Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Separacja



Mój opis mówi wszystko,

MOŻE do tego dojdzie bo jeszcze nie podjełam ostatecznej decyzji.


Może zrobie ale niewiem... dam jeszcze czas... choć czas własnie ułatwia mi do podjęcia tej decyzji... Wiem powiecie że jesteśmy młodzi... Ale to może lepiej wcześniej niż później...



Z jednego co się cieszę to... to że niemamy dzieci, bo wtedy ta decyzja byłaby nie taka łatwa do podjęcia...



Powoli wogóle go nierozumiem, chociażby jedna sprawa np. on nalega byśmy mieli wspólne konto. Ale jak tylko powiez ze ja narazie tak niechce, to on... to jest moja a tamto twoje... i co robic???


Dziś Środa! Mam pytanie co robić bo za niedługo skończę a6w ??
Dziś ćwiczyłam moje kochane:


*38 dzień a6w,
*arms 8min.,
*legs 8min.,
*abs 8 min.,
*buns 8 min.,
*stretch 8min.,
*taniec 30 min.,
*150 brzuszków,




Wiecie co ja naprawdę już dawno zwątpiłam, że on się zmieni ..:( Żyję tak dalej bo... muszę żyć :)


Co do przperowadzki do teściów podjęłam decyzję że ja się tam nie wprowadzę. Mimo że oni zawsze byli wspaniali


TAK WYGLADA MNIEJ WIECEJ NASZ DZIEŃ OD KILKU DNI:On wstaje idzie z psem robi sobie sniadanie i siedzi na kompie. ja potem wstaje robie sobie sniadanie i potem mowie mu ze chce wejsc na kompa. on idzie lezec i oglada tv a ja siedze na kompie. ptem po 2 godz, ja schodze on idzie na kompa a ja cwicze ok. 2 godz., kompie sie, ide do sklepu, ja wracam a jego niema. potem siedze na kompie lub leze, on wraca robi sobie kolacje i siedzi na kompie potem on schodzi ja siedze on sie kompie i idzie spac. a potem ja ide spac. i tak mniej wiecej wygladaja dni :(


Myszki ale on wogóle nie widzi problemu i niechce rozmawiać....!!!!!!!!
  • hanuta5

    hanuta5

    21 lutego 2007, 19:00

    co się z wami stało.Musicie pogadać szczerze i nie upierać sie jeden z drugim przy swoim tylko wyjaśnic i od korzeni tego nieporozumienia zacząć.Przecież musiało to się od czegoś zacząć psuć.co do mieszkania z teściami to też bym sie nie zgodzila chociaz nic nie mam do moich.Ale jednak na swoim to sie jest panem u siebie a jak z kims dzielisz mieszkanie to trzeba isc na pewne kompromisy i liczyć sie z tym ze ktos moze miec inne nawyki niż ty.Jeśli nie macie dzieci i nie widzisz innego rozwiązania to będzie dobrze jeśli dacie sobie trochę czasu.Ale czasu nie na odpoczynek od siebie bo to nie dobry pomysł, czasu na przemyślenia i oboje musicie porozmawiać po tym czasie jak przemyślicie.Czego w ogóle oczekujecie od siebie itd.Życie jest za krótkie żeby być nieszczęśliwym.Trzeba robić wszystko by dążyć do szczęścia.A może to tylko chwilowy kryzys i na niektóre rzeczy należy przymknąć oko.Pozdrawiam.

  • wewcia85

    wewcia85

    21 lutego 2007, 18:06

    a jeśli chodzi o Twoją sytuacje to dobrze cie rozumiem....nie chciałabym na dłuzej mieszkac z tesciami!!! mimo tego,że na chwilke wydaje sie byc ok...zawsze na dłuższa mete ktoś komuś zaczyna wchodzic w droge i sie robie nie fajnie...

  • wewcia85

    wewcia85

    21 lutego 2007, 18:04

    oj nawet nie wiesz jakbym chciała z nim zamieszkać:) jest to mozliwe,ale nie teraz...musze skonczyc przynajmniej ten semestr na uczelni,postarać sie o to żeby mnie tam w Warszawie przyjęli...no i jeszcze do konca roku musze pracować tutaj!! ciezko bedzie ale bede sie starac o to,żeby tak sie stało i żeby wreszcie nam sie udało zamieszkać i być razem...tak po prostu! dzięki za wszystko :) buziaki:* i miłego dnia

  • lmatejko67

    lmatejko67

    21 lutego 2007, 17:53

    Trzymaj sie kochana!

  • lmatejko67

    lmatejko67

    21 lutego 2007, 17:23

    Ja tak czekalam i dawalam szanse swojemu bylemu mezowi prawie 10 lat a w koncu zostawil mie z niczym dla mlodszej.Zylam jego zyciem i jego problemami a sama nie mialam czasu na nic.Teraz jest troche lepiej ale tylko troche.Wiem,ze napewno nie wyjde za maz za mojego obecnego pasrtnera.Nie wiem co ci radzic,nie ma zlotego srodka, nie znam tez twojej sytuacji w czym tkwi problem.Ale jezelimoge Ci jkos pomoc to JESTEM!

  • ASiEK911

    ASiEK911

    21 lutego 2007, 17:10

    A co do a6w to po zakonczeniu, cwiczy sie 23-24 dzien, raz na tydzien, aby utrzymac forme. polecam takze cwiczenia na nogi i posladki - ze strony www.wdziek.info - zakladka fitness. Super!

  • DOROTAINKA

    DOROTAINKA

    21 lutego 2007, 16:46

    Napewno teraz masz ciezki okres. Trudno powiedziec, czy czas pomoze. Ja nauczylam sie na kilka rzeczy przymknac oko, a maz tez chyba dorosnal. Ale nigdy nie dzielilismy kont, nie bylo twoje , moje, wszystko bylo wspolne. Teraz jest chyba najwspanialszy czas w naszym malzenstwie. Dla ciebie zycze jak najlepiej i wierz ze takie czasy dla ciebie przyjda takze.

  • Bodzia30

    Bodzia30

    21 lutego 2007, 16:39

    Jeszcze dodam parę słów o separacji. Uważam że separacja do niczego dobrego nie prowadzi. On poczuje się wolny i zacznie szukać przygód. Uzna, że skoro się rezeszliście, to może spotykać się z innymi kobietami. I zrobi to, a wtedy będzie za późno i separacja skończy się rozwodem. Przez pierwszy tydzień albo dwa będzie tęsknił, będzie chciał wrócić. Ale jak ty się nie zgodzisz, będzie przekonany że to koniec i znajdzie sobie "nową żonę". PS - dobra decyzja, nie przeprowadzaj się na 3x3 z teściami. Lepiej własne brudy pierze się we własnej pralce. Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu.

  • Bodzia30

    Bodzia30

    21 lutego 2007, 16:34

    Mój związek tez przechodził przez ciężką próbę, a teraz jest wspaniale. Tylko że ja byłam zdradzana, a u Was rozumiem że nie chodzi o zdradę, lecz o niezgodność charakterów. W każdym razie uważam że powinnaś przeczekać ten trudny okres, dać sobie i jemu czas do namysłu, przemyśleć o co chodzi w Waszym związku. Jesteście jeszcze tacy młodzi. Mężczyźni są jak dzieci i oni nigdy nie dorastają. Im wcześniej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla Ciebie. Niestety, ale my kobiety musimy być tymi mądrzejszymi i bardzo często poprostu ustępować. Inaczej nigdy się nie dogadacie. Nie wiem jak długo jesteście małżeństwem, ale czasami dopiero po latach dowiadujesz się prawdy o swoim partnerze. Poznajecie swoje prawdziwe charaktery nie po roku, nie po dwóch, ale po czterech, pięciu. Nie licz na to że on się zmieni dla Ciebie. Poprostu trzeba go zaakceptować takim jakim jest. Innej recepty na udane małżeństwo nie ma. Wiem, bo jestem drugi raz zamężna i troszkę już w życiu przeszłam.

  • ELIZA33

    ELIZA33

    21 lutego 2007, 16:20

    mu jeszcze jedna szanse moze ta separacja bylaby dobra zobaczycie czy za soba zatesknicie w koncu to nie rozwod pozdrawiam i zycze powodzenia

  • junelicious

    junelicious

    21 lutego 2007, 16:19

    Oj, może on chce żebyście dzielili wszystko razem? Powiedz mu, że przecież możecie mieć osobne konta i jeszcze jedno wspólne, albo takie, żebyście oboje mieli dostęp do swoich kont. Pozatym, czy to coś zmienia w waszym związku czy macie wspólne czy osobne konto? Przecież to nie powinno się w ogóle liczyć! Wspolne- ok, ale w takim wypadku, kiedy chcecie się dzielić każdym groszem i ufacie sobie bezgranicznie. Gosiu (dobrze wywnioskoiwałam? ;)), jeśli go kochasz, to nie ma sensu podejmować takich decyzji. Ale jeśli czujesz, że to nie ma sensu, że miłość przeszła, to nie ma też sensu się męczyć. Może wyjedź na parę dni? Sama, bez niego? Pozwól mu zatęsknić? Może wtedy coś się poprawi... Buziaki :*

  • manila

    manila

    21 lutego 2007, 15:51

    doskonale Cię rozumem. Dwa lata temu przechodziłam dokłądnie to samo. Czasami lepiej życ osobno niż nawzajem się zwalczać. Jednakże fajnie byłoby, gdyby odsetek rozpadających się małżeństw zmalał chociaż trochę. Może jednakjakoś się dogadacie. A jeśli nie - to uwierz - TO NIE KONIEC ŚWIATA...

  • aventia91

    aventia91

    21 lutego 2007, 15:34

    to już musisz postanowić sama... tylko ,,dajcie mu czas, dajcie czasowi czas", jak śpiewa Stachura...Czas wszystko ułatwia... Ładnie ćwiczysz, oby tak dalej...! tak chyba właśnie się walczy z tłuszczem i fałdkami - przynajmniej tak myślę :) pozdrawiam

  • ewulas

    ewulas

    21 lutego 2007, 15:03

    jasne ,ze dla mnie zdjecia.........hihi czekam na nie bardzo!!! a co do separacji słonko to pomysl i jeszcze raz pomysl!!!!!! bo szkoda!!! buziolki:)

  • 20dziestka

    20dziestka

    21 lutego 2007, 14:32

    ja bym tego na ostrzu noza nie ustawiala..nie wiem ja i co jest meidzy wami ale widze z eniedawno bralas slub i chyba nie byl on pod przymusem..wiec musialas bardzo go kochac ze zaniego wyszlas..mysle ze powinas walczyc ..przeciez to nie jest jakis obcy facet tylko TWOJ MAZ>> trzymaj sie

  • siisi

    siisi

    21 lutego 2007, 14:12

    ale Ty wiesz najlepiej jak miedzy Wami jest, jeżeli kolejna rozmowa nic nie wyjaśnia nie zmienia to sama wiesz co robić ... a co do mieszkania z teściami to słusznie nawet z najwspanialszymi nie należy mieszkac :) takie moje skromne zdanie :)

  • Tygrrrrrrysek

    Tygrrrrrrysek

    21 lutego 2007, 14:04

    Powiedzialabys mi skad sciagnac te wszystkie cwiczenia: ABS, legs, buns i ta cala reszte ktora robisz?? Poza A6W bo to dobrze znam. Bylabym wdzieczna, trzymaj sie kochanie:*

  • trophy11

    trophy11

    21 lutego 2007, 13:35

    a właściwie to co sie stało? Dlaczego chcecie sie rozstac? My z mężem mamy wspólne konto... mijają już 3 latka od slubu i jakoś lecie! Pozdrawiam serdecznie...

  • foczka35

    foczka35

    21 lutego 2007, 13:28

    w takich sprawach trudno jest komus doradzić,może napisze inaczej,,mozna podzielic się z druga osoba swoimi doświadczeniami ale nie doradzać.Kazdy z nas musi podejmowac tak wazne decyzje samemu,ale nie mogą to być pochopne decyzje.Nie zgadzam się w zupełności ze tz. rostanie na jakis czas pomagaja,wręcz przeciwnie,moim zdaniem oddalaja od siebie ludzi,pierwsze dni zawsze sa złe,pozniej zaczynasz sie przyzwyczając do tego ze jestes sama,a na samym końcu druga osoba bedzie Ci przeszkadzała.JESTESCIE DOROSŁYMI LUDZMI,TZREBA USIĄSC BEZ NERWOW,NIEPOTRZEBNYCH EMOCJI I POROZMAWAIC.tak szczerze od serca i dojsc do porozumienia.Polecam poranie małżeńską,pomaga,oczywiscie jak sie tego bardzo chce.Nie pogłębiajcie sie dalej w tym co jest teraz między wami,bo was to zniszczy,może warto walczyć,przetrwać.Zycze Ci z całego serca rozwagi w podejmowaniu decyzji,Trzymaj sie cieplusio..:)

  • agus1307

    agus1307

    21 lutego 2007, 13:16

    Gosiu współczuje Ci strasznie bo jestes po ślubie tylko pare miesięcy dłuzej niż ja. Ty z tego co pamiętam z czerwca a ja wrzesień i nie wyobrażam sobie teraz czegoś takiego żeby moj misiek jakąś krzywde mi zrobił, słowem lub czynem. Nie możesz sie załamywać, powinnaś CHYBA walczyć o swoje małżeństwo. Porozmawiajcie o tym spokojnie może tego Wam brakuje, a co jego rodzice na to, wiedzą ze Wam sie nie układa??? Nie wiem co zaszło nie tak między wami ale może warto jeszcze dać jedną szanse. Z drugiej strony jesteś młoda i ułożysz sobie zycie, a jeśli po jakimś czasie przyjdzie dziecko, a on stanie sie dla Ciebie obcym człowiekiem, nie daj Boże bedzie męczył Cie przychicznie lub fizycznie czy wtedy bedziesz miała odwagę odejść. Nie wiem, życzę Ci jak najlepiej, może pogadaj z teściową jeśli jest w porządku, to wkońcu jej syn.