Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Wczorajszy dzien zabiegany, a kazda wolniejsza chwila przespana. Nie wiem o co chodzi (bo pelnia dziala raczej aktywizujaco), ale na wszelki wypadek nafaszerowalam sie aspiryna. Nie ma czasu na chorowanie. Piatek i wyjazd przeciez tuz tuz... :)))

ps. do Lublina zostalo niecale 100km. Wiesinka jak tam ziemniaki na kopytka? ;)))


sobota:                                                                                niedziela:
rowerek: 70 km (1015 z 1143)                                            rowerek: 70 km (1085 z 1143)
motylek: 400 (+120)                                                            motylek: 300
  • bluebutterfly6

    bluebutterfly6

    26 listopada 2007, 16:52

    ja to sobie mogę tylko pomażyć o kopytkach nio ale coż taka dieta :P hehe

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    26 listopada 2007, 07:50

    gratuluje..... wytrwalośc, jak sie patrzy... pozdrawiam

  • Zmienna38

    Zmienna38

    26 listopada 2007, 06:07

    to nie tylko ty przespałaś dzień. Na samej vitalii trochę by się nas takich uzbierało:)) Udanego tygodnia!

  • bojza

    bojza

    25 listopada 2007, 23:43

    ale nie dla psa kiełbasa!!!nie wiem czy dzis jest pełnia, bo przez chmury nie widać, ale mój bernardyn wyje do .... no własnie do czego? Księzyca nie widać!

  • alicjamt

    alicjamt

    25 listopada 2007, 23:15

    A co tu sie dzieje?;-)) Troche czlowiek zbladzil a tu wyscigi. Toz ty niedlugo znikniesz:-)) Przyjezdzam na swieta do Polski, moze na Pikawke sie umowimy? Pozdrawiam i zycze zdrowka:-))

  • wiesinka

    wiesinka

    25 listopada 2007, 23:04

    dla siebie zrobiłam dzisiaj 102 km, a dla otulonej 24 km.....Tego nie wolno mi doliczać, ok ?......3 x 8 km to magiczny dystans i nie wchodzi do wyścigu.....Może go sobie doliczyć tylko otulona ........

  • najukochansza

    najukochansza

    25 listopada 2007, 23:02

    trzymaj sie zdrowo!

  • kilarka2

    kilarka2

    25 listopada 2007, 22:22

    spoko, dobrze mnie "wytresowała" ;) ćwiczymy razem już parę miesięcy, przez okres po moim wypadku, rehabilitacji itd itp. Więc ona już wie, że ja nie robię nic, jeżeli nie jestem pewna, że dam radę. A jeśli nawet coś zaczynam i czuję, że padam, to natychmiast przerywam ćwiczenie. I ona to już wie :) więc bez obaw i bez skarżenia :) :*

  • wiesinka

    wiesinka

    25 listopada 2007, 22:13

    w dzisiejszym etapie nie ma 3 x 8 dla otulonej.....To było poza wyścigiem.......

  • wiesinka

    wiesinka

    25 listopada 2007, 22:10

    Ten kilometr to chcę z Wami razem pojechać.....Nie wiem, czy szefowa wie........

  • wiesinka

    wiesinka

    25 listopada 2007, 21:52

    Już się przed snem doforsowałam.........JUPIIIIIIII.......he he he he

  • kilarka2

    kilarka2

    25 listopada 2007, 20:59

    ja brykam? przecież ustalałam z nią to na bieżąco, włącznie z sygnałem, że jak się za 40 minut nie odezwę to ma wzywać pogotowie do mnie :D nawet z pociągu mnie nadzorowała :) :*

  • Hejho

    Hejho

    25 listopada 2007, 20:04

    Pozdrowienia przodownicom peletonu. Jestem pod wrazeniem jak z Wiesinką połykacie kilometry.

  • otulona

    otulona

    25 listopada 2007, 18:50

    Dopadło mnie przy pełni. Ale Wiesinka się uparła, że za mnie 3 x 8 pojedzie, to na razie dopiszę, a potem jej oddam:)) A do kopytek skwareczki??? Mniam. Mgły się rozwiały? Pozdrawiam.

  • jolakuncewicz

    jolakuncewicz

    25 listopada 2007, 18:37

    mam nadzieję, że wszystko dobrze, że zdrówkiem ! Motylek jest, rowerek jest- wszystko na swoim miejscu-pozdrawiam,pa.

  • moniaf15

    moniaf15

    25 listopada 2007, 17:31

    tak naprawde to chyba wlasnie w soboty najlepiej mi sie zaczyna dietkowanie, bo jak sie przezyje sobote to mozna wytrzymac wszystko :O) u tesciow bylo calkiem calkiem :O) buziaczki

  • jbklima

    jbklima

    25 listopada 2007, 17:20

    myślę, że raczej po pełni.................... poczekaj do jutra , miłego wieczoru g.

  • kilarka2

    kilarka2

    25 listopada 2007, 16:48

    :) udało mi się porandkować z Georgem, trochę się bałam, czy wytrzymam 35 minut, ale jakoś dało radę :) ale prosty program wzięłam, niech sie organizm pomału oswoi z większym wysiłkiem :)

  • kilarka2

    kilarka2

    25 listopada 2007, 15:30

    dworzec... nie ma szans, bym go pokochała. Nie lubię tego miejsca, o ile jeszcze trawię go jak czekam na kogoś, kogo dawno (lub mniej dawno ;) ) nie widziałam, to atmosfera przy rozstaniu... bleeeeee. ja jestem "emocjonalny zwierz" i bardzo to przeżywam :*

  • laluna33

    laluna33

    25 listopada 2007, 15:09

    nie ma to jak mieszkać samemu i mieć przy sobie kochające zwierze...wtedy sie śpi i śpi i odpoczywa i śpi..ja jeszcze spacerek...i laba,a od czasu do czasu sprzątanie:)))żyć nie umierać