Pamiętnik odchudzania użytkownika:
menevagoriel

kobieta, 38 lat, Olsztyn

170 cm, 105.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: każdego dnia być piękną i zadowoloną z siebie!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2011 , Komentarze (131)

Kochane ;)
w czwartek nasza Maleńkość kończy roczek :) z tej okazji w sobotę urządzamy urodzinki dla rodzinki ;p Będzie 16 osób - my, dziadkowie i pradziadkowie, i rodzice chrzestni. To pierwsza tak duża uroczystość za mojej kadencji pani domu ;p Więcej niż 8 osób na raz nigdy nie gościłam. Czuję presję hehe ;)
Muszę zamówić tort - taki dziecięcy z jakimś fajnym motywem. 
Mam kilka, które bardzo mi się podobają. Chciałabym poznać Wasze zdanie :)

1. Taki bardziej klasyczny
2. krówka ;) ulubione zwierzątko Gosieńki ;)
3. tort ze zdjęciem Pyćka ;) mam nawet zdjęcie, które super by pasowało ;)

Co by Wam się podobało najbardziej?
Ja się nie moge zdecydować ;) Chcę je wszystkie hehe ;)

12 września 2011 , Komentarze (36)

Kochane, z dziadkiem lepiej ;) Nie tylko odzyskał przytomność, ale nawet sam siada!!!! W kilka sni zrobił ogromne postępy ;) Potrafi podnieść buteleczkę z wodą, zjeśćcoś sam. Chwyta wszystko jak zawsze prawą ręką (tę sparaliżowaną).

Dzisiaj rehabilitanci pierwszy raz posadzili go na wózek inwalidzki (uznali że jest już gotowy), a i w dziadka wstępują nowe siły ;)

Nie jest już taki skołowany, powiedział nawet, że przez zimę wyzdrowieje, a na wiosnę pójdzie już do ogrodu ;))) (największa miłość jego życia) więc ma motywację ;)))

Tylko strasznie niewyraźnie mówi. Nie za bardzo rozumiem ;)Mój tata najlepiej sobie z tym radzi i jej kimś w rodzaju tłumacza ;)

Choć dziadek nadal jest na intensywnej terapii to prawdopodobnie z tego wyjdzie ;)))))

Jupi jupi ;)

Kontynuujemy przygotowania do ślubu ;) Mojego dziadka na nim nie zabraknie ;)))))))

8 września 2011 , Komentarze (18)

Dziadek odzyskał przytomność. Jest świadomy, ale jakoś skołowany. Chyba nie do końca zdaje sobie sprawę co się stało.

Cał czas jest na intensywnej terapii i jego stan nie ulega zmianie.

Dam znać jak coś się zmieni.

Jakoś mi teraz głupio pisać o ślubie.

Więc kończę wpis. Buziaki Kochane ;*

6 września 2011 , Komentarze (43)

Mój dziadek miał wczoraj wylew. Dowiedzieliśmy się dzisiaj, bo babcia nie chciała nas na noc denerwować. masakra.
Jest w bardzo ciężkim, ma sparaliżowaną całą prawą stronę ciała i nawet nie wiadomo czy przeżyje. ;/ Jest nieprzytomny ;/

Czekam na Paskudniaka, bo bardzo chcę do niego pojechać, a z Małą nie mam nawet jak. Karetka wywiozła go do oddalonego 30 km Morąga, bo w miejskim szpitalu nie mieli odpowiedniego oddziału ;/ Miasto 40tyś mieszkańców, a nawet nie mogą przyjąć pacjenta z wylewem!!!!!
Ja z Olsztyna też się nie mam jak tam dostać ;/ jeszcze sama to bym wsiadła w jakiś PKS, ale z Maleńkościa trudniej. Za chwilkę przyjedzie Paskudniak i pojedziemy.
Boję się o dziadka. ;/
Nie tylko boję się, że mógłby umrzeć, ale też strasznie boję się jego paraliżu. Jeśli nie będzie mógł chodzić, samodzielnie siedzieć czy jeść ;/ Moja babcia sama sobie nie da rady ;/ My mieszkamy 45 km od niej i też byłoby trudno z taką codzienną pomocą. Ubrać, umyć, nakarmić ;/
Jestem strasznie zdenerwowana, myślę co teraz będzie i tak naprawdę nic nie mogę zrobić

2 września 2011 , Komentarze (87)

Kochane ;)
15 października bierzemy z Paskudniakiem ślub ;) W tym samym dniu chrzczona będzie Gosieńka. Impreza będzie kameralna (łącznie z nami i rodzicami - 30 osób). Nie będzie wesela, tylko przyjęcie w cudnej uroczej restauracji. 
W całej rozciągłości postawiliśmy na swoim!!!!!!!!!!
To jest NASZ ślub, to są NASI goście i NASZ dzień ;)

Szukam sukienki na ten dzień. Nie będzie to tradycyjna suknia ślubna, tylko prosta, jasna sukienka ;) W moim stylu po prostu, bez wielkiego rozmachu ;) Ale żadna mnie jeszcze nie oczarowała. W ten weekend chcę wyskoczyć na miasto czegoś poszukać ;))
I nie obchodzą mnie pomruki teściowej, że nie zaprosiliśmy "jej gości" (zrobiła listę 80 osób), że tort nie taki (ona wymyśliła, że sama tort wybierze i przywiezie ;p), że sukienka nie ślubna.
Jestem szczęśliwa ;)))) Normalnie szczęśliwa ;)

Powoli kończy się życie w ciągłym biegu ;) Kończymy umeblowywanie mieszkania (ostatni pokój został, do ślubu powinniśmy się wyrobić), kończymy przygotowywania do ślubu i chrzcin ;)
Jeszcze miesiąc i mam nadzieję nastanie tak samo szczęśliwy, ale jednak spokojniejszy okres w naszym życiu ;)
I że wreszcie będę miała czas skrobnąć coś tu dla Was ;))

Gosia za miesiąc kończy roczek ;)
W ramach zadośćuczynienia za ciągłą nieobecność wstawiam zdjęcia Maleńkości w całej okazałości ;))

Buziaki Kochane ;****

25 sierpnia 2011 , Komentarze (23)

Witajcie kochane mamy ;)
córcia za miesiąc kończy roczek i zastanawiam się co dajecie bądź dawałyście jeść swoim skarbom gdy były takie małe
Nie chodzi mi o wymienienie produktów, bo sama daję jej już prawie wszystko, ale proszę napiszcie mi takie jedniodniowe przykładowe menu.

Chciałabym wiedzieć ile razy dziennie dajecie maluchom np produkty zbożowe, mleczne, jak często mięso.
Ile posiłków dziennie


Ja daję np. śniadanie - coś na mleku (ryż bądź makaron bądź kluseczki), 
II śniadanie (przekąska) - jogurcik,owoc lub ogórek (bo bardzo lubi ;p) 
I obiad - zupka jarzynowa / co kilka dni gotowane jajko
II obiad - mięsko lub rybka na parze z warzywami
kolacja - i z tym mam największy problem, ten posiłek nie jest "sprecyzowany". czasami zupka jak zostanie, czasami trochę jakiegoś surowego warzywa, czasami koktajl bananowy z pietruszką ;) itd.

A jak jest u Was?

Witajcie kochane mamy i nie-mamy ;)
Wpis zrobię niedługo, bo mam taaaaakie wieści ;p ale chwilowo nawał pracy i spraw do załatwienia ;)
Obiecane zdjęcia Gosi i mieszkanka też będą. Pamiętam, pamiętam ;)
Buziaki

8 sierpnia 2011 , Komentarze (26)

Kochane ;)
Od niedzieli mieszkamy już w swoim mieszkanku ;) 
Choć jeszcze na walizkach ;)
Meble do dużego pokoju złożone i porozstawiane, pokój Maleńkości też gotowy.
Czekamy jeszcze na meble do przedpokoju i naszego małego gabinetu.
Ale mieszkać już się da ;)
Teraz musimy wydać jeszcze trochę pieniędzy na zasłony, karnisze, dywany ;)
Niedługo wstawię zdjęcia tych dwóch gotowych pokoi, kuchni i łazienki ;) Zobaczycie jak wygląda nasze miejsce na ziemi ;)

Gosieńka zaczyna chodzić ;) Stoi już całkiem pewnie na swoich małych nóżkach i jak tylko znajdzie coś co może przed sobą pchać, przesuwa się kilka kroków :) Uwielbia ten wielki pokój i kroczy dumnie od jednej ściany do drugiej, pchając przed sobą swoją żółtą skrzynię z zabawkami ;)

Mamy z nią teraz jeden problem, ponieważ przestała chcieć spać w swoim łóżeczku. O zaśnięciu tam nawet nie ma mowy, ale też jak próbujemy ją potem przełożyć - budzi się i krzyczy. Od 2 tygodni śpi z nami w łóżku przez całą noc. Mam nadzieję, że to tylko taka faza.

Nasz córczaczek jest najwspanialszą istotką na świecie ;) I wie już gdzie mama ma oczko ;p

25 czerwca 2011 , Komentarze (42)

Witajcie,
wczoraj trafiliśmy na pogotowie.
Gosieńka trzymała się za uszko i przeraźliwie płakała.
Okazało się, że ma zapalenie uszka.
Zaczęło się tak nagle.
Nie wiem jak to się stało - przecież zawsze na spacerze ma nałożoną czapeczkę.

To ciężki czas dla nas wszystkich. Cały czas nosimy Maleńką, przytulamy, bo tego bardzo potrzebuje. Płacze i wyciąga rączki. Tuli się i ssie kciuczka.
Maleńka dostała niestety antybiotyk i krople do uszu. 
Mam nadzieję, że szybko będzie dobrze.

14 czerwca 2011 , Komentarze (48)

Kochane ;)
Remont oficjalnie zakończony sukcesem ;)
teraz czeka mnie ddddddddddduuuuuuużżżżżżoooooo sprzątania ;)
i czekamy na meble ;)
wczoraj dotarł sprzęt agd ;)

Wiecie....zastanawiamy się czy kupować telewizor ;)
My ogólnie niewiele oglądamy, mówi się że dzieci też zbytnio nie powinny.
Może oszczędzić sobie wydatku?
I tak się zastanawiam... są tutaj osoby bez tv w domu?
nie brakuje Wam tego?

Gosieńka już przepięknie raczkuje ;) Strasznie szybko zasuwa i jest małym podróżniczkiem i zwiedza całe mieszkanie.
Teraz też zaczęła podnosić się, stawać na nóżkach przy oparciu jakim jest mama ;) Tylko boi się puścić i gdy się zmęczy staniem, zaczyna płakać i trzeba jej pomóc wrócić na ziemię ;)

Coraz fajniej też mówi: dada, tata ;) Mama jeszcze nie padło ;)
Co śmieszne "tata" zwraca się do mnie ;p a nie do Paskudniaka ;D
Śmiejemy się, że zawsze mówiłam "zaraz wróci tata" "popatrz tata" "przyszedł tata" i Gosia chyba myśli, że to ja jestem tata ;D
Paskudniak ostatnio pytał się Gosi kiedy wreszcie powie do niego mama ;p hehe zakręcimy Gosi w główce ;p
"dziadzia" zwraca się do odpowiedniej osoby ;p Ale dziadek od urodzenia trenował w tym Maleńkość ;p hehe

Foteczka z przedwczoraj ;)