Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miało być o odchudzaniu ...


Więc teraz należy wyspowiadać się , wziąć się w garść i ruszyć ostro do boju.
Zatem w ciągu ostatnich trzech tygodni sytuacja się powtarzała: w piątek już 68kg a czasem lekko mniej, a już w poniedziałek 1-2kg więcej... po weekendowym jedzeniu , a zwłaszcza piwku.
WAGA obecna 70kg - tym razem zmieniam pasek za karę za moją głupotę.
PIWO to oddzielny rozdział : jedni mówią, że ma 180kcal na 100g inni, że 380kcal na całe piwo 0,5l . Nawet w tej najbardziej optymistycznej wersji - prawie 400kcal przy przeciętnej dietce to prawie połowa dziennej porcji - istna zguba, a jeszcze zaostrza apetyt.
ĆWICZEŃ nie było poza spacerami.
NADMIAR herbatek spowodował kolosalny niepohamowany apetyt - zwłaszcza na kiełbasę,  na którą w ostatnich dniach niemal się rzucałam.
KOSMETYKI - smaruję sie raz dziennie albo nivea antycelulitowym (wygładza skórę) albo eveline antycelulitowym chłodzącym.
SPODENKI NEOPRENOWE noszę poza niedzielą co najmniej godzinę dziennie (nie radzę w nich siedzieć , bo można odparzyć niektóre części ciała:))
WNIOSKI:
- zachować zdrowy rozsądek
- dziś do picia woda i jedna lub dwie herbatki, potem się zobaczy
- od dziś zaczynam znowu a6w (nie zaszkodzi, a może pomóc) - nie umiem ćwiczyć przy komputerze, który z resztą jest oblegany przez rodzinkę
- kręcenie biodrami - chociaż z 15 minut dziennie
- zapisuję na kartce posiłki i płyny tak jak to robiłam na poczatku
  • gosia81cz

    gosia81cz

    8 kwietnia 2008, 11:27

    mam Ciebie w ulubionych juz od dawna i zagladam do Ciebie ale dop dzisiaj odwazylam sie napisac-troche zazdroszcze Ci talentu krawieckiego...Bardzo ladnie schudlas! Szukalam kogos z kim moglabym zaczac A6W bo sama nie dam rady...a tak bedzie mnie przed Toba wstyd jak opuszcze cwiczenia...Pozdrawiam