W poniedziałek dzień pierwszy...ciekawe co z tego wyjdzie...a na razie, tak na pożegnanie może ostatnie lody? Zartuję, powoli psychicznie się przygotowuję na to, że to już, już niedługo będę piękna (to znaczy piękniejsza niż teraz :D), lekka, gibka czy cokolwiek tu wstawić - jednym słowem lżejsza:)