... byłam na wizycie w przychodni... mam jak najgorsze wrażenia... lekarz powiedział, że mam nadżerkę... martwię się :(
... dopisek wyjaśniający, jak wyglądała dzisiejsza wizyta...
... punkt pierwszy programu - wypełnianie karty w tempie ekspresowym (rodziła pani, miała poronienia, regularne cykle, poważne choroby...)
... moje wyjaśnienie o odbytej trzy tygodnie temu wizycie prywatnej i pokazanie wyników badań (cytologia, stopień czystości, usg) - "no i po co to pani, skoro pod bokiem jest taka świetna przychodnia..."
... badanie ginekologiczne - bolesne jak diabli - komunikat o nadżerce - brak jakichkolwiek wyjaśnień, zaleceń...
... nie wytrzymałam, rozpłakałam się... pretensje... że przecież wszystkie pacjentki są zadowolone, dlaczego ja nie i dlaczego stresuję lekarza...
... jedyne, co usłyszałam na temat dziecka (powiedzmy), to to, że ciąża nie jest taka duża... dobrze? czy mam się tym martwić...
... skierowanie tylko i wyłącznie na morfologię, mocz i cukier...
... badanie piersi...
... brak pytania o moje samopoczucie i dolegliwości, brak odpowiedzi na moje pytania dotyczące tej nieszczęsnej nadżerki... termin usg na 3 marca... dopiero... a wszystko w atmosferze "szybciej, szybciej, następna proszę"... chociaż to nie zostało wyartykułowane... poczucie, że jestem jakimś intruzem i niezadanie żadnego wcześniej dręczącego pytania...
Cwalinka
15 lutego 2008, 10:33nadzerka to nic takiego strasznego, ja tez mialam i to kilka lat temu, czasami ja sie da ja wyleczyc farmakologicznie. buziaki i nie zamarwtiaj sie, lekarz wie co ma robic
monicha1707
15 lutego 2008, 10:30Nadżerke ma 98% kobiet które współżyja i to nic groźnego. Ja też mam-to w niczym nie przeszkada. Głowa do góry:)
foczak
15 lutego 2008, 10:06nie martw sie ... nadzerka to nic groznego... jak ci przez ciaze sama nie zniknieto pozniej mozna ja zamrozic... ja pojde z nia wlasnie za pol roku bo przez ciaze mi nie zniknela a gin. kazal jeszcze z tym poczekac ;)
gaja21
15 lutego 2008, 09:38Nie martw sie. Ja tez musze sie wybrac do ginekologa bo tez zaczynam sie zastanawiac czy nie mam. Ale jakos tak nie lubie tam chodzic.
Emimonika
15 lutego 2008, 09:38dość powszechne zjawisko na początku ciązy. Ja miałam ją jeszcze przed ciążą a potem w ciąży non stop jakieś stany zapalne. Koszmar to był. Bo leki pomagały tylko na krótko. A nie można jakiś antybiotyków wtedy stosować. I tak całą ciążę się męczyłam z tymi zapaleniami. Po porodzie wszystko ustąpiło. Piszę żeby cię przygotować że i tobie może to dolegać. Takie zapalenia bardzo często mają kobietki w ciąży. A ta nadżerka... to chyba lekarz ci wyleczy
Sylw00ha
15 lutego 2008, 09:28nie martw sie napewno sobie z nia szybka poradza, nie wiem czy mozna ja usunac w ciazya le wiem ze nie jedna kobita to ma bedac w ciazy i wszystko jest w porzadku, a co lekarz powiedzial ?
zuzanna01
15 lutego 2008, 09:19z koleżankom, ciąża powinna wpłynąć pozytywnie i samoistnie wyleczyc nadżerkę. Trzymam kciuki i niczym sie nie martw:)
AAAnkAAA
15 lutego 2008, 09:18Nie martw się nadżerką... Też kiedyś tam dawno ją miałam, ale przyjmiwanie tabletek antykoncepcyjnych (czyli estragonu, którego ty w ciąży masz po dostatkiem ;) ) załatwiło całą sprawę i po nadżerce ani śladu... Większośc kobiet miała lub ma nadżerkę, nie wiedząc o tym. Głowa do góry, a wszystko bedzie ok. Pozdrawiam
tulip24
15 lutego 2008, 09:10Nie martw się, ja miałam nadżerkę i wtedy lekarka pytała, czy czasem w ciąże nie chcę zajść, bo w czymś to miało pomóc, ale już nie pamiętam, bo to z 4 lata temu było, jak nie lepiej. To nie jest nic strasznego. Mnie usuneli, spędziłam jedną noc w szpitalu i do tej pory nie ma nawrotu. Zamiast się martwić, idź do dobrego gina, który ci wszystko objaśni. Głowa do góry. Ja chodzę prywatnie od dawna, bo mnie państwowo do tej nadżerki rok się przymierzali i się wkurzyłam. Niestety, ale dentystów i ginekologów "darmowych" nie ryzykuję...