to plus 2kg
i choć w lodówce czeka jeszcze kilka kusicieli
to do soboty mam zamiar zrzucić ten balast.
Pogoda była cudowna i w oba dni zaliczyliśmy długie rodzinne spacerki.
Od jutra znów wskakuję na rower - przede mną nowa 160km trasa - na majówkę :)
Dziękuję Wam bardzo za życzenia, wpisy i "podczytywanie" pamiętnika ;) no i życzę szybkiego powrotu do formy!
ajrin4
14 kwietnia 2009, 12:41No, no... "Szable w dłoń" i do walki z tym balastem. i...wara od migdałków! :))))
agusia84miska
14 kwietnia 2009, 12:40przynajmniej u ciebie pogoda sie udala bo u mnie non stop padalo:( a kilogramy znikna-jeszcze sie nie odlozyly w cialku wiec szybko je spalisz!buziolki