Witajcie Moje Kochane,
jak wam mija wieczorek? Przy herbatce, bez ciasteczka rozumiem?
U mnie wieczorek spokojnie, pyszna kolacja, goraca kapiej, cieply pokoik i deszczyk za oknem, nawet lubie ta pogode.
Dietkowo dzis bylo, choc bez silowni, ale to nie znaczy, ze siedzialm caly dzien w domu, wogole to wydarzyla sie dzis rzecz, o ktorej wogole bym nie pomyslala :).Ale to o tym za chwile, watek kawowy ;).
Dzisiejsza dieta:
*sniadanie I : pol krokmi ciemnego pieczywa, dwa plasterki szynki, cebulka i dwa plasterki pomidora, herbata, 200 g jogurtu, mala mandarynka
*sniadanieII (zjedzone po 2,5h): kluski lane na mleku - 1 jajo, 1 lyzka maki, szlk mleka
*lunch: zgubiony po drodze ;) - czarna duza kawa o 15.30
*obiadokolacja (19.00): surowka z marchwi i jablka z chrzanem, risotto z owocami morza mhmhmh..
*przekaska: bedzie herbata z sokiem z czarnej porzeczki, bo duzo wit C ma.
Wiec, kalorycznie wszystko wedlug normy, najadlam sie, glodna nie jestem i czuje sie dobrze.
Deszczowo dzis bylo, heh, w koncu jesien, no i w Anglii to i tak tu pada, wiec bez parasola nie ma co sie wybierac, wiec sie bardzo ucieszylam, ze go dzis ze soba wzielam na zakupy.
Zakupy, zakupy, wrocilam zadowolona, ale nic nie kupilam, bo nie znalazlam nic, a pozniej zaczelo padac, wiec i tak stracilam ochote, wiec chodzilam od sklepu do sklepu, gdy nagle uslyszlam sms...
**Kawowo***
Sms przyszedl od znajomego, ktory mi pisze, ze wlasnie zwiedza okolice, od ktorej ja jestem jakies 10 min drogi. Pytam sie go czy ma parasol, bo pada, i zastanawiam sie czy bedzie mial czas na spotkanie, bo przeciez nie widzielismy sie od ponad 3 lat, znamy sie tak dlugo, a on mnie tu zaskakuje takim sms, ze jest w okolicy.
Dogadalismy sie w dwa smsy ;), myslalam, ze sie nie poznamy, ale znalezlismy sie bez problemu i odrazu przeslismy do Starbucksa, bo zaczelo mocniej padac, a i jak tu gadac tak w drodze.
Eddie, zaproponowal kawe, ciastko tez, ale ja odmowilam ;). Ah, jak milo bylo. Rozmawialismy o wszystkim i o niczym, o pracy, bo on tez pracuje w hotelu, tylko z roznica, ze on jest jego wlascicielem hehe. O tym co sie wydarzylo, o zwiazkach, o podrozach, o wszystkim i o niczym. Jak fajnie zobaczyc sie z kim po dluzszym czasie, sz zegolnie tak niespodziewanie, i ja do tego mialam wolne od pracy.
Z Eddiem znamy sie juz od paru lat, dlugo bylismy tylko internetowymi znajomymi, spotkalismy sie raz w 2006, i znow dopiero teraz. Niby bylo cos miedzy nami, ale co to bylo to nie wiem. Wiem, ze jestesmy dobrymi znajomymi i tak pozostanie do nastepnego spotkania.
Tak mi minal dzionek, milo, dietkowo, deszczowo, a kawa tak dawno tak dobrze mi nie smakowala jak dzis.
Pozdrawiam Was Vitalijki, spokojnej nocki, kolorowych snow i wytrwalosci w dniu nastepnm :)