Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wolność myślenia o jedzeniu przynosi
rezultaty.:-))


Delektuję się wolnością w pełnym tego słowa znaczeniu.
Kiedy nie myślę już namiętnie o jedzeniu to waga spada.
Ruchu mi  nie brakuje czyli biegam i ćwiczę.
12.12. było 67,00
18.12. jest  65,30
czyli na spokojnie ubyło mnie w 5 dni 1,70 kg.
Tyle z nas pisze fajne rzeczy o jedzeniu a my czytamy komentujemy i nie korzystamy z tych fajnych rad.
Tym razem postanowiłam inaczej.
Luckaa, przypomniała mi o siemieniu lnianym tym razem to zakodowałam i jem.
Smakuje mi  z jogurtem i dorzucam płatki żytnie to już z rozsądku ( wg rady obecnej dziewczyny syna dietetyczki )i troszkę owoców dla smaku. Właśnie wczoraj wieczorem zrobiłam sobie takie cuś  kiedy poczułam głoda, a waga i tak spadła. Posiłki jem co kilka godzin.
Kiedyś pisałam Wam o fajnych przyprawach. Od tego czasu jem banana uduszonego z cynamonem. Herbatkę z imbirem piję często wieczorkiem po bieganiu (coby nie łapsnęło mnie przeziębienie bo zdarza mi się jak wiecie biegać w deszczu).Akme2010 poddała mi pomysł i przymierzam się do robienia sobie swoich jogurtów, ale to jeszcze trochę potrwa. Małymi kroczkami do przodu.
Kiedy mam ochotę na słodkie zjadam. Jem też ziemniaczki do obiadu 2 szt bo wiem od młodej, że są mało kaloryczne no chyba, że zjada się tego furę. Dlatego nie czuję się katowana bo jem to co lubię. Nie myślenie co wymyślić do jedzenia nie nakręca całej maszynerii w mózgownicy. Robię sobie sałatkę z brokułów. Uwielbiam. Bardzo urozmaicam jedzenie bo tak jest fajnie. Kupuję w sklepie różności a potem kombinuję i zjadam z apetytem. Ale to przychodzi spontanicznie. Nie myślę o tym godzinami.
A tak na koniec nudzenia;
KOCHANE MOJE, NIE MAM W PLANIE PRZYTYĆ W ŚWIĘTA.
A CO ŻYCIE POKAŻE ZOBACZYMY.
 
Takie zdanie wczoraj usłyszałam od kolegi.
Zauważcie, że powiedział to FACET...
SZCZĘŚCIE JEST PRODUKTEM UBOCZNYM NASZEGO POSTĘPOWANIA.
BUZIACZKI
  • dytkosia

    dytkosia

    21 grudnia 2011, 10:59

    dziękuje, bo ja zupełnie zapomniałam zupełnie o siemieniu lnianym

  • belcia35

    belcia35

    19 grudnia 2011, 21:31

    otrębianka - otręby owsiane , len odtłuszczony , cynamon, słodzik do smaku , mleko podgrzać wymerdać i gotowe ;-) - też nie mam zamiaru przytyć w świeta - wiem że jak odpuszczę to potem juz tylko będzie gorzej ;-)))

  • KLUSIA1954

    KLUSIA1954

    19 grudnia 2011, 19:35

    Buziaczki

  • svana

    svana

    19 grudnia 2011, 13:23

    BRAVO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • Katitka

    Katitka

    19 grudnia 2011, 13:22

    Super podejście :-) właśnie nad takim pracuje od jakiegoś czasu.... :-)).....Siemię lniane bardzo dobra rzecz...ja pije z wodą mineralną i sokiem z żurawiny na czczo rano i przed snem...mikstura nazwana w książce "Plan wypłukiwania tłuszczu" Ann Louise Gittleman "koktajlem długowieczności". Przyprawy, o których piszesz (imbir, cynamon) tez się tam pojawiają. Autorka poleca tez pieprz cayenne.

  • pavlinka1

    pavlinka1

    19 grudnia 2011, 12:41

    Oj, zazdroszczę CI dietetyczki w pobliżu, też by mi się taka osoba przydała. Korzystaj więc ile się da. A w Święta trzymam kciuki :)

  • Anka19799

    Anka19799

    19 grudnia 2011, 11:44

    Bardzo to trafne, z tym szczesciem, mysle. Szczegolnie w kategorii "szczescie to nie jest stan nabyty i staly, szczescie to bardziej momenty, tak samo jak smutek, zlosc, cos sie udalo, cos sie nie udalo". Poza tym bardziej przytrafia sie niejako "przy okazji", niekoniecznie w wyniku usilnych staran. Jakze czesto bywa tak, ze im bardziej za szczesciem gonimy, tym bardziej jest ono nieuchwytne - a wszystko sie zmienia wraz z nastawieniem. Wiele roznosci mozna wyczytac z tego krotkiego zdania. Pozdrawiam Faceta uzywajacego Mozgu, bo w moich okolicach jakos ich nie widac - nie wiem, po norach sie kryja, czy co?!

  • baja1953

    baja1953

    19 grudnia 2011, 09:32

    Mieciu, nic w przyrodzie nie ginie, Tobie ubywa, mnie przybywa... Niby wszystko gra, ale..nie mogłabyś tych swoich chabasów zwalić na wroga jakiegoś? Na mnie musiałaś??? No, cóż...Przyznaje, że ciut grzeszyłam...Wczoraj w drodze cała czekolada z okienkiem, po powrocie o północy 2 kawałki chleba, tego moja waga nigdy nie przeoczy... Mieci piszesz mądrze, żyjesz rozważnie, jesteś wzorem dla wielu;)) Cmok:))

  • jojo11

    jojo11

    19 grudnia 2011, 09:18

    a u Mieci jak zwykle - mądrze i ciepło ;)

  • agnieszkakk1982

    agnieszkakk1982

    19 grudnia 2011, 08:56

    brawo Mieciu :))

  • elka65

    elka65

    19 grudnia 2011, 08:42

    tylko takich produktów ubocznych życzę:) piękny spadek, mądre postępowanie- cała Miecia, całuski:****

  • kasia8147

    kasia8147

    19 grudnia 2011, 08:20

    no i właśnie o to chodzi, żeby nie czuć, że jest się na ciągłej diecie :) pozdrawiam Mieciu

  • mada2307

    mada2307

    18 grudnia 2011, 22:20

    Tylko pozazdrościć takiego podejścia. Spróbuję pomałpować Ciebie po nowym roku, choć tak szczerze, to ja podobnie postępuję od 2 lat, tylko napadowo próbuję coś zrzucić i trochę się katuję. Ten banan mi zapachniał i siemię zainteresowało. Dodajesz do jogurtu całe czy mielone, raczej mielone, bo całe ziarenka to w całości przechodzą przez człowieka, dobrze myślę??

  • renianh

    renianh

    18 grudnia 2011, 21:55

    Ja tez nie myśle namiętnie o jedzeniu a waga spadać nie chce.Fajnie mieć dietetyczke w rodzinie ,syn dla Twego dobra powinien utrzymać ta znajomośc:)

  • Sonia58

    Sonia58

    18 grudnia 2011, 21:39

    Muszę spróbować siemię zjeść z jogurtem.....Nie przepadam za nim. Też pewnie przybędzie mi w święta. Miłego wieczoru

  • sobotka35

    sobotka35

    18 grudnia 2011, 20:21

    Siemię lniane ma cudowne działanie na jelita i żołądek:)Pozdrawiam:)

  • sspaula

    sspaula

    18 grudnia 2011, 20:07

    kolega ma racje w 100%:)

  • annastachowiak1

    annastachowiak1

    18 grudnia 2011, 19:45

    ...."a Ania nadal milczy?....Nie rozumiem.

  • bojachceimusze

    bojachceimusze

    18 grudnia 2011, 18:11

    Świetny wynik :) od niedawna dodaję siemię do jogurtu naturalnego i zjadam na podwieczorek. Byłam pewna, że nie przełknę takiej mieszanki - myliłam się, nie jest wcale takie złe.

  • bega30

    bega30

    18 grudnia 2011, 17:59

    Zgadza się ziemniaki same w sobie po ugotowaniu nie są kaloryczne, też jem ziemniaki bez wyrzutów. Mam dokładnie taki sam cel nie przybrać na święta. Powodzenia na 100% się uda utrzymać wagę. Wierze w to !!!