Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 112. Wychodzenie z jedzenioholizmu. I
sukienka na wesele! :)


Cześć Laseczki :)

Dziękuję za wszystkie komentarze i rady. Nie po to tyle schudłam, i tak się zmieniłam, i tak zmienił się mój sposób myślenia, żebym popłynęła z jedzeniem weselnym. O nie nie! Sukienka jest dość opięta - więc i tak nie będę mogła się najeść ;) A poza tym, nie chcę, żeby jedzenie miało opanować moje emocje, żebym jadła bez pomyślenia. Jeszcze raz się powtórzę - to my podejmujemy decyzję, czy daną rzecz zjeść, czy nie zjeść. Jedzenie to tylko rzecz, nie ma siły przekonującej ani kuszącej. Tylko nasz rozsądny stosunek do jedzenia może nam zapewnić dobre samopoczucie - bez wyrzutów sumienia, że się objadłyśmy, i bez poczucia żalu, straty, że czegoś nie możemy zjeść.


Ta dam ta dam! Moja sukienka :) Buty mam czarne, czarne bolerko lub żakiet, czarną torebkę. Wybaczcie mi te sweet focie w lustrze ;)

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]

Jest dość prosta, i niestety bez dekoltu (co skraca szyję). Powinnam więc założyć wisior albo korale, żeby wydłużyć sylwetkę. Od cioci, która ma sklep z biżuterią i upominkami, wzięłam 3 naszyjniki, żeby przymierzyć z sukienką i dopiero podjąć decyzję. Które połączenie jest najlepsze? 1, 2 czy 3? Czy bez korali?

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]



Część kolejna - i ostatnia - mojego przypadku jedzenioholizmu na podstawie książki Doroty Saneckiej "Dlaczego chcesz być gruba". Link do książki umieściłam w poprzednich notkach. Jeśli czujecie, że macie problem z jedzeniem - sięgnijcie do niej. Może da Wam dużo do myślenia - tak jak mi :)

--------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział 18. Żal po stracie.

Czasem jest mi autentycznie przykro, że nie będę już mogła objeść się do woli, nakupić słodyczy i włączyć serial na laptopie. Że - mimo nienawiści, którą czułam do siebie w chwili napadu - nie będę też czuła autentycznej rozkoszy opychania się.

Moje obżarstwo!
Piszę do ciebie list, aby cię pożegnać raz na zawsze. Spędziłoś ze mną wiele długich lat. Wiele lat, w ciągu których byłoś mi przyjacielem i jednocześnie wrogiem. Musimy się pożegnać, ponieważ ja odzyskałam już kontrolę nad własnym życiem i nie pozwolę, abyś to ty decydowało o mnie i moich emocjach. Jestem silna i potrafię poradzić sobie bez ciebie.
Żegnaj,
Kamila.



Rozdział 19. Moje mocne strony.

Mam ładne włosy, dbam o nie.
Mam ładną buźkę.
Jestem wytrwała i zawsze dążę do osiągnięcia celu.
Mam talent pisarski i będę go wykorzystywać.
Troszczę się o potrzeby i uczucia innych.
Mam fantastyczne relacje z narzeczonym.
Mam przyjaciółki, które mnie doceniają i wspierają.
Dobrze radzę sobie na studiach.


Rozdział 20. Głód i jego wyzwalacze.

Nie chodzi tu o autentyczny ścisk w brzuchu - a raczej o poczucie, że "coś bym zjadła", "czegoś mi się chce". Takimi wyzwalaczami są dla mnie uroczystości rodzinne (zwłaszcza u babci); pobliska piekarnia ze słodkościami; rytuał obżarstwa - zakupy, włączenie serialu, jedzenie; sytuacje stresowe, gdyż do tej pory zajadałam problemy i smutki; nieregularność posiłków - jeśli nie miałam czasu zdrowo zjeść rano i na uczelni, to potem objadałam się fast-foodami.


Rozdział 21. Plan zdrowienia i planowanie dnia.

Cel ogólny - nie oddać władzy nad życiem jedzeniu. Trwać na diecie, a potem ustabilizować się i wrócić do normalnego jedzenia, bez objadania się.

Dzisiejsze cele szczegółowe już w części osiągnięte! Tzn. byłam na zakupach spożywczych i znalazłam sukienkę :) Do zrobienia jeszcze dzisiaj:
- 8 min. brzuch i stretch,
- zjeść kolację,
- napić się zielonej herbatki,
- skończyć opowiadanie na konkurs i wysłać! Bo terminy mnie gonią.


Rozdział 22. Sygnały ostrzegawcze i zapobieganie nawrotom.

Ten rozdział będzie mi bliski, abym w przyszłości mogła stwierdzić, kiedy zaczynam słabnąć, ulegać, przesuwać cele.

Na razie czuję się słaba pod jednym względem:
Cholera, tyle już schudłam! Jestem już szczupła! Mieszczę się w sukienki w rozmiarze 40! Mama mówi mi, żebym już nie chudła. Narzeczony mówi mi, że ciężko się przytulać, bo wystają mi kości (słodki jest) :)

Ale - chcę utrzymać ścisłą, planową dietę do początku października. Prawdopodobnie jeszcze dłużej - bo wcale nie czuję się szczupła. Przyda mi się jeszcze zrzucić 5-7 kg, żeby poczuć się dobrze w swoim ciele. Jestem silna, zdeterminowana i rozsądna. Poradzę sobie!


Rozdział 23. Radzenie sobie z głodem i myślami o jedzeniu.

Jeśli będzie mi ciężko, będę walczyć z tym, żeby nie napaść na siebie, to wtedy będę:
- pisać,
- przeglądać vitalię,
- wyjdę na spacer,
- zadzwonię do narzeczonego,
- przetłumaczę sobie, że liczy się tylko tu i teraz - dzisiaj się nie napadnę. Nie wiem, co będzie jutro, ale dzisiaj będę silna!


Rozdział 24. Odmawianie jedzenia.

Jak zdarta płyta, będę powtarzać w domu, że nie zjem tego czy tamtego. Nie mam już nadwagi, ale trzymam się swoich zasad. Nie będzie ważne, że komuś (babci, teściowej) może zrobić się przykro, bo ja się czymś nie częstuję. Dbam o swoje zdrowie i nie wpadnę w ciąg tylko z tego powodu.


Rozdział 25. Jedzenie w twoim życiu.

Chcę osiągnąć stan równowagi, kiedy nie będę musiała się objadać, i nie będę głodować. Chcę mieć pełną kontrolę nad swoim życiem. Zadanie jest ciężkie - alkoholik po odwyku ma absolutny zakaz picia. My, mimo że na odwyku od objadania się - musimy jeść, będziemy otoczeni przez jedzenie przez całe życie. Musimy znaleźć swój złoty środek, swój sposób, aby odzyskać zdrowy stosunek do jedzenia.

----------------------------------------------------------------------------------------


Wczorajsze menu:

10.00 śniadanie - jogurt naturalny, muesli, otręby, orzechy włoskie, nektarynka - ok. 360 kcal



13.00 obiad - pulpety z wody, ogórek, pomidor - ok. 480 kcal



16.00 podwieczorek - gruszka - ok. 60 kcal



19.30 kolacja - serek wiejski z ananasem - 183 kcal



2 kawy w ciągu dnia - po 45 kcal



cola zero - 5 kcal

Razem: ok. 1178 kcal :)

Ćwiczenia: trochę chodzenia.


Dzisiejsze menu:

11.00 śniadanie - jogurt naturalny, muesli, otręby, orzechy włoskie, nektarynka - ok. 360 kcal

13.30 II śniadanie - batonik zbożowy o smaku cappuccino - 105 kcal



16.30 obiad - pulpety, ogórki małosolne - ok. 480 kcal



19.00 kolacja - sałatka (1 jajko, 1 plasterek chudej wędliny, ogórek, pomidor) - ok. 180 kcal



2 kawy w ciągu dnia - po 45 kcal

Razem: ok. 1215 kcal.

Ćwiczenia: duuużo chodzenia; 8 min. brzuch, 8 min. stretch; stepper - 35 min.

Trzymajcie się ładnie Dziewczynki :) Obżarstwo nas nie pokona, bo silne baby z nas :) Buźka :*

  • gosia2306

    gosia2306

    28 sierpnia 2012, 15:35

    śliczna sukieneczka :)) nie zakładaj nic na szyję, żadnych korali wystarczą tylko kolczyki i bransoletka. Bardzo ładnie wyglądasz :)) Udanej zabawy!!!!!

  • brydzia85

    brydzia85

    28 sierpnia 2012, 14:58

    Uważam, że żadne z korali nie pasują :-( sukienka ma sporego kwiatka i to wystarczy a jak już byś chciała dodatek to kolczyki, długie albo bransoletka duża (najlepiej złote - ale to zależy jak się w tym czujesz, ja zawsze stawiam na srebro, bo złoto mi nie pasuje). A najlepiej żeby wydłużyć sylwetkę założyć wysokie szpilki ;-) tylko byś od Wybranka nie była zbyt wyższa :-) a po za tym to wyglądasz pięknie :-)

  • Oleeenkaaa

    Oleeenkaaa

    28 sierpnia 2012, 14:51

    Korale nr 1 :D reszta nie pasuje, a sukienka cudnie na Tobie lezy :)

  • WildBlackberry

    WildBlackberry

    28 sierpnia 2012, 14:50

    chyba skorzystam z tej ksiazki :D

  • anitka24

    anitka24

    28 sierpnia 2012, 14:31

    najpiękniejsza laska na weselu.......no no no , to mi się podoba !!!!!!! kochana jesteś :-) DZIĘKI :-)

  • LadyMini

    LadyMini

    28 sierpnia 2012, 14:18

    W tej sukience wyglądasz ZJAWISKOWO... raaany, świetnie dobrałaś kolor! Będziesz ładniejsza od panny młodej. :D Co do korali, najbardziej podoba mi się trzecia wersja. Hmm, skoro masz talent pisarski, to czy oznacza to, że mogę już zacierać rączki w oczekiwaniu na jakąś powieść? :D Może napiszesz książkę o swoich zmaganiach z wagą, nałogiem jedzenia i komentarzach rodziny? ^^ A fotomenu jak zwykle przepyszne.

  • AlexAPAP

    AlexAPAP

    28 sierpnia 2012, 13:52

    Jak czytam Twoje zwierzenia dot. tej książki, to czuję jakbym czytała o sobie. Momentami łzy same napływały do oczu:( Przykra prawda. Szkoda, że nie spotkałyśmy się kilka lat wcześniej. Może udałoby się uniknąć kilku napadów głodu, złych dni, kilkudniowych dołów... Ja nie mam nikogo, komu mogłabym powiedzieć, że jedzenie jest dla mnie problemem. Przed narzeczonym się wstydzę-przecież nie rozumie, jak jedzenie może być problemem. Nie znam nikogo osobiście, kto też podchodziłby emocjonalnie do tego. Cieszę się, że Cię poznałam:* To, że Jesteś, pomaga mi podjąć próbę walki. Uświadomiłam sobie, że czas wyjść z nałogu. że jestem jedzenioholikiem... I co najważniejsze, że nie jestem z tym sama. Że jest Ktoś, kto rozumie, co czuję. Kto potrafi powiedzieć coś więcej niż tylko: "MNIEJ ŻRYJ!". Mam nadzieję, że gdy osiągniesz swój cel (czego z całego serca Ci życzę!) to nie odejdziesz z Vitalii na zawsze. Że nadal będę miała w Tobie Dietetycznego Anioła Stróża;) Miłego dnia Kochana:)

  • vitalijka90

    vitalijka90

    28 sierpnia 2012, 13:27

    ja też myślę, że bez korali lepiej :) pomyśl może o jakiejś większej bransolecie albo kolczykach :)

  • utrzymac.wage

    utrzymac.wage

    28 sierpnia 2012, 13:23

    ja? chyba TY ! Powiem Ci szczerze, że miałam kupić prawie identyczną sukienkę ;) według mnie bez niczego będzie super

  • wiewiorzycakejt

    wiewiorzycakejt

    28 sierpnia 2012, 12:38

    a wiesz,co ja myślę? że korale są tutaj zbędne! a żeby nie było zbyt monotonnie-załóż jakieś pokaźne czarne kolczyki,no i możesz spiąć włos w jakiś zalotny sposób. Na pewno będzie super;)

  • Grubaska100

    Grubaska100

    28 sierpnia 2012, 12:31

    Mi podoba się z tymi dłuugimi i czarnymi :) Lubię cię czytać :))

  • MisKuleczka

    MisKuleczka

    28 sierpnia 2012, 11:44

    Myślę, że bez żadnych korali. Sukienka jest pod szyję ima kokardę. To wystarczy. Jeśli lubisz to zepnij włosy + dodaj kolczyki. Jesteś śliczna :-D

  • niezdecydowanaona

    niezdecydowanaona

    28 sierpnia 2012, 11:33

    Moim zdaniem najładniejsza wersja jest bez żadnych korali, ale i w tych pierwszych wyglądasz bardzo ładnie ;)

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    28 sierpnia 2012, 11:25

    tylko pierwsze korale pasuja, mozesz tez bez niczego ale z dlugimi kolczykami jesli zdecydujesz sie upiac wlosy. moge sie dowiedziec gdzie w Lublinie upolowalas taka sukienke?

  • justynaa1000

    justynaa1000

    28 sierpnia 2012, 11:24

    pierwsze korale ! :)

  • LanaDelRay

    LanaDelRay

    28 sierpnia 2012, 11:18

    pierwsze korale najlepsze. dziękuję za twoje wpisy, bardzo mi pomagają :) buziak

  • szarachusteczka

    szarachusteczka

    28 sierpnia 2012, 10:57

    korale ze zdjęciea 3 :))

  • Nonnai

    Nonnai

    28 sierpnia 2012, 10:41

    Pierwsze korale pasują najlepiej :) przepysznie wyglądające menu! :)

  • justuu

    justuu

    28 sierpnia 2012, 10:02

    śliczna sukienka i w ogóle Ty śliczna! :) najbardziej mi się z pierwszymi koralami podoba, ale bez niczego też będzie ładnie :) udanego wesela :* ja wracam pomału na dobre tory ;)

  • asik187

    asik187

    28 sierpnia 2012, 09:50

    Jak dla mnie nr 3 :) Chociaz 1 tez niczego sobie, ale 3 zdecydowanie lepiej :) Mam dla Ciebie kolejna dobra ksiazke do polecenia. Kupilam ja ostatnio i jest rewelacyjna!!!! Mam zamiar kupic cala serie, bo jest tez dodatkowa z przepisami i z przepisami dla dzieci. Jest to ksiazka Magdaleny Makarowskiej "Jedz pysznie, chudnij cudnie" Sa w niej super przepisy na zdrowe jedzonko i dodatkowo caly tok przemyslen o problemach jedzeniocholika :) POLECAM!!!! Slicznie wygladasz w tej sukience , pozdrawiam :)