Dziewczynki Kochane, wpadłam na moment, aby zreferować Wam wszystko szybciutko. Moja córcia czuję się już lepiej (wycałowałam ją od Was wszystkich i ciepło pozdrowiłam mówiąc: Ciocie pamiętają o Tobie i trzymają mocno kciuki za twoje zdróweczko maleńka moja) i lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze, ale konieczna jest jeszcze dalsza hospitalizacja. Biegam więc między szpitalem, a domem starając się jednocześnie pilnować diety. Dobrze, że mogę liczyć na rodziców - inaczej nie dałabym sobie rady, szczególnie finansowo. Ja nie pracuję, a mąż zachowuje się pod tym względem na zasadzie: "co łaska". Męczy mnie już ta nieustabilizowana sytuacja między nami, bo utrzymanie dziecka, a już szczególnie, gdy zachoruje, do najtańszych nie należy. Ja nie pracuję, ponieważ cały czas jestem z małą więc na to, co nam brakuje, dostajemy pieniądze od rodziców. Naprawdę trzeba się poważnie zastanowić nad kwestią zobowiązań finansowych ojca względem dziecka. Jak już pisałam, dietkę trzymam. Dziś mija pierwszy tydzień, więc powinnam dokonać pomiaru wagi. Ale ja w domu żadnej nie posiadam i trzeba się wreszcie rozejrzeć za kupnem elektronicznej. Może doradziłybyście mi coś konkretnego Kochane? Zaraz pędzę do szpitala, już wczoraj umówiłam się z lekarzem, że na szpitalnej wadze zobaczymy ile i czy wogóle schudłam. Jeśli tak, to oczywiście będziecie pierwszymi, które się o tym fakcie dowiedzą. A i jeszcze coś....nie macie pojęcia ile małych dzieciaczków jest na dziecięcym i to przyjętych w ciągu ostatniego tygodnia - to wina jakiegoś wirusa :-(.
A teraz ciepło Was wszystkie pozdrawiam i szykuję się do małej. Anka
SandraKa
26 stycznia 2009, 15:31No i po ważeniu koniecznie zaktualizuj paseczek, bo na bank coś pewnie schudłaś!!!
Casssie
26 stycznia 2009, 15:07Na szczęście maleństwo czuje się już lepiej!! To bardzo cieszy trzymam za was kobitki kciuki:) Jesli trzymałaś dietkę tzn nie przekroczyłaś dozwolonej ilości produktów to z samego steru i nerwów powinnaś schudnąć. POZDRAWIAM
faldziasta
26 stycznia 2009, 14:46Trzymam kciuki za Ciebie i twoją córeczkę, mam nadzieję że wszystko ci się uda. Ps. musisz wywalczyć pieniądze dla swojego dziecka, bo ten mały skarbik zasługuje na wszystko co najlepsze.
marina69
26 stycznia 2009, 14:26To dobrze ze jestes tak dzielna !!!!nie poddawaj sie !!!Jednak dam ci rade ,po moim wlasnym przykladzie ,ja unioslam sie duma i nie chcialam zlotowki od mojego bylego meza ,bylam silna i dalam rade ,a zreszto czulam sie zbyt dumna !!!udalo mi sie wychowac dwojke moich dzieci bez niego ,teraz tylko powiem jedna TERAZ TEGO ZALUJE!!!!wiec sie nie zastanawiaj ,a pieniadze od niego pomoga przebrnac ci w tym trudnym zyciu!!!!pa trzymaj sie!!!!
Desperatka75
26 stycznia 2009, 14:21Będzie dobrze! Buziak!
DesperateWife2Be
26 stycznia 2009, 14:13Cudownie że masz takich wspaniałych rodziców, którzy Cię wspierają we wszystkim! Cieszę się bardzo że dzidzia ma się lepiej! A odnośnie szanownego tatusia to ja bym wystąpiła o alimenty i to niezwłocznie! Takie sprawy się ciągną, a Tobie przecież zależy na czasie! Napewno znajdzie się ktoś kto pomoże Ci napisac pozew, cała prcedura też nie będzie łatwa ale walcz bo to Ci się należy! pozdrawiam!
ela323
26 stycznia 2009, 14:12musi płacic alimenty, jak nei chce dobrowolnie to trzeba do sadu sprawe dać! a na wadze napewno już coś ubyło na dodatek przy takim stresie w jakim teraz żyjesz! ale jeszcze chwilka i wszystko sie poukłada- musi ;) trzymam kciuki
rybka22
26 stycznia 2009, 14:06Trafiłam dziś do Ciebie po raz pierwszy, ale teraz będę odwiedzać częściej i MOCNO Cię wspierać. Cieszę się, że córeczka czuje się już lepiej. Co do ojca dziecka to trzeba wystąpić o alimenty, płacenie na dziecko jest jego obowiązkiem! Kochana trzymam za Ciebie MOCNO kciuki. Dasz radę!!! No i DUŻO zdrówka życzę dla Malutkiej. Buziaki, Marika
Beataef
26 stycznia 2009, 13:46takie sytuacje sa nie do pozazdroszczenia - podaj go do sądu o alimenty, bo taka nerwówka jaką sobie fundujesz równiez udziela się dziecku - cieszę się ze z mała już lepiej i nie martw sięwszystko sie ułoży pozdrawiam
biedronka1985
26 stycznia 2009, 13:23jedyne wyjście z kłopotów finansowych to posądzenie męża o alimenty.... nie masz innego wyjścia, za to jak On się zachowuje powinnas wnieśc sprawę do sśdu :)) co do wagi kup zwykła elektroniczną, bez bajerów typu pomiar tłuszczu i wody... to spobie obliczysz tutaj na Vitalii w kalkulatorach, a na wadze duzo zaoszczędzisz :)) ja kupiłam wagę w Biedronce za 35 zł i jest super :)) dokładna do 100 gr :))) więc rozejrzyj się za jakąś tania a ładną wagą elektroniczną :)) pozdrawiam i dużo zdrówka dla córeczki i dla Ciebie :))
BasiaJurka
26 stycznia 2009, 13:18Piszesz że Twój mąż nie kwapi się do łożenia na małą pieniążków . Koniecznie zakładaj sprawę jak najszybciej do sądu bo to trwa . Mam to już za sobą , to pewne pieniążki co miesiąc czy mu się to podoba czy nie , dziecko jest i dziecko kosztuje .
IdaSierpniowa1982
26 stycznia 2009, 13:17No to cudownie, że Twoja Dziecinka już zdrowsza ! A Ty na pewno schudlas, stresy i bieganie swoje zrobiły. A sytuacje z mężem musisz ustawic bo tak sie długo nie da, w końcu jest ojcem, musi miec jakies obowiązki, choćby finnasowe!! z pewnoscia ssie nie poddawaj i walcz! I wszystko bedzie dobrze! Buziaki Kochana dla Ciebie i Małej ;)
BasiaJurka
26 stycznia 2009, 13:13Tak miało być , fajnie że z małą lepiej , jeśli chodzi o wagę to kup sobie elektroniczną żebyś zawsze ważyła się na jednej i mało tego zawsze w tym samym miejscu w mieszkaniu stawiaj . Różne wagi to różny odczyt , różne miejsca w mieszkaniu to też różnica na wadze , sprawdzisz sama i będziesz wiedziała że miałam rację . Pozdrawiam cieplutko
nowaJaa
26 stycznia 2009, 12:24tak sie ciesze ze malutka juz lepiej sie czuje:) codziennie zagaldalam pare razy do twojego pamietnika czy juz cos napisalas nowego Aniu co u Ciebie i malutkiej dlatego strasznie sie ciesze ze dalas znac co u Ciebie:) Malutka niech szybciutko wraca do zdrowka ..a co do tego padalca meza Twojego (przepraszam za wyrazenie ale straszny palant z niego) do zron Aniu tak jak radza Ci doswiadczone pod tym wzgledem Vitalijki czyli zloz podanie o alimenty bo to jego obowiazek zeby lozyl na dzieckko..co za palant z niego az jestem w szoku jak czytam jak on sie zachowuje..Aniu mowie Ci cale szczescie ze z nim nie jestes bo to straszny cham jest..zeby tak sie zachowywac wobec Ciebie i Malenstwa.. trzymaj sie tam dzielnie bo jetses wspaniala kobietka i bardzo dzielna i zobaczysz ze wszytko sie pouklada i bedziesz szczesliwa ..sciskam Cie mocno kochana :)
dziejka
26 stycznia 2009, 12:20Najgorsze za wami. Życzę Ci, żeby wszystko wróciło do normy, a maluszek do domu. Buziaki
abodzek
26 stycznia 2009, 12:10...mówiłam ze wszystko bedzie dobrze;)))pozdrawiam gorąco!!!!!
sdorota2007
26 stycznia 2009, 12:02Super że z córcią lepiej :) ani sie obejrzysz a już będziecie w domku. Ogromny podziw za to, ze w tym wszystkim jeszcze trzymasz dietke :) a co do alimentów jest to odpowiednie wyjście. Bedziesz spokojna, że masz zapewnione pieniązki na utrzymanie córci. Powodzenia :*
pikula
26 stycznia 2009, 11:53Że córeczka juz ok ! Pozdrawiam
agonia65
26 stycznia 2009, 11:47czekałam na ten wpis. Mimo, że wiedziałam, że wszystko z córcią będzie dobrze, to zawsze jakiś niepokój w sercu jest. Teraz Aniu , jak Ci się trochę poukłada w domciu, to jazda zakładaj mężowi sprawę o alimenty. Nie czekaj na nic bo nie doczekasz się niczego. A tak przynajmniej będziesz miała jakikolwiek grosz. Jak to mówią dobre cokolwiek. Nie możesz czekać aż się zlituje, bo to jego obowiązek jest. Niech zobaczy, że jesteś zaradna i nie musisz oglądać się na jego łaskę. Wiem, że to dla Ciebie świeża sprawa i pewnie boli , ale Twoje życie i Twojego dziecka jest najważniejsze. dlatego działaj i nie miej dla niego litosci. Buziaki dla Ciebie i malutkiej:)))
Zabka222
26 stycznia 2009, 11:37Ciesze sie bardzo ze juz lepiej! Trzymam za Was obie kciuki! Buziaki!