie zachwycił ;)
Ostatnio naprawdę nie mogłam trafić na nic dobrego - same amerykańskie shity kręcone na jedno kopyto.
Komedie na siłę "śmieszne", horrory bardziej obleśne niż straszne... A filmy akcji?...jak czytam zapowiedź nowego filmu, to wydaje mi się, że już to oglądałam ;p
Podsumowując lipa lipa lipa.

Wreszcie trafiłam na coś innego, mimo że również jest to film produkcji USA.
Incepcja
Główna rolę gra tam Leonardo DiCaprio, który całe szczęście od czasów Titanica bardzo się zmienił ;))
Jeśli chcecie zobaczyć tego aktora też w dość interesującej odsłonie, to polecam jeszcze film Droga do szczęścia (Revolutionary Road). Zaznaczam jednak, że jest to film bardzo psychologiczny i tam (że się tak wyrażę) "tylko gadają" ;p My z Paskudniakiem byliśmy przejęci, para obok nas marudziła że nudne hehe

Ale wracając do Incepcji. Jest to z jednej strony film akcji, science fiction, ale z drugiej strony sprawił, że zastanowiłam się nad sobą. Nad tym jak bardzo sama żyję w świecie marzeń.
I nie dajcie się zwieść zdjęciu - to nie jest film katastroficzny ;p
Polecam Kochane ;)

9 kwietnia 2011 , Komentarze (46)

Witajcie Kochane ;)
Spacerowałam sobie dzisiaj z Gosieńką po osiedlu (nawiasem mówiąc dość krótko, bo strasznie wieje). Szłam sobie powolutku zasłaniając Maleńką od wiatru, myśląc jakie kolory najlepiej pasowałyby do naszego gniazdeczka. Gosieńka smacznie zasnęła w wózeczku.
Idziemy i widzę, że z przeciwka zbliża się czterech napakowanych dresów. Idą i energicznie gestykulując wymieniają się wrażeniami prawdopodobnie z dni poprzednich...
Normalnie k****a jak byś tego je**nego Zenka zobaczył. Pier***łem mu tak, że k****a nawet...
Z oddali słychać ich basowe głosy. Są coraz coraz bliżej. Idę z zainteresowaniem słuchając co się jeszcze stanie z Zenkiem, gdy nagle jeden z nich mówi:
A teraz cicho,dziecko śpi.
Wszyscy natychmiast zamilkli i minęli mnie w idealnej ciszy z gratisowym uśmiechem w kierunku różowego zawiniątka zwanego Malenkością i jej mamy ;p
Gdy trochę się oddalili kontynuowali swoja dyskusję:
I jak k***wa pie***nął o glebę to normalnie k***rwa....
Szlam dalej śmiejąc się w duchu, bo no cóż...to się chyba nazywa dobre wychowanie ;)

PS. Niestety nie mogę powiedzieć jakie były dalsze losy Zenka.
Buziaki Kochane ;*

5 kwietnia 2011 , Komentarze (26)

Witajcie Kochane :)
Wszystkie nowinki dotyczą Gosieńki :) bo u mnie w sumie nic się nie zmieniło. Nadal remontujemy, wybieramy kolory, meble i dekoracje.
Super jest patrzeć jak nasze mieszkanko się zmienia ;) dzisiaj chłopcy będą wycinać framugi.

Przechodząc do nowinek ;))))
Gosi wyrzynają się kolejne dwa ząbki (górne). Jak wyjdą będzie miała dwa na górze i dwa na dole hihi ;) Niestety teraz trochę marudzi, bo jeszcze nie przeszły przez dziąsełka.

Z tą zmianą na główce byliśmy już teraz u dwóch dermatologów. Jedna lekarka mówi, że to mięczak zakaźny (choroba wirusowa), druga natomiast, że to zmiana spichlerzowa (czyli coś tam się zmagazynowało). Całe szczęście obie uważają, że to samo się wchłonie. Chyba pójdę jeszcze do trzeciego ;p Ale i tak jestem trochę uspokojona.

Byłyśmy też w poradni preluksacyjnej skontrolować bioderka. I cud normalnie ;))) Po miesiącu noszenia tej poduszki lekarz powiedział, że jest w porządku. Będzie już tylko jedna wizyta kontrolna za 3 miesiące ;))) Więc zdecydowanie działanie przyniosło efekty ;)) Aż skaczę ze szczęścia ;D

I mam jeszcze naprawdę wielką nowinę hehe. Moja córcia zaczyna pełzać!!!! Podnosi dupkę, podciąga kolana i przesuwa ciałko o cały milimetr hihi ;p Ale superowy widok. Wygląda jak taka mała kolorowa dżdżowniczka ;))))))

Jestem teraz z laptopem, to nie mogę wrzucić zdjęć. Później wstawię kolejne odsłony naszej pięknej Maleńkości. I jeszcze kogoś....kogo spotkaliśmy podczas wizyty na działce...podpowiem Wam, że ma łuski ;p

Buziaki Skarby ;D

27 marca 2011 , Komentarze (42)

Witajcie Kochane ;)
Widziałyście jak zdrożał cukier? To chyba najlepszy moment żeby rzucić słodycze ;D
Od jakiegoś czasu nie wychodziło mi ciasto. Robię Paskudniakowi taką babkę cytrynową, aby miał na śniadanko do mleczka :) Uwielbia ją, a ja chce go czasami rozpieścić.
W każdym razie ciasto nie było takie jak dotychczas....no coś się nie zgadzało. Winę zrzuciłam na mąkę...że może w młynie coś zmienili i jest suchsza...nie rozumiałam dziwnego zachowania mojego wypieku ;p
Aż do dzisiaj....bo nie wiem co mnie podkusiło, ale popatrzyłam na gramaturę...MASŁA!
Wiecie o tym, że masła nie ma już 250gram, tylko kostka to 200gram???
Może ja jestem ostatnia spostrzegawcza i wszystkim innym ta nowina od dawna jest znana...ale  nade mną pojawiła się zapalona żaróweczka z napisem EUREKA ;p hihi

Ale cholera mogliby to jakoś napisać...wiem wiem wymagam uczciwości od handlowców ;p Ale ile ja się na wkurzałam i ile czasu próbowałam znaleźć przyczynę ;p
Albo chociaż mogliby sprzedawać też mniejsze łyżki i mniejsze szklanki...to chociaż proporcje by mi się zgadzały ;p hehehe

Tak sobie teraz myślę, że to jest tak jak z budyniem. Kiedyś paczuszkę tego proszku dodawało się do litra mleka, teraz do pół litra mleka...aż czekam kiedy mi budyń za rzadki wyjdzie ;D hihi

A może są wśród nas takie osoby, które codziennie sprawdzają gramaturę?
Moze powiecie mi od jak dawna kupowałam mniejsze masło nie zdając sobie z tego sprawy?
Milego dnia Skarby ;*
I czytajcie etykiety....w sumie ja zawsze czytam....tylko skład ;D będzie chyba teraz czytać od deski do deski ;p

25 marca 2011 , Komentarze (14)

Witajcie Kochane ;)
Ja nadal w swoim czworokącie ;p
Cieszę się, że Paskudniak chociaż braci ma fajnych ;) bo naprawdę super spędzamy wieczory gdy Gosieńka zaśnie ;)))

Wiecie Gosieńce wyrósł na głowce taki burchel....wrzód jakiś.... nie wiem jak to zdefiniować ;/
Ma go już ponad 2 miesiące - na początku rósł, teraz zmienia kolory.
Byliśmy u rodzinnego - nasza pani doktor nie wie co to...byliśmy u kolejnego....skierowała nas tylko do dermatologa....a tam wizyta na 27 kwietnia!!! Jak ja tego w polskiej służbie zdrowia nienawidzę.
Podzwoniłam prywatnie i zapisałam nas na wtorek do jakiejś dermatolog pediatry.
Chciałam się tylko zapytać czy któraś z Was się z takim czymś spotkała?
U Gosi są to trzy krostki obok siebie. Jedna duża i dwie mniejsze.

Idę gotować zupkę pomidorową ;)))
moją ulubioną hehe
Buziaki ;*

18 marca 2011 , Komentarze (33)

Witajcie Kochane ;)
Przyjechał do nas brat Paskudniaka, bo powoli przygotowujemy się do remontu, a on będzie częścią naszego zespołu remontowego ;p
On fachowiec, Paskudniak pomocnik, a ja sprzątaczka hehe ;p
Aaaa no i jeszcze Gosieńka kierownik ekipy nadzorujący postępy ;p wyrażający swoją nie zawsze pochlebną opinię zakodowaną w grrrrrr ;D
Mam nadzieję, ze szybko się z tym uporamy.
We wszystkich pokojach trzeba zedrzeć tapety, wszystko ładnie wyszpachlować i pomalować.
Kuchnia i łazienka są gotowe, więc tylko po skończonym remoncie czeka mnie tam porządne sprzątanie.

Teraz nie będę pewnie miała jak wchodzić do neta, bo szwagier mieszka w tym pokoju gdzie jest komputer :) I po pierwsze nie będę mu przeszkadzać, a po drugie nie lubię czegokolwiek pisać, jak mi ktoś za plecami siedzi.... czuję się kontrolowana ;p

Ziombale naszej Maleńkości zostały wreszcie uwiecznione ;p
Dwie małe białe perełki, lubiące zaczepić się o cycka podczas karmienia....au ;p
Buziaki Kochane ;*

16 marca 2011 , Komentarze (29)

Wiosna - cieplejszy wieje wiatr :)
Wiosna - znów nam ubyło lat :)
Wiosna, wiosna wkoło...zakwitły bzy......

W sumie bzu jeszcze nie widziałam, ale BAZIE już są :)))
Uwielbiam bazie. Zawsze mam bukiecik  w domu na stole :))))
(czy można powiedzieć o bukiecie bazi? może lepiej wiązance?? eeeee.....uwielbiam język polski ;p)

Skarby, rzadko wpadam na dłużej bo cieszę się wiosną :))))
Jesteśmy z Gosieńką codziennie na spacerze przez 4 godziny ;) (w sumie to są dwa spacery po dwie godziny z przerwą na cycka ;p)
Świeci wesołe cieplutkie słoneczko, świat powoli się zieleni...
Uwielbiam tę porę roku :)))
Dostaję taaaakiego powera, że mogę wszystkich wokoło obdzielić :)
Zapisy na pozytywną energię odbywają się w każdą sobotę w lesie miejskim :))

Aaaaa właśnie, mam pytanie. Bo planujemy na dniach pojechać z Małą do lasu i zastanawiam się czy są już kleszcze?? ;/
Mnie jakoś kleszcze omijają. Boją się ze mną zadzierać hehe więc nigdy nie musiałam się przejmować. Ale z dzieciątkiem to już inna sprawa...
A tak chcemy z nią pojechać :)
Gosieńka jeszcze nie zna zapachu lasu. Ciekawe czy jej się spodoba :)bo znając zamiłowanie jej rodziców, to las będzie jednym z częściej uczęszczanych miejsc w życiu Małgorzatości ;p

Buziaki Skarby ;*