Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chwila55

kobieta, 38 lat, Miasto

167 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: chociaż trochę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2018 , Komentarze (5)

          Witam Wszystkich ponownie!

Dawno mnie tu nie było.. jak zwykle gdy zaczynam coś ze sobą robić odkurzam Vitalie ;)

Edit:

Mam chwile to coś napiszę. Jestem po operacji dwa tygodnie. Czuje się już wyśmienicie. Zdjeli mi szwy, stanełam całkiem na nogi.. Początkowo nie było łatwo, proszę mi uwierzyć nawet bym rzekła było bardzo ciężko. Mam nadzieję,że najgorsze mam za sobą chociaż z wymiany doświadczeń z innymi ludźmi naprawdę różnie to bywa. Czas wszystko zweryfikuje. 

Co do jedzenia o ile można tak to nazwać ;) to kiepsko, bardzo kiepsko. Przez całe dwa tygodnie dieta płynna

Jogurt naturalny, kefir, maślanka, mleko

Woda z rosołu, lub z barszczu

Do tego herbata i woda

Tadaam. To wszystko!

Jakoś przeżyłam, trzymałam sie diety. Wiem, że nie którzy zbaczają z toru już na samym początku wprowadzając niedozwolone rzeczy ale nie tędy droga i nie o to walczę. Większość ludzi szybko dochodzi do siebie i nie widzi problemu, niestety tylko sie wydaje ze juz jest dobrze. Nasze żołądki i cały układ przeżyły kosmiczny szok i na pewno się nie zregenerują w tydzień czy dwa. Ale każdy sam wie co robi prawda?

Od jutra zaczynam nowy etap. Etap półpłynny, również przez dwa tygodnie. Wprowadzone nowe produkty

Chude mięso (drób, cielęcina, wołowina)

Chude ryby

Warzywa (oczywiście również nie wszystkie)

Do tego nadal jogurty i buliony które powinny być dolewane do miksowanych potraw.

Wszystkie wymienione produkty muszą być jak na razie tylko gotowane i zmiksowane. 

Oczywiście co szpital i co lekarz mają inne poglądy, ludzie w tym czasie różnie sie odżywiają czasami aż jestem w szoku jak szybko wprowadzają jedzenie o treści stałej i często produkty których raczej lepiej unikać. Ale chudną, mają się dobrze wiec tak naprawdę nie wiadomo komu tu wierzyć. Jak to się mówi? Każdy wuj na swój strój (smiech) Ja narazie sie trzymam rygorystycznie wyznaczonych zasad. 

No dobra na dziś tyle. 

Pozdrawiam i niech moc bedzie z Wami :D


24 października 2015 , Komentarze (5)

A wiec troszkę wczoraj na grzeszyłam ..

Zaczne od jadłospisu wczorajeszego:

Śniadanie:

  • Kawa/bez okropnej stewii tym razem/
  • Zupa kapuściana, udko pieczone z kuraka

Obiad: 

  • Jogurt z jabłkiem i bananem z patelni

Kolacja:

  • Trzy małe gołąbki

W między czasie: serek wędzony/warkocz/ x2, 1 delicja, 8 piw na dobranoc :(

Dziś:

Śniadanie:

  • Zupa kapuściana

Obiad:

  • Zupa kapuściana i kawałek pizzy 

Kolacja:

  • jeszcze nie wiem, idę na grila, napewno mieso bez chleba i dodatków.

W miedzy czasie:1 pyza piwooo, dużoo piwa.

No i weekend zaczęty :) jak zawsze piwko musi mi towarzyszyć.. nie czuje sie dobrze z tego powodu przde wszystkim ze jestem na diecie. Ale postanowiłam jedno ze jak juz siegam po piwko to nic juz w trakcie ani po nie jem. Z własnego doświadczenia (wieloletniego) nie przeszkadza to w diecie lecz trzeba ostro się namęczyć żeby nie chapnąć czegoś w między czasie. To jest wyzwanie, bo jak wiadomo piwko sprzyja podjadaniu, chrupaniu itd. trzeba mieć ręke na pulsie.

No i tyle na dziś.

Życze wszystkim powoodzenia i udanego weekendu. Pozdrawiam.

23 października 2015 , Komentarze (2)

Dziś zacznę od niby banalnego problemu jaki mam z wodą.  Poprostu nie dam rady jej pić! Na myśl że mam wypić wodę lub np. herbate jest mi nie dobrze.. no nie mogę no! Wcześniej nie miałam aż takich problemów. Nie wiem może nie mam pragnienia bo sie ochłodziło? czy co? wiem jak ważne jest picie wody, nie tylko przy diecie. Martwię sie tym troche..W ciągu dnia oprócz kawy i płynu w zupie wypijam może mniej niz pół kubka wody..nie jest to ani mądre ani dobre. Juz nawet kupiłam sobie gazowaną, potem taki syfon jak były kiedyś bardzo lubię wody z bąblami ale stoją praktycznie nie ruszone (szloch) Może to jakaś faza przejściowa? jak sie "zasusze" to pragnienie wróci? sama już nie wiem.. Jeśli macie jakieś pomysły, albo podobne zachwiania i jakoś z tym walczycie pochwalcie się proszę.

Dzisiejsze jedzenie skromne ale nie miałam apetytu.

Śniadanie:

  • Kawa z ochydną stewią /blee(wymiotuje)/ chyba wcale nie bedę słodzić

Obiad:

  • Jogurt naturalny z jabłkiem i bananem z patelni (zakochalam (zakochany) sie w tym)

Kolacja:

  • Zupa kapuściano-porowa z warzywami, pałka pieczonego kuraka, parówaa x2

No i dziś na przykład nic nie podjadałam :)


I jeszcze małe pytanko. Czy używacie MAGI? szczególnie podczas diety.


PS. Kupiłam upragnioną wagę i centymetr. Juro jak znajdę czas aktualizuje paski.


A teraz dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie :*


21 października 2015 , Komentarze (5)

Byłam u lekarza, porobiłam wszystkie badania no i wyszło szydło z worka. Mam niedoczynność tarczycy. Byłam już u endokrynologa(oczywiście prywatnie bo na NFZ była by wizyta dopiero na kwiecień) nie mam jeszcze jakoś bardzo zaawansowanej ale lekarka powiedziała że od tego sie zmienił mój metabolizm i to jest przyczyną tycia i że utrudnia mi to chudnięcie. Może i coś w tym jest. Dostałam leki wprowadzające czy jakieś takie i mam powtórzyć za nie długo badania sprawdzić czy wyniki idą w górę czy w dół. 

Do tego mam anemie (!) i niedokrwistość. Ale już kiedyś to miałam, coś mam z krwią  nie przepuszcza żelaza czy coś takiego. Ehh.

Żałuję, że nie wpadałam na pomysł badań dużo wcześniej :( i ogółem mam doła, że  te życie takie jest. Łapię chwile zwątpienia. 

Jestem na diecie nadal. Co prawda od poniedziałku troche ją zaostrzyłam bo już zaczełam sobie pozwalać na małe co nie co i muszę trzymać rękę na pulsie bo od tego sie zaczyna błędne koło. Odstawiłam pieczywo zupełnie, bo kocham bułki i jeden kęs jest wstanie mną zawładnąć, żę pochłone bułek 3. Smażone jedzenie odpadło już dawno. Griluje warzywa i mięso lecz rzadko. Staram sie gotować lub piec. Nabiału za specjalnie nie lubie. Zawsze kupowałam owocowe jogurty, serki itd.z masą cukru. Teraz raz na jakiś czas zjem serek wiejski, lub kupuje jogurt naturalny i daje do niego owoc. Nie kupuję nabiału 0% ani żadnych wersji light. No i tak się jakoś powoli toczy. 

Nie ważyłam się. Nie wiem czy są jakieś zmiany. Dziś kupuję wagę i będę sie ważyć raz w tygodniu. Uaktualnie paski . Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Staram sie być dobrej myśli.. lecz jest ciężko... 

Edytuje post, będę pisać co jem. Dla własnego użytku w zasadzie. 

Śniadanie:

  • Kawa czarna słodzona stewią
  • Dwie parówki (mam do nich słabość)
  • Kubek zupy krem brokułowej z ziarnami prażonego słonecznika

Obiad:

  • Jogurt naturalny + pół jabłka i pół banana z imbirem (robione na patelni)

Kolacja:

  • Kubek zupy krem brokułowej z ziarnami prażonego słonecznika
  • Mały jogurt naturalny

Poza programowo w czasie dnia:

  • kabanos, pestki z dyni, plaster pieczonej domowej kanapkowej karkówki 

A wczoraj było tak:

Śniadanie:

  • Kawa czarna słodzona stewią
  • Plaster karkówki pieczonej kanapkowej
  • Kubek czerwonego barszczu własnej roboty

Obiad:

  • Skrzydełko ugotowane, nastepnie grilowane
  • brokuł
  • Kubek barszczu

Kolacja:

  • Kubek barszczu

Jogurt naturalny 

Poza programowo w ciągu dnia: 

  • 2 kabanosy, dwa piwa

Ps. Może się wydawać nudne, ale robie zupe tzw.jednodniówke. Nie mam problemu z jedzeniem jej przez cały dzień. Do zup daję dużo warzyw (papryka, seler, pietruszka, marchew, por itd) tak robię bazę do zupy. Potem to blenduje, wiec napradę sie najadam.  Nie gotuję zup długo. A warzywka mam z działeczki :D

Pozdrawiam. 


20 września 2015 , Komentarze (2)

Zupełnie nic..

18 września 2015 , Komentarze (1)

Nic dobrego..

12 listopada 2012 , Komentarze (1)

Wiatam! 

Po raz kolejny raz mam zamiar sie zmierzyć z jakąś dietą, ciągle wakacjuje to tu to tam, jem, smakuje i próbuje a dupa rośnie.. Ważę juz pewnie ze 100 kilo ale jak narazie nawet nie dam rady sie przełamać żeby uaktualnić paski :( potrzebuje motywacji, niby ją posiadam ale jakoś słabo chyba to widze.. o wsparciu nie powiem. Moja przyjaciółka od diet wyjechała do włoch i nie mam  z kim dietować.. eh wszytsko do dupy. Teraz znowu jadę w polske z kolegą, w grudniu do portugalii jak mam prowadzić turystyczny tryb życia na diecie? moglabym ale tyle rzeczy sobie odmawiać? piwa? i regionalnych dań.. łeeee nie mam na siebie pomysłu.. ale bedę próbować? moze za dukana sie wezme.. niewiem..

pozdrawiam :*

23 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witam, znowu zaglądam tu kiedy mam zamiar cos ze sobą zrobić.. 

Wróciłam do polski niby juz na stałe.. 3 miesiace, chodzenie w goscie, po znajomych, po imprezach.. nie ustanne picie i jedzienie.. no i efekt nie dbania o wyglad i wage jest bardzo smutny.. nie ukrywajmy.. 

Aż mam łzy w oczch.. jaka jestem słaba, jedzenie włada mną a nie ja jedzeniem..  Mam takiego doła, że płacze po nocach z pretesjami dalczego to mnie spotkało, dlaczego nie moge sobie jesc czego chcem i kiedy chcem, tak jak nie którzy. Jestem swiadoma, ze inni ludzie mają poważniejsze problemy ale mi sie wydaje ze dla mnie to jest koniec swiata poprostu.. Nie umiem chyba sobie raz a dobrze poradzic ze zrzuceniem kilogramów i utrzymaniem wagi, zawsze jedzenie wygra ze mną i tak jest od wielu wielu lat. Tym bardziej teraz jakos nie moge sie zmotywować ani troche, nawet wiosna mnie nie motywuje nic a nic.. Jestem słaba..

12 września 2011 , Komentarze (4)

A swoją drogą to mi baaardzo cieżko uwiezyć ze udało mi sie tyle schudnąć.

A jak mnie duma rozpiera :)

12 września 2011 , Skomentuj

Moje drogie, nie opisywałam przebiegu mojej dietki z braku czasu niestety, ale teraz mam więcej czasu na pisanie bo pracy mniej.

A więc kilogramy mi spadły całkiem ładnie, dzięki diecie Dukana. Wstrzymałam sie na fazie II nie robiąc III i tu popełnilam wielki błąd.. teraz czekam na prawdopdobny wzrost wagi ze względu na wprowadzenie nowych produktów. Do swojej diety  dodałam owoce i płatki owsiane oraz większą dawke owocowych jogurtów oczywiscie na słodziku i bez tluszczu.

Dzieki tej diecie nie dosc ze stracilam kilogramy bez głodu to sie nauczylam czytać etykiety,  ile czego w czym i poco. Bardzo pomocne w dietkowaniu. I jakos wogle jak w sklepie jestem patrze na jakies nie dozwolone produkty to nawet mi przez mysl nie przechodzi zeby wziąsc do koszyka albo ze sie rozczulam w stylu 'ale bym zjadła' więc dobre nawyki godne uwagi :)


Sniadanie: owsianka na mleku 0% z owocami i orzechami, kawa ze słodzikiem.

II Sniadanie: 4 kostki czekolady (musiałam)

Obiad: Puree kalafiorowe z kurczakiem z woreczka.

Kolacjka: 2 serki wiejskie na słodko.


Mniej wiecej tak to wygląda na dzien dzisiejszy.

Jutro sprawdzam wage wiec 3majcie kciuki aby za bardzo tam nie wzrosło.

A wam życzę powodzenia.