Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zagrubabuba

kobieta, 39 lat, Łódź

176 cm, 116.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Start 08.2013 // Cel nr. 7 - pozbywam się kolejnych 5kg - waga 84 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2015 , Komentarze (34)

Jak w tytule :)

kurczak w sosie musztardowym z cebulą, brązowym ryżem i surówką z kiszonej kapusty // pstrąg łososiowy w porach z kapustą kiszoną // 2 kromki chleba z serem żółtym i pomidorkami // pstrąg łososiowy w porach (ponownie:P) z surówką z marchewki i jogurtu naturalnego, kasza jęczmienna

jogurt naturalny z muesli // 2x kanapka z sałatą, serem żółtym i zielonym ogórkiem // sałatka z piersią z kurczaka w curry z sosem jogurtowo-chrzanowym z grzankami // kasza jęczmienna z piersią z kurczaka z pieczarkami


Waga dzisiaj z rana pokazała 103,3 kg więc się w końcu ruszyła :)) już niewiele brakuje do tej z paska :)

9 lutego 2015 , Komentarze (20)

W końcu @ poszła sobie :) Więc mogę spokojnie odchudzać się dalej. Oczywiście nie obeszło się bez grzeszków :( Ale za to miałam większą aktywność fizyczną w tym tygodniu ;P wtorek - joga, środa, czwartek i sobota - trampolina i niedziela - squash.

Dzisiaj czuję w nogach (wewnętrzna strona ud) mega zakwasy i chodzę jak kaczka haha

Waga z dziś rana - 103,8 kg - prześladuje mnie jak nic! W piątek wizyta u dietetyczki. Od dzisiaj do środy, mam dietę pieczarkową (po konsultacji z dietetyczką, że waga stoi jak zaklęta - będziemy wypędzać wodę z organizmu :) oby się ruszyła!). Mam nadzieję, że przyniesie to jakieś skutki, bo ile można widzieć na wadze ciągle to samo!

Miłego tygodnia V! 

Moje cele.

4 lutego 2015 , Komentarze (14)

Cześć :)

Krótki i szybki wpis :)

Wczoraj na jodze, pod koniec, instruktorka podeszła do mnie, podczas jednej z pozycji i powiedziała "zrób coś źle, żebym mogła Cię chociaż jeden raz poprawić" :P hhehhe aż urosłam po tych słowach :)

I <3 joga :D

Dzisiaj czuję większość mięśni :) Dzisiaj się rozruszam na trampolinie.

2 lutego 2015 , Komentarze (30)

I po pierwszym miesiącu 2015 roku (gdzie on minął???).

W luty wkroczyłam aktywnie - w niedzielę, z rana poszłam z mężem i znajomymi na partyjkę squasha, tak, że dzisiaj jest ciężko ;) 

Zastanawiam się nad dzisiejszą zumbą - powiem Wam, że jakiegoś takiego wielkiego bakcyla przy zumbie nie złapałam. Bardziej mnie kręci trampolina, joga i squash ;) Ale nie mówię nie, może uda mi się samą siebie przekonać dzisiaj wieczorem do pójścia ;)

Waga dzisiaj rano pokazała: 103,8 kg. @ na przyjść w tą sb, więc nie przejmuję się tym, że totalnie mnie nie słucha.

W przyszłym tygodniu, wizyta u dietetyczki. Pewnie nie będzie znowu zadowolona ale co ja na to poradzę, skoro mój organizm tak pięknie się buntuje :/ Ważne, żeby cm leciały a czuję, że lecą :)

Właśnie jestem po obiadku - pyszności :) Ryż z kurczakiem w sosie musztardowym i do tego surówka z kiszonej - najadłam się jak nigdy, tak że teraz najchętniej poszłabym spać ;)

Życzę wszystkim ( i sobie również) powodzenia w lutym! 

Damy radę!

28 stycznia 2015 , Komentarze (21)

Cześć :)

Wrzucam Wam moje foto menu :)

makaron pełnoziarnisty z kurczakiem i suszonymi pomidorami // sałatka z pekińskiej, pora, ananasa i kurczaka // 2 kromki żytnie z białym serem i ogórkiem kiszonym // ryż z jabłkami

jogurt naturalny z ananasem // 2 kromki żytniego z jajkiem i ogórkiem kiszonym // i mój HIT ! kurczak na ostro z bakłażanem i zieloną fasolką plus ryż

27 stycznia 2015 , Komentarze (18)

Moja waga się mi sprzeciwia. W ciągu tygodnia NIC nie zeszło :( Waga, po tygodniowym ważeniu, pokazała 104,1 kg. 

Ale ja sie nie poddam - bede robic to co robie i musi ruszyć! 

23 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Dostaję sporo wiadomości odnośnie trampoliny. Wklejam przykładowy filmik jak na niej ćwiczę :) 

Miłego oglądania :)

22 stycznia 2015 , Komentarze (19)

Udało się, w końcu być drugi raz w tygodniu na trampolinie. 

Niedawno wróciłam i jestem

P R Z E S Z C Z Ę Ś L I W A ! ! !

Dopięłam swego i spięłam 4 litery i poszłam na zajęciach. Myślałam, że nie dam radę - ale co ?? Udało się! Plan na ten tydzien zrealizowany w 99% - został jeszcze squash w niedzielę z mężem :D

W tym tygodniu aktywność fizyczna: wtorek - joga, środa - trampolina, czwartek (dzisiaj) - trampolina <3, niedziela - squash :D

Zmykam do wanny i lulu :)

Do spisania!

21 stycznia 2015 , Komentarze (25)

Cześć :)

Dzisiaj Dzień Babci :) Ja zaraz biorę za telefon i obdzwaniam swoje Babcie i jednego Dziadka z życzeniami :) Zobaczę się z nimi pewnie dopiero w weekend, więc trzeba zadzwonić.

Waga stoi jak zaklęta - 103,6kg dalej pokazuje :/ ale ja się nie zrażam, bo wiem, jakie cyrki potrafi mi robić.

Będę robić co moje i w końcu ruszy :)

Wczoraj joga - dała nam instruktorka wycisk oj dała :) Ale ja tak lubię. Sama widzę, jak się moje ciało zmienia i jestem zadowolona :)

Dzisiaj trampolina :D coś mi się wydaje, że to ona tak ładnie wpływa na zmniejszoną ilość cm w moich biodrach ;) heheh więc jej nie odpuszczam ;) Zastanawiam się jeszcze, o ile będę miała siłę i czas, żeby iść na nią jeszcze we wtorek. A jak nie na nią to na zumbę :)

Spodobała mi się ta moja aktywność fizyczna, oj spodobała :)

Wrzucam kilka zdjęć moich posiłków z pn i wtorku :)

sałatka z bakłażana, białego sera, fety i pomidorków koktajlowych // muesli (dynia, słonecznik, płatki owsiane, orzechy włoskie, miód, mandarynka plus jogurt naturalny // 2xżytni z pekinką, żółtym serem i ogórkiem kiszonym plus zielona herbata

zupa porowa - przerobiona na krem z pora i pulpeciki drobiowe - w wersji hurtowej :) upieczone w piekarniku i część poszła do zamrażalki na kolejną turę zupy porowej


Zmykam i życzę Wam miłego dnia :D

19 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Waga po weekendzie pokazuje 103,6kg - coraz bliżej paskowej :) 

Jedzenie w weekend również całkiem całkiem :)

Udalo nam się dotrzeć w niedziele na squasa na 8 rano - byliśmy w szoku ile osób, rano w niedzielę jest w fittnes clubie :o Powiem Wam, że fajnie tak rano zacząć aktywnie dzień - później jest cały dzien dla nas i jakis taki dłuższy i przyjemniejszy się robi. Ok 15 padliśmy jak muchy. Mąż na godzinkę, ja na 20 minut, bo obudził mnie telefon. Na maraton zubmy nie poszłam, bo to 20 minut spania tak mnie rozleniwiło, że totalnie nic mi się nie chciało. Od razu zapisaliśmy się na dwie kolejne niedziele - tym razem na 9, bo na 8 się nie opłaca, bo o 8 otwierają klub, a zanim człowiek się przebierze to na korcie jest 8:10 a kort jest do 9. Wiem, że to tylko 10 minut straty, ale skoro za coś płacę, to chcę mieć cała godzinę do dyspozycji a nie 50 minut ;)

Ale jest też plus tego, że nie poszłam - naszykowałam sobie jedzonko na 2 dni zgodnie z zaleceniami dietetyczki. Wszystko poważone, popakowane :)

Dzisiejsze menu

Ś: jogurt naturalny z domowym muesli (pestki dyni, orzechy włoskie, słonecznik, miód, sezam, pł.owsianych) i do tego 2 mandarynki 

II ś: świeży ananas

O: grillowana sałatka z bakłażana i pomidorów z pieczywem żytnim

P: mango z żurawiną

K: zupa porowa z klopsikami drobiowymi plus makaron razowy/pieczywo razowe/zytnie

Brzmi apetycznie :) Oczywiście wszystko w odpowiednich proporcjach.

Dla zainteresowanych: białko: 99g, tłuszcz: 45g, węgle: 212g

Zakupy na cały tydzień zrobione - tylko we czwartek lub w piątek rano skoczę po świeżego dorsza i będzie gotowe. Szczerze to myślałam, przy takich ogólnych zakupach (moje dietetyczne plus jedzenie dla męża - wędlina, sery itp, bo obiady będzie jadł takie jak ja) że wydamy sporo ale się przeliczyłam (na szczęście ;)) - wydaliśmy o wiele mniej niż przy normalnych zakupach (wcześniej). Zatem duuuży plus dla diety - można zaplanować sobie jedzenie na cały tydzień i do tego zaoszczędzić ;)

Dzisiaj po pracy - zumba :)