Kiedy byłam jeszcze niezamężna, nie miałam problemu z nadwagą. Nigdy nie byłam bardzo szczupła, ale figurkę miałam ładną. Po urodzeniu dwójki dzieci sytuacja się zmieniła..Czuję się z tym okropnie. Non stop o tym myślę. Jest to dla mnie problem, bo nie potrafię zaakceptować mojego ciała.
Dzisiaj zauważyłam, że jakbym się nieco s"skurczyła". Kiedy dotykam niektórych partii ciała, mam wrażenie, że ubyło już trochę tłuszczu. Moja waga wyjściowa to były 74 kg. Teraz mam 72. Agula, odwagi i do przodu!!
Ciężko mi wieczorami, ale jakoś się trzymam. Najgorsze jest to, że w stresie podjadam, a wczoraj miałam ciężki dzień. Dzisiaj smaczne danka, więc nie powinno być problemu. Ciągle chce mi się pić.