Dziewczynki Kochane, wpadłam na moment, aby zreferować Wam wszystko szybciutko. Moja córcia czuję się już lepiej (wycałowałam ją od Was wszystkich i ciepło pozdrowiłam mówiąc: Ciocie pamiętają o Tobie i trzymają mocno kciuki za twoje zdróweczko maleńka moja) i lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze, ale konieczna jest jeszcze dalsza hospitalizacja. Biegam więc między szpitalem, a domem starając się jednocześnie pilnować diety. Dobrze, że mogę liczyć na rodziców - inaczej nie dałabym sobie rady, szczególnie finansowo. Ja nie pracuję, a mąż zachowuje się pod tym względem na zasadzie: "co łaska". Męczy mnie już ta nieustabilizowana sytuacja między nami, bo utrzymanie dziecka, a już szczególnie, gdy zachoruje, do najtańszych nie należy. Ja nie pracuję, ponieważ cały czas jestem z małą więc na to, co nam brakuje, dostajemy pieniądze od rodziców. Naprawdę trzeba się poważnie zastanowić nad kwestią zobowiązań finansowych ojca względem dziecka. Jak już pisałam, dietkę trzymam. Dziś mija pierwszy tydzień, więc powinnam dokonać pomiaru wagi. Ale ja w domu żadnej nie posiadam i trzeba się wreszcie rozejrzeć za kupnem elektronicznej. Może doradziłybyście mi coś konkretnego Kochane? Zaraz pędzę do szpitala, już wczoraj umówiłam się z lekarzem, że na szpitalnej wadze zobaczymy ile i czy wogóle schudłam. Jeśli tak, to oczywiście będziecie pierwszymi, które się o tym fakcie dowiedzą. A i jeszcze coś....nie macie pojęcia ile małych dzieciaczków jest na dziecięcym i to przyjętych w ciągu ostatniego tygodnia - to wina jakiegoś wirusa :-(.
A teraz ciepło Was wszystkie pozdrawiam i szykuję się do małej. Anka
menevagoriel
26 stycznia 2009, 21:19Niestety ostatnio wszystkich łapie jakiś wirus. A maluchy są na to najbardziej narażone. Pozdrawiam
yssaya
26 stycznia 2009, 20:26A czy o alimenty można wystąpić w czasie separacji?
kwoczka84
26 stycznia 2009, 20:17..to dobrze że z maleństwem jest juz lepiej..bardzo się cieszę:)) Buziaczki i pozdrowienia:*
nowaJaa
26 stycznia 2009, 19:58aha ja jeszcze dodam bo zapomnialam w poprzednim komentarzu Ci napisac Aniu ze ja np fajna i w miare tania wage kupilam w Media Markt.. bodajze za 30 zl i to jest taka elektroniczna..bo taka nieelektroniczna mozna kupic juz za 20 zl...albo na allegro sie rozjerzyj :) trzymam kicuki za Ciebie i Malutka :) sciskam mocno :)
dziewczynaznadwaga
26 stycznia 2009, 19:52ciesze sie i to bardzo ze z malutka jest wszystko dobrze ... pisalam ze inaczej byc nie moze :) ... a co do Twojej wagi to mysle ze Ci spadla bo z tego co piszesz duzo sie ruszalas a ruch to wazna rzecz ... a jezeli waga nie spadla to to przeciesz dopiero pierwszy tydzien i nie mozna oczekiwac cudow ... oki ... pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwoscia czekam na kolejny Twoj zapis w pamietniku ....
dziejka
26 stycznia 2009, 19:08Brawo Aniu widzę ,że na paseczku cztery kilo mniej. Super ,ale sobie świetnie radzisz zuch dziewczynka. Zdrówka dla malutkiej
Bernard1976
26 stycznia 2009, 19:02takie maleństwo w szpitalu. Na pewno umierałaś przez ostatnie dni z niepokoju o nią. Cieszę się, że już jest z malutką lepiej. A swoją drogą, ten Twój mąż to nie mężczyzna.......to jakiś twór facetopodobny, który wstyd jedynie naszej męskiej płci robi!!!!!!!!!!!!!!!!
Klara76
26 stycznia 2009, 18:38zwaz sie w szpitalu w ktorym kolwiek zabiegowym, popros pielegniarke - na pewno Ci pozwola. Poza tym w szpitalach sa wagi na korytarzach nieraz, nie? A co do alimentow to sie laska wez za to za pomoca sadu, bo z tego co widac do tej pory - Twoj byly ma to pod ogonem... powodzenia!!!
ania703
26 stycznia 2009, 18:32nie daruj ,pozwij chama o alimenty bo dziecku się należą i basta ,nie przejmuj się nim co powie walcz o swoje i dziecka prawa .Dobrze ,że malutka czuje się lepiej nie mam nic gorszego niż chore dziecko .Trzymam kciuki i buziaczki dla małej
NiekonsekwentnaN
26 stycznia 2009, 18:25ponieważ nie pracujesz, bo zajmujesz sie dzieckiem to alimenty należą się też tobie. Nie tak dawno temu pisałam wniosek o alimenty dla mojej siostry. Jakbys potrzebaowała jakiegoś wzorca (wiadomo, każdy przypadek inny, ale coś tam podejrzec mozna - choćby formę) to daj znać:) Zdrówka dla corci i siły dla ciebie jak najwiecej zyczę!
bezkonserwantow
26 stycznia 2009, 18:12najważniejsze, że z dzieciątkiem jest lepiej:)
Majalena
26 stycznia 2009, 18:11Widzę że lepiej już u twoje małej, bardzo się cieszę, niech szybko powraca do zdrowia! :) Co do twojego faceta jeżeli nie interesuje go nawet jego własne dziecko i daje na nie z wielkiej łaski, to na twoim miejscu nie zastanawiałabym się i założyłabym mu sprawę o alimenty. W tedy przynajmniej nie musiała byś prosić rodziców o sfinansowanie czegoś dla małej :) tak poza tym, kupiłam wagę elektroniczną w carreofurze za 49 zł i naprawdę dobrze waży. To była jedna z tańszych elektronicznych, bo na pewno szajstwa nie kupię. jest kwadratowa i włącza się ją na nią naciskając. Polecam:) a w tym roku z chorubskami to naprawdę jest źle, na szczęście mnie jeszcze nie dopadło, pozdrawiam i życzę dużo zdrówka no i przyjemnej dietki :)
Aska75
26 stycznia 2009, 17:41zgadzam się z przedmówczynią tego swojego męża to w d..... powinnaś kopnąć może by mu się w głowie od tego poukładało! poza tym pomyśl sobie to już tydzień na diecie no uwierzyłabyś jeszcze jakiś czas temu że będziesz mieć tyle silnej woli żeby zacząć zmieniać swoje życie! no ja jestem dumna tylko tak dalej!!! pozdrowienia dla Twojego maluszka no i oczywiście dla Ciebie ^^
sylwiaglizda
26 stycznia 2009, 17:37Aniu bardzo się cieszę, że z córcią już lepiej. 3majcie się cieplutko! Sylwia
kasiapelasia34
26 stycznia 2009, 17:06Zaglądam tu po raz pierwszy i jestem pod wrażeniem! Kobieto, dysponujesz ogromną energią! To widać po tym, w jaki sposób dzielisz się sobą w tym pamiętniku. Trzymaj się i nie poddawaj, świat jest pełen dobrych ludzi, nie jesteś sama (ale to już wiesz :-)). Pisałaś, że mąż oświadczył ci, że cię nigdy nie kochał. I powiedział prawdę. Gdyby cię kochał choć odrobinę, nie zachował by się tak. On w ogóle nie wie, co znaczy słowo miłość. Pomylił to słowo z jakimiś przyjemnymi uczuciami, które z definicji są nietrwałe i szybko sie zmieniają. Miłość to świadome działanie, akt woli, mocne postanowienie, że będzie się pragnęło i czyniło dobro względem kogoś. Bez względu na humory i uczucia. On cię nigdy nie kochał. Nie wspierał cię, nie opiekował się tobą, nie interesuje się twoją i dziecka sytuacją. Myślę, że złudzenia w tym temacie są niepotrzebne. Cieszę się, że córeczka wraca do zdrowia. Ja też mam małe dzieci i chorują kilkanaście razy w roku. Rozumiem twój strach i zmęczenie. Ale to są UROKI MACIERZYŃSTWA. Po każdej ciężkiej próbie kochamy swoje dzieci jeszcze bardziej i nasza radość jest większa, gdy widzimy je zdrowe, a pamiętamy chwile trudne. Wierzę, że ktoś, kto otrzymał w życiu wiele miłości od swoich rodziców, potrafi też pokochać siebie i zmieniać swoje życie na lepsze bez względu na to, jak bardzo został zraniony. Pozdrawiam serdecznie!
tygrysekwpaski
26 stycznia 2009, 17:02duzo zdrowka dla corci zycze:) a meza kopnij od nas wszystkich za takie zachowanie:P
julcia33
26 stycznia 2009, 16:52trzymam kciuki za coreczke i za twoje dietkowanie!
aleksja30
26 stycznia 2009, 16:38Cieszę się że u twojej córeczki już lepiej ze zdrówkiem! Mój synek tez przeszedł leczenie szpitalne kiedy miał 7 miesięcy więc wiem jaki to stres dla matki! Ty w dodatku masz jeszcze problemy osobiste więc naprawde dobrze sobie radzisz! Koniecznie spróbuj jeszcze porozmawiać z ojcem dziecka! Powinien ci pomóc. Pozdrawiam cieplutko, pa...
nenne29
26 stycznia 2009, 16:19się ciepło i niech malutka zdrowieje, najwyraźniej minął kryzys i teraz już z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Świetnie, że trzymasz dietkę, mimo stresu. Co do wagi, ja mam wagę elektroniczną Phillipsa, bez żadnych dodatkowych funkcji, tylko ze wskazaniem wagi. Mam ją już chyba z 8 lat i cały czas jest sprawna. Z tego co kiedyś sprawdziłam, pokazuje nieco mniej niż waga lekarska, ale to nie problem, bo ważę się zawsze na niej, więc mam porównanie, jak wygląda moja waga. Jeszcze raz ciepłe pozdrowienia dla Was.
pulpecikk
26 stycznia 2009, 16:10ze z małą lepiej. ciekawe jak Twoja waga:) trzymaj sie cieplo