Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak święto to święto...

rogalik na pewno nie zaszkodzi :) a lżejszy obiadek tym bardziej :) ja dziś odpoczywam od wszelkich prac więć też postanowiłam zdrowiej i lżej pojeść, póki co czuję sie świetnie :)))) Pozdrowionka :)

smak rogali marcinskich, bo kiedys mieszkalam w wielkopolsce. Nie wszystkie sa dobre, ale te najlepsze z najlepszej piekarni to trzeba bylo zamawiac kilka dni wczesniej. Nadal tak jest?

dlaczego pysznosci zawsze musza miec taka masakryczna liczbe kalori ??

Tyle kalorii jeden rogal ? ! Boszsz przecież to nieludzkie :( Miecia Ty porządnie trząchaj tymi pośladami co by napewno wszystko wytrząść !

nie lubię rogali różnych maści....:))

nie jestem poznanianką.U mnie dziś w planach galareta wieprzowa,boczek duszony w piekarniku i wszystko co uwielbia moje Szczęście.

w zeszłym roku byłam oprowadzanaprzezrodowitych poznaniaków po cukierniach z najlepszymi rogalami . . .w żadnej nie zjadłam całego, tylko dykretnie poszukiwałam miejskich koszy . .i jużmi na zawsze zostało w kubkach smakowych, że rogale są błeeee

mi narobiłaś smaka na tego rogala...

no ciekawe gdzie ten rogal osiądzie ? może w cyckach ?

wyglada cudnie , tez bym pozarla :))

No właśnie pisałam Bajce, że u nas to niekoniecznie dobre , przynajmniej ja na takie nie trafilam i dobrze dla mnie :) a kawę dzisiaj wyjątkowo az 2 wypiłam, bo jakoś mnie do kawy nie ciągnie :)

oj tam oj tam, jak wyjdzie bokiem to i dobrze gorzej jakby się tam zadomowił:))))) wypędzisz go Mieciu na ćwiczeniach:)))))

(a wiem, że potrafisz) abyś postała jakiś czas na głowie, wtedy jest szansa, że ten rogal zamiast osadzić się na doopie wpadni Ci w cycki :))))

Nasza Mieciu!!! Pełna zapału i optymizmu! Rogalika na pewno wytrzepiesz :) jednym słowem GO! a trzema GO GO GO!!!

rogaliki, grzechu warte, a niech sobie osiadają gdzie chcą i tak damy im radę

dokładnie Mieciu to 100g ma 400kal a taki RASOWY ROGAL mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm az mi slinka leci ma ok 230g hihihi juz się doczekać nie mogę jutra.... jak żyć to żyć:-)

U nas takich nie ma:( a chetnie bym spróbowała mimo tych kalorii. Nie wiem, czy nie za ciezkie masz te hantle. Cmok:)

Nie "ambitna" tylko nie ma dojscia do gotowcow:-) Latem w Poznaniu przez kilka dni mozna powiedziec, ze sie ZYWILAM marcinkami:-DDD

Smacznego Mieciu:) mnie ślinka poleciała:)

Kochana Mieciu, o tym samym pomyślałam, u Bai o rogalach, u Ciebie też, inne Vitalijki biorą się do pieczenia, to i na mnie naszły węglowodanowe pokusy. Nic to ,od poniedziałku będzie owocowo, warzywnie i jakoś damy radę. Pozdrawiam, buziaczki.