Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć bardziej z powodów zdrowotnych niż wizualnych.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43215
Komentarzy: 240
Założony: 6 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 6 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beanna83

kobieta, 41 lat, Chełm

164 cm, 94.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Dzięki piękne wszystkim za komentarze nawet nie wiecie jakiej to mi daje motywacji. Co do mojego panowania nad głodem - to przyszło dość niedawno po wielu trudach i bojach  powiem wam jedno - skoro takiemu odkurzaczowi jak ja w końcu udało się to osiągnąć, to każdemu się uda.

Dzisiaj pochłaniam naleśniki. Bezglutenowe oczywiście  mama zrobiła z mąki ziemniaczanej i kukurydzianej dla mnie. Śmiać mi się z siebie chce, bo kiedyś to co zjadłam wczoraj i to co zostało na dzisiaj wchłonęłabym za jednym posiedzeniem  wcale się nie zdziwię jak mi jeszcze na jutro zostaną. Nadziane są serem białym z arometem migdałowym lub szpinakiem z czosnkiem. Jem po 2 góra 3 w godzinach o których normalnie zjadłabym posiłek - przyzwyczaił się organizm do określonego rytmu, po co go z niego wytrącać. 


16 grudnia 2011 , Komentarze (7)

Mój brzuch składa się jakby z dwóch "baleronków", nad i pod pępkiem. Wszystko byłoby ok, gdyby zmniejszały się w równym tępie lub ewentualnie górny troche szybciej. Ale nie, dolny chudnie szybciej, a nad pępkiem dalej mam "nawis inflacyjny". Czy to normalne?

Dziś mój organizm zaskoczył mnie pozytywnie. Nie wzięłam nic do żarcia z domu, więc na przerwie kupiłam opakowanie prażynek. Nie dałam rady zjeść wszystkich.....ledwo zmęczyłam jedną trzecią....źle ze mną ;]

6 grudnia 2011 , Skomentuj

Wiedziona jakimś artykułem z onetu postanowiłam spróbować diety bezglutenowej. Bez nadziei, ale i bez podejścia że jak coś ma śladowe ilości to momentalnie odpada. I muszę powiedzieć że jestem pozytywnie zaskoczona. Wkońcu przestałam być wiecznie głodna, łatwiej mi się skupić, znikł ten permamentny ciężar w żołądku do którego zdążyłam się przyzwyczaić. Lekki dyskomfort po zjedzeniu placków ze zwykłą mąką utwierdził mnie na tej drodze. Najbardziej mnie zaaskoczyło to, że po jakimś tygodniu od przestawienia się ktoś mógł przy mnie pochłaniać pączki itp. a ja nic! zero "ślinotoku".

A najśmieszniejsze jest to, że ruszając się jeszcze mniej niż normalnie, gdyż grypa rozłożyła mnie na łopatki, zeszłam w końcu do 70 kilogramów, co nie miało miejsca od bardzo dawna. 

14 października 2011 , Skomentuj

Zapisywanie tego co wchłaniam poszło w diabły, nie mam zwyczajnie na to czasu. Jednakowoż przynajmniej na tygodniu jem regularniej niz wcześniej. Śniadanie w domciu, smaczny obiad na stołówce, po którym robie sie głodna dopiero w okolicach 18-19. W tak zwanym międzyczasie jakies jabłko albo kanapka, ostatecznie się dosłodzę ale w granicach rozsądku, a i to tylko jak zgłodnieję. Zabawne, jem w ten sposób dopiero niecały tydzień, a już mam mniej zachcianek. 

Jedno co mi trudno zrealizować to chodzenie wszędzie gdzie się da ''z trzewika''. Za zimno i za mokro.  

18 września 2011 , Skomentuj

moja mama zauwazyła, ze kiedy zapisuje co jem, nawet kiedy sie specjalnie przy tym nie pilnuje, to wygladam sczuplej. Rzeczywiscie, troche (mega tycio, ale zawsze) polecialo. Tak więc bede zapisywac w zeszycie ( bo nie ma mocy żebym sie codziennie dorwała do kompa), a raz na tydzien sie pomierze i jak będę miała możliwość zważe ( nie mam wagi w domu).

poza tym, male kroczki. Od poniedzialku, jak zachce mi się jeść poza porami posiłkow, to najpierw wypiję szklankę wody lub herbaty. 

6 kwietnia 2010 , Skomentuj

to jest mój drugi pamiętnik tutaj, do starego zapomniałam hasła. Posytaram się skupić tu na temacie doprowadzania się do prawidłowej masy ciała (mam za sobą krótki okres pt. patyk i wiem że poniżej 55 kilo robię się zwyczajnie brzydka), zdrowego żarełka i aktywności fizycznej. Jeśli komuś beżie się chciało tu zaglądać, bardzo proszę o opierdzielanie mnie na czym świat stoi jak tylko napiszę tu jakieś wymówki. Na razie tyle. Idę po centymetr będę się mierzyć.