tak, tak dobrze słyszycie. Kiedyś latem wkleiłam zdjęcie tej siłowni Biegam sobie wieczorem do parku osiedlowego z pieskiem. Potem pieska sadzam a sama tam ćwiczę.
Wyobrażacie sobie? Niebo pełne gwiazd, a ja sobie ćwiczę na przyrządach. I prawie żywej duszy bo ochotników brak. No czasem ktoś się przybłąka. PYCHOTKA. A potem truchcikiem wracamy do domu. Pięknie zakończony dzień. Teraz jeszcze z 1 ltr wody do środka. Potem pod prysznic, rękawiczki szorstkie do masażu na łapki, szuru buru po całym ciałku. Na to balsamik, co by się troszkę zakonserwować. Jeszcze obskoczę chałupkę i uporządkuję co nieco i do łóżeczka.
Aha i do uszek stopery woskowe, żeby nie słyszeć chrapiącego ślubnego.
Kolorowych snów
Karampuk
10 marca 2011, 21:13bardzo grzeczny dzionek, jestes wzorem odchudzaczki
haanyz
10 marca 2011, 21:13milych snow. Ja staram sie zasnac przed subnym, potem moze sobei chrapac ile dusza zapragnie, ale jezeli nie uda mi sie - nocka z glowy...heheh
Sandraaaaaaa
10 marca 2011, 21:03Dobranoc - miłych snów i jak najmniej wstawania do łazienki :)
luckaaa
10 marca 2011, 21:02cudna jestes , az chce sie zyc i pachniec jak sie czyta twoje wpisy :))) To kiedy z toba i Klusia sie spotkamy w tej Polsce , no kiedy ???
anka70
10 marca 2011, 21:02No to fajnie ! Ja chyba też muszę odkurzyć moją "na dworną" siłownię no może nie zupełnie siłownię ale moje długie schody do nieba z których rozciąga się piękny widok.Pozdrawiam ciepło i sportowo.
shawty
10 marca 2011, 20:58wyobraziłam to sobie.. musi się wtedy naprawde przyjemnie cwiczyc:)
agazuch1977
10 marca 2011, 20:56Fajnie! Naprawdę super! Tryskasz energią i optymizmem. Też tak mam jak poćwiczę i zrobię coś dla swojej urody i kondycji. Tak trzymaj.