To nie żart 1 kwietnia miałam wizytę u dietetyka. :) Od 2 kwietnia pełną parą ruszyłam do gotowania i przygotowywania sobie posiłków. Jak narazie czuje ,że dieta może mi chyba zaszkodzić jem co 3 godziny 5 posiłków dziennie, jak dla mnie tego jedzenia jest ogrooooom, ale cierpliwie jem i czekam co się stanie dalej. Moja waga startowa to 57,4 kg zdeklarowana końcowa waga u Pani dietetyk to 52kg. Już zapowiedziała mi, że pierwsze 2 kg szybko zejdą ale z tymi 3 będzie ciężej.... hmmm... ja już myśle o tym aby końcową wagę przesunąc z 52 do 50kg. Jak narazie wydaje mi się ,że raczej mnie przybywa, a już na pewno jestem ciągle najedzona.