Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. To już postanowione, jutro wybieram się do HM i nie ma bata:)
Dzisiaj nie poszłam na zajęcia, niby już się lepiej czuję, nie mam biegunki ani wymiotów, ale strasznie głowa mnie boli i jestem taka słaba, wczoraj w końcu przeleżałam cały dzień w łóżku, wcześniej też nic nie robiłam, tylko w sobotę wieczorem gdzieś wyszłam. Muszę wstać, ogarnąć się, i chociaż trochę pochodzić po domu, żeby nie leżeć, żeby nabrać jakiś sił przed jutrzejszymi ćwiczeniami. Nie mam kompletnie apetytu, wczoraj to już prawie nic nie zjadłam, obiad tylko, ale to taka ilość mała, jak nic. Nie będę w siebie wciskać, bo od razu uczucie, że zaraz zwymiotuję, ale dzisiaj zjem więcej, bo jak pisałam już się lepiej czuję.
Mam wrażenie że mam o wiele bardziej płaski brzuch, nic dziwnego, jak tyle rzeczy z siebie wyrzuciłam:)
Sylwester za pasem... Wiecie jak się cieszę, że wejdę w nowy rok odmieniona?
Może sprawiam wrażenie niepewnej siebie, bo tak jest niewątpliwie, ale ta niepewność w porównaniu do niepewności z tą kiedy ważyłam 134 kilo jest dużo większa. A wiem że może być jeszcze lepiej.
Naprawdę, mi ciężko było wierzyć w siebie kiedy ważyłam ponad 130 kilo. Może to też zależy od charakteru, bo ile razy widziałam bardzo otyłe dziewczyny w jakiś miniówkach... Ja bym tak nigdy nie zrobiła, bo dla mnie to ośmieszenie trochę samej mnie... Ja bym się na pewno w takim stroju dobrze nie czuła, mi się wydaje że pewne swoje niedoskonałości należy ukrywać. Ja nie mówię o tym że szczupła dziewczyna z krzywymi nogami powinna nosić cały czas długie spodnie. Bo dlaczego? Kto powiedział że skrzywienie jakieś małe nie jest ładne? ALe noszenie miniówek przy takiej wadze ponad 130 kilo to naprawdę nie wygląda ładnie. No chyba że się ma szczupłe nogi, ale ja tak nie mam, że brzuch mam duży ale nogi szczupłe,wszystko mi się jednakowo jakoś rozmieściło:)
A będąc przy Sylwestrze, dzisiaj rano dostałam SMS od koleżanki z grupy, czy nie wpadłabym do niej, bo jej rodzice wyjeżdżają. Ona była u mnie kiedyś, na babskiej imprezie, o której Wam pisałam. Nie zaprasza całej grupy tylko pojedyncze osoby. Bardzo się ucieszyłam, bo to będzie mój pierwszy taki Sylwester... Zawsze wyglądał on tak że siedziałyśmy zazwyczaj u mnie z dziewczynami przy chipsach i gadałyśmy a tutaj zupełnie coś innego. A jak któraś nie mogła to spędzałam Sylwestra w domu przy słodyczach i tv sama, bo rodzice poszli gdzieś do znajomych. Ale wtedy mi to naprawdę nie przeszkadzało:) Bardzo się cieszę, a najbardziej z tego że mogę wziąć moje dwie przyjaciółki :)
Mam nadzieję, że uda mi się coś jeszcze zrzucić do tego Sylwestra. To będzie moja pierwsza impreza od dawna... Od dawna które miało miejsce.. nawet nie pamiętam.. ale na pewno nie w LO. Bo nie liczę jakiś imprez rodzinnych. Ani spotkań przy ciachu z dziewczynami, ani babskich imprez. Tam się będzie tańczyć, pić alkohol, bawić się. Cieszę się jak głupia, cieszę się też tego że nie jest zaproszona cała grupa. Bo mam kilka osób takich którzy mają się za nie wiadomo kogo, bywalców wszystkich dyskotek, tacy "łodziacy" w złym znaczeniu tego słowa.
A jeśli na zakupach uda mi się kupić coś fajnego, to po świętach może uda kupić mi się coś ładnego, bardziej Sylwestrowego:))
Linna
13 grudnia 2010, 15:09Pochwal się zakupami jak już będą :) hehe :) No i Udanego Sylwka oczywiście :) Z uśmiechem na twarzy :) Trzymam kciuki kochana :)
karmelcia222
13 grudnia 2010, 15:02świetnie, na pewno uda ci się coś znaleźć!
gideongirl
13 grudnia 2010, 14:37Wspaniale Ci idzie, a na Sylwka będziesz się na pewno dobrze bawić! Co do zakupów, spróbuj w C&A, kiedy ważyłam 100 kg to bez problemu mogłam tam dostać spodnie i inne rzeczy, mają naprawdę całe spektrum rozmiarów. Hm... Nie wiem, kto Ci polecił HM, ale ja nawet teraz tam spodni dla siebie nie znajdę, oni mają rozmiary do 42 albo 44, nie pamiętam. Powodzenia na zakupach!
dusza
13 grudnia 2010, 14:26i bardzo dobrze,ze jesteś pełna optymizmu, baw się dobrze!!!! mnie też męczyła ta sama choroba co Ciebie,ale u mnie to chyba jeszcze nie koniec...
pragneschudnac2
13 grudnia 2010, 13:24swietnie !! to wielki krok w nowy, lepszy rok :)))) wieze ze nabierzesz wiary w siebie i osiagniesz swoj wymarzony cel :)
mattusia
13 grudnia 2010, 13:22No to super, że dostałaś takie fajne zaproszenie. Na pewno będziesz się dobrze bawić, a że do Sylwka jeszcze troszkę czasu, to na pewno coś jeszcze zgubisz ze zbędnych kg :) Koniecznie daj znać, czy kupiłaś coś fajnego :) A co do Sylwestrowych ciuszków to między świętami powinny zacząć się pierwsze wyprzedaże, więc może coś fajne upolować :) Trzymam kciuki!!!!!!!! :) :*
helawopalach
13 grudnia 2010, 13:20super, że się zdecydowałaś a właściwie zgodziłaś i pójdziesz na Sylwestra :-))) Pamiętaj tylko by się pilnować... chociaż samotne siedzenie w domu też mogło nie wróżyć niczego dobrego w diecie. Pozdrawiam i udanych zakupów życzę :)))
lesnicza
13 grudnia 2010, 13:18fajnieeee:)) ja jeszcze nie mam gdzie iść;/ pozdrawiam:)
89justyneczka89
13 grudnia 2010, 13:17no no no ;) jak zmieniła się Twoja postawa :) baaardzo się cieszę, że chcesz wyjść :) jeszcze raz życzę jutro miłego polowania na jakieś cudeńka :)
reeve
13 grudnia 2010, 13:15A teraz cofnij się do swoich pierwszych wpisów, gdzie byłaś niezwykle przygnębiona i zdemotywowana wszystkim dookola - jestem szczęśliwa, że jestem świadkiem tak niesamowitej metamorfozy jak Twoja! Kilka miesięcy temu pomyslałabyś, że możesz tyle schudnąć? Pójść na ciuchy do galerii? Iść na prawdziwą imprezę? Tak trzymaj, idzie Ci świetnie, dalej będzie tylko lepiej :D