Powoli wogóle go nierozumiem, chociażby jedna sprawa np. on nalega byśmy mieli wspólne konto. Ale jak tylko powiez ze ja narazie tak niechce, to on... to jest moja a tamto twoje... i co robic???
*38 dzień a6w,
*arms 8min.,
*legs 8min.,
*abs 8 min.,
*buns 8 min.,
*stretch 8min.,
*taniec 30 min.,
*150 brzuszków,
TAK WYGLADA MNIEJ WIECEJ NASZ DZIEŃ OD KILKU DNI:On wstaje idzie z psem robi sobie sniadanie i siedzi na kompie. ja potem wstaje robie sobie sniadanie i potem mowie mu ze chce wejsc na kompa. on idzie lezec i oglada tv a ja siedze na kompie. ptem po 2 godz, ja schodze on idzie na kompa a ja cwicze ok. 2 godz., kompie sie, ide do sklepu, ja wracam a jego niema. potem siedze na kompie lub leze, on wraca robi sobie kolacje i siedzi na kompie potem on schodzi ja siedze on sie kompie i idzie spac. a potem ja ide spac. i tak mniej wiecej wygladaja dni :(
troosky
21 lutego 2007, 21:18moze jest to chwilowe tylko?Moze przejmuje sie ta praca a jak dostanie awans to mu przejdzie;)
busiaczekkk
21 lutego 2007, 21:11Witaj skarbuś :** Kochana zaczekaj z tą decyzją odejścia...zmus go do szczerej rozmowy. U nas powiem Ci szczezrze że problemy zaczęły sie przez kompa...czasami w nocy wstawałam a on romansował z jakimiś laskami...wylałam wiele łez, byłam wsciekła, zła i nie wiem jeszcze co...porozmawiałam z moim mężem, zmuszałam do rozmowy i doszliśmy do wniosku że internet mógł dużo popsuć, dlatego też wchodzimy na niego tylko z potrzebnych powodów, a reszte czasu który mamy dla siebie spędzamy wspólnie i jest super...ale musicie to załatwić między sobą,,,to smutne że coś takiego przechodzisz kochana:( Ty na to nie zasługujesz:( mam nadzieje że wszystko sie ułozy i że będzie dobrze i trzymam za to bardzo mocno kciuki :*** co do dietki kochana moja powiem Ci tak że trzeba dużo ćwiczyć na brzuszek i używać dobrych kremów oraz balsamów...sama nie wiem czy dobrze radze, ale tak mi sie wydaje. Nie wiem czy mogę, ale podam Ci nick pewnej kobiety która zrobiła na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie...tak bardzo chciałabym mieć figurę jak ona, poprostu suuuperrr, to jej nick: szymonska , mam nadzieje że nie będzie mi miała za złe że podalam. Kochana przesyłam Ci moc buziaczków i życzę spokojniutkiej nocki oraz słodziutkich snów :***
doodii
21 lutego 2007, 21:11zmus jego zeby Ciebie wysluchal!!! Sprowokuj jego do rozmowy!! i zapytaj sie czy juz naprawde nic jego z toba nie laczy, ze masz wrazenie ze sie oddalacie od siebie i czy on nie chce przypadkiem rozwodu !! a o wspolnym koncie to wiesz... ,asz jeszcze czas - nie decytduj sie na tak radykalne posuniecie, daj wam jeszce troszke czasu, jak nic sie po tym nie zmieni, jesli juz nic do niego nie bedziesz czula (tu chodzi o pozadanie, milosc a nie przyzwyczajenie!!) to sama podejmiesz wlasciwa decyzje !! Biedactwo!! 3maj sie i nie daj!! ale przynajmniej patrz sie jak Ci dietka fajnie idzie :D z dnia na dzien coraz piekniejsza :D jestes bardzo mloda i wydaje mi sie ze za wczesnie zdecydowaliscie sie na malzenstwo!! cale zycie przed Toba , przemyl wszytsko!! i masz racje im wiecej czasu tym wiecej pewnosci!! ale nie zakladaj sobie klapek tez na oczy!! buziaki :D* p.s. nie wiem czy moje rady sa dobre czy tez nie, ale pisze co mysle - ty rob swoje!! :*
94martucha
21 lutego 2007, 21:05Biedulka!! Porozmawiaj z nim zobaczysz co i jak jak on zareaguje! Buzia i usciski!!!!!
siisi
21 lutego 2007, 21:00zacznij z nim wychodzic poprostu :) może tego mu brakuje, Ty nie chodzisz nigdzie??? dlaczego kochana, umówcie się do kina, na spacer - tu trzeba będzie rozmawiac :) więc w romantyczne miejsce :) żeby było miło :) a może umówcie sie w domu na taka randkę mini kolacja winko świece...
20dziestka
21 lutego 2007, 20:58w sumie to nie rozumiem bo nie wiem co sie miedzy wami stalo co Was tak poroznilo..wiesz moz eja nie mam zaduzo doswiadczenia osobiscie ale cos ta temat tych spraw wiem bo mam kolezanke co jest w separacji i wogole widze co sie na swecie dzieje..jesli chesz mozemy porozmawiac.. chetnie z Toba ogadam jesli tylko chesz ..buziak
junelicious
21 lutego 2007, 20:54To smutne, co tu czytam. Jak obcy ludzie... Od ilu lat się znacie? Nie powinniście się tak mijać... :( Myślę, że powinniście naprawdę szczerze porozmawiać, jeśli nie chce, to go zmuś, powiedz, że to dla ciebie ważne, że czujesz, że się oddalacie, zapytaj, czy on też to widzi? Powiedz, że nie chcesz tak. Że chciałabyś, by było jak kiedyś... takie rozmowy naprawdę powinny wam pomóc. A jeśli oboje czujecie, że nic z tego, to nic na siłę. Ale zanim coś zrobisz, musisz z nim porozmawiać. Na twoim miejscu ograniczyłabym czas spędzany na komputerze i swój i jego, a kiedy on idzie oglądać tv idź z nim, bądź z nim, żeby czuł twoją obecność. Rób kochana wszystko, co możesz, bo nie możesz się zamartwiać bezczynnie! Chociaż spróbuj:*
siisi
21 lutego 2007, 20:46nie widzi problemu to wzbódź w nim niepokuj. Wychodź częsciej z koleżankami, a niech się pozastanawia... moze sam musi dojśc do pewnych wniosków, jestescie tacy młodzi ( haha ja taka stara) szkoda życie marnować na dołki... to bardzo trudna sytuacja, ale nie bez wyjścia :) powodzenia :)
94martucha
21 lutego 2007, 20:32Oj widze, ze masz metlik w glowie, ale nie dziwie sie ciezka styuacja do zniesienia. Moze ktos by Wam pomogl jakis psycholog lub ktos w tym stylu... Pomysl czy warto sie rozstawac, ale masz racje dobrze, ze nie macie dzieci, zrob tak aby bylo dobrze, posluchaj co Ci mowi rozum i serce. Samotnosc to fatalna sprawa ale zycie z ims to chyba jeszcze gorsza sprawa! Jestes mloda wiec... Pomysl, przemysl i podejmij decyzje! Ja trzymam kciuki za Ciebie aby bylo jak najlepiej!! Pozdrawiam :*
evi26
21 lutego 2007, 20:31Nigdy nie mów, że zatruwasz mi życie, bo to wcale nieprawda...bardzo chętnie jeśli będę mogła Ci pomóc to Ci pomogę i wiedz jedno, że możesz zawsze pisać nawet na GG 3568839.
aischad
21 lutego 2007, 20:30zdarzają się czaeme trudne chwile, sama coś o tym wiem. najważniejsze jest to, czy się kochacie, bo jeśli tak, to warto zrobić wszystko, aby być razem. Z drugiej strony jednak, jeśli nic was już nie łączy i całe wasze życie wygląda tak, jak opisałaś, to może rzeczywiście lepiej rozstać się teraz... Musicie porozmawaić i podjąć jakąś decyzję, a ja będę trzymać kciuki, żeby wszystko wam się udało.
lmatejko67
21 lutego 2007, 20:26Zycie nie polga na tym ,ze sie nic nie wie ale na tym,ze jestes pewna,ze jestes kochana, doceniana, szczesliwa wtedy masz motywacje,zeby wiecej z siebie dawac innym. Napewno kogos znajdziesz ale nie na tym rzecz polega,Ty sama musisz czuc sie dobrze ze soba sobie i jemu wybaczyc i wrocic do rownowagi.Ale nie rozwazaj jeszcze najgorszego... zawsze mozna cos zrobic jezeli oboje tego chcecie i troche sie wysilicie.
gaja21
21 lutego 2007, 20:11No niezaciekawe te Wasze dni :/ Ale trzeba wierzyc ze wszystko sie ulozy. Wiara czyni cuda, pamietaj o tym ... Moze warto usiasc razem i tak po ludzku poprostu pogadac, wyrzucic to z siebie. Nie mozecie tak zyc, nie dacie rade na dluzsza mete spedzic zycia przy komputerze i wzajemnie sie ignorowac, szkoda zdrowia, bo tylko Wasza psychika na tym cierpi.. Napewno wiele Was laczy, przeciez dlatego sie pobraliscie... Zastanowcie sie czy warto to zaprzpascic. Milosc nie mogla tak poprostu od Was odejsc, z dnia na dzien zniknac. W zyciu czesto sa problemy, ale jesli sie kochacie to musicie zrozumiec ze nie ma takiej sily, ktora moglaby Was rozdzielic. Pomyslcie o tym. Kochana zycze Wam jak najlepiej, jestescie dorosli i to od Was wszystko zalezy. Zacznijcie ze soba rozmawiac. buziaki
lmatejko67
21 lutego 2007, 20:07Wy zyjecie obok kompa i obok siebie, owinniscie wyjechac gdzies z dala od wszystkiego od kompow i cywilizacji by przypomniec sobie jak wazni jestescie dla siebie i co was laczy. Nie pozwol na to,zeby komp was podzielil i ulkradl Wam wasz czas. Szczerze i bardzo, bardzo Wam tego zycze. A Vitalia poczeka i bedzie bardzo szczesliwa jak Ty taka bedziesz. Sciskam cie mocno gosiasku!
siisi
21 lutego 2007, 20:05i mojego męża zawsze na pierwszym miesjscu jest rozmowa o wszytskim i zawsze staramy się mieć nanią czas dzieki temu nie ma niedomuwień braku kontaktu, braku zrozumienia. Może spróbujcie pogadać, dobry pomysł żeby gdzieś wyjechać we dwoje, jeżeli możecie, wtedy jest zawsze przyjemniej... ale do tanga tyrzeba dwojga pogadajcie :) trzymam kciuki, miłość przeciez nie znika, wzięcie ślubu to nie wszystko trzeba cały czas dbać by płomyk miłości się palił i palił a nie tlił i zgasł.
szymonska
21 lutego 2007, 19:55ale moze warto zapytac kogos kto was dobrze zna i spoglada na was z boku , taki obserwator czasami moze pomoc , no bo szkoda by było zebyscie zniszczyli to co zbudowaliscie, a skoro piszesz ze z miłosci za niego wyszłas to napewno w tak krotkim czasie ci nie przeszło , wiec warto b było powalczyc o te miłosc.pozdrawiam.
gosienka112
21 lutego 2007, 19:48wiesz gdzie tkwi problem!!!??? Musicie gdzies wyniesc komputer! Nie spedzacie ze soba wogule czasu,wiec sie oddalacie.Jakby niebylo komputera to bylibyscie zmuszeni do spedzenia czasu razem. Gosiu,wez sobie kilka dni wolnego od Vitali i poswiec ten czas na ratowanieu waszego zwiazku,bo on jest wazniejszy ;)) ja sie nie obraze,a bede bardziej zadowolona jak bedziesz szczesliwsza ;))Nie poddawaj sie.To tylko monotonia wkradla sie w wasz zwiazek,ratuj go !!
Liwia1984
21 lutego 2007, 19:36Przykra sprawa i nie bede doradzac, nie mam doświadczenia...szkoda mi tylko tego,ze ty tak cierpisz:( ale pamietaj o jednym ze pospiech jest złym doradcą..także warto wszytko przemyslec po tysiąc razy...
ELIZA33
21 lutego 2007, 19:15pociesz sie ze moj przyjezdza codziennie okolo 22 i widze go tylko w niedziele prawie no i sobota takze nie jestes sama idzie sie przyzwyczaic pozdrawiam
troosky
21 lutego 2007, 19:07wywalic z domu kompa:D bo z tego co napisalas to on Wam zbaiera czas i nie pozwala pogadac:)oczywiscie problem jest glebszy niz ten komputer, ale postarajcie sie znalezc jakas prace ktora mozecie wykonac wspolnie, moze pojedzcie na weekend za miasto lub cos w tym stylu, zebyscie mieli czas wylacznie dla siebie i w milej atmosferze. sciskam cieplutko