Poszłyśmy we czwórkę na kawę do McDonalda, wiało, bo z okazji covida wszystkie drzwi mają być otwarte, przewiało mnie... od trzech dni mam uczucie zimna na plecach i na spodzie stóp, trzęsie mnie całe noce mimo zimowej pidżamy, skarpetek, szlafroka, paracetamolu i maści przeciwbólowej, oraz wywaru z cytryny, czosnku i gingera... Dziś rano zadzwoniłam do przychodni, odesłali by dzwonić pod 111, zaś 111 wypytało tysiąc pytań po czym kazało dzwonić do lekarza, zadzwoniłam do lekarza po czym mówią, że nie mają appointments aż do lutego, a 11 każe widzieć się z lekarzem dziś, bo jestem 6 tygodni po cesarce. W końcu powiedziano bym szybko poszła do walk in w szpitalu, pytam co to , w końcu pielęgniarka wytłumaczyła, że to urgent care. Pojechałam tam. 4 godziny czekałam. Najpierw pielęgniarka mnie sprawdziła, po długim oczekiwaniu lekarz anglik mnie przyjął, ale bardziej sobie żartował niż wizytę prowadził, a ja śmiać się nie mogłam bo płuca mnie bolą... Odesłał mnie z kwitkiem bo on naprawdę nic nie widzi... Ale gdyby mi się pogorszyło to mam przyjść nawet w nocy, czy jutro... Wyszłam, zrezygnowana szłam korytarzem myśląc , że to niesprawiedliwe, że miałabym znowu przyjść by znowu czekać w kolejce kilka godzin.. Podeszłam do okienka i porozmawiałam z pielęgniarkami, po czym na koniec jedna zaproponowała, że zaraz zamówi mi drugie spotkanie z innym lekarzem, po drugą opinię. Tym razem czarna pani doctor kiwnęła palcem rozmawiając przez telefon, że to jakiś nagły przypadek i muszę trochę poczekać. Wróciłam do poczekalni... Ale kilka minut później wezwała mnie, przebadała, sprawdziła co poprzedni doktor napisał, po czym kazała pić dużo wody i brać paracetamol. Wyszłam i już przechodziłam pod mostem gdy telefon zadzwonił. To była ta sama pani doktor, która po moim wyjściu poszła na własne oczy zobaczyć wynik badania moczu, bo jej nie pasowało to co ja jej opisałam z tym co poprzedni doktor napisał. Wyszło , że mam zapalenie dróg moczowych. Przepisała mi antybiotyk, który odebrałam z apteki obok. Bogu dzięki, że mnie ta kobieta przyjęła...
Jestem od trzech dni wyczerpana fizycznie i psychicznie...
Eh.....