Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nikki23

kobieta, 35 lat, Miasteczko

169 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2014 , Komentarze (16)

Cześć Laleczki :)

W tym tygodniu znowu muszę cofnąć paseczek... Do roboty, Nikkulcu, bo nigdy nie schudniesz! :P

A ja mam ferie! Nioch nioch nioch :) Na dzisiaj uplanowałam sobie pracowity dzień - generalne porządki mieszkania, zakupy, upieczenie muffinków i wizytę u Babci :)

Trzymajcie się :*

14 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Cześć Laleczki :)

Doskonale wiecie, że jestem (byłam?) jedzenioholiczką. Napady były ratunkiem na smutne, gorsze dni, albo wręcz przeciwnie - elementem świętowania jakiegoś sukcesu. Objadanie się w samotności, wielka ilość jedzenia.

A teraz? Przytyłam, ale nie z powodu napadów - przytyłam z powodu innego odżywiania na co dzień. A to słodycz po pracy, a to pizza zamówiona ze znajomymi, a to piwko wieczorem. 

Od września nie miałam żadnego napadu! Jak wracam do domu po wyjątkowo ciężkim dniu pracy, mogę się wyprzytulać i wyżalić mężowi. Zamieszkanie razem  jest najlepszą rzeczą, która spotkała nas w ciągu 8 lat związku. Nawet jak kupiłam coś słodkiego, np. napoleonkę - to automatycznie druga napoleonka mężowi :)

Zdecydowanie mogę powiedzieć - nieobjadaczka :)

Plan na życie - odżywiać się trochę lepiej, zdrowiej, trochę się ruszać :)

Buzia Laseczki :* I życzę Wam takich szczęśliwych małżeńskich dni, jakie my mamy teraz :)


11 stycznia 2014 , Komentarze (16)

Cześć Rybki :)

No i jestem :) Zaktualizowałam paseczek - waga początkowa 77,0 kg, obecna - 75,4 (już trochę zaczęłam dietować), waga docelowa - ok. 63,0. To chyba waga, przy której czułam się chyba najlepiej :)

Wracam do dobrych nawyków - na śniadania jem ukochane płatki z owocami, noszę drugie śniadanie do pracy (jogurt, owoc), mama (tzn. teściowa, ale mama) robi mi dietetyczniejszą wersję obiadu :) Ograniczyłam słodycze (chociaż zdarzyło mi się skubnąć kilka cukierków). Ograniczyłam też alkohole.
Codziennie trochę chodzę, poza tym mąż zniesie mi stepper ze strychu i znowu zacznę tuptać :)

W życiu prywatnym wszystko układa mi się jak najlepiej - jestem mężatką od 4 miesięcy :D Cudnie jest :) Poza tym codziennie chodzę do pracy - jestem nauczycielką w szkole integracyjnej (mamy sporo dzieci niepełnosprawnych umysłowo). Ciężko jest, ale jakoś daję radę, dzień po dniu. 

Stęskniłam się za Wami, dziewczyny :* Dajcie mi znać, co u Was nowego, postaram się Was wszystkie poodwiedzać :)

Buzia :*


6 stycznia 2014 , Komentarze (54)

Cześć Laseczki :)

Już niedługo wracam z pełną motywacją odchudzeniową, bo trochę mnie przybyło poślubnie :) Ale póki co, dzisiaj chciałam pochwalić się kilkoma zdjęciami :)

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]


Buzia :*

29 października 2013 , Komentarze (18)

Przypominam się, żebyście przypadkiem nie pomyślały, że uciekłam z vitalii.

Laseczki, jeszcze we wrześniu zaczęłam pracę w szkole :D Czuję się tak zabiegana, że nie mam chwili na ogarnięcie chociażby wszystkich spraw internetowych ;)

Trzymajcie za mnie kciuki, żebym dawała sobie radę :D

Wpadnę na dłuższą notkę, jak tylko będę miała chwilkę.

Buzia :*

12 września 2013 , Komentarze (68)

Zgodnie z Waszymi prośbami dodaję jeszcze zdjęcia sukni w całej okazałości :)

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]

Buzia :*

11 września 2013 , Komentarze (161)

Cześć Laseczki :)

I już, i stało się :) 7 września zostałam żoną mojego Jurka :)

Najdziwniejsze w całej sobocie było to, że nie denerwowaliśmy się prawie wcale- tylko tak tyci tyci :) Ślub był o 15.00. W Kościele pięknie, wszystko się udało, fajny ksiądz udzielał nam ślubu. Potem życzenia, dojechanie na salę, rozpoczęcie wesela... Obiad i pierwszy taniec, który wyszedł podobno bardzo dobrze :) Wesele trwało od ok. 17.00 do ok. 4.00 :) Ludzie cudowni, wszyscy mówili, że atmosfera była bardzo dobra, bez sztywniactwa, świetna zabawa :) 
Niedzielne poprawiny - również bardzo udane :)
Teraz wyjeżdża resztka gości, odpoczywamy, robimy porządki, ogarniamy sprawy poślubne.

Wiecie, tak naprawdę dużo się nie zmieniło w naszym związku - ślub był jedynie potwierdzeniem tego, że bardzo się kochamy i chcemy być ze sobą całe życie. Jest tylko obrączka i mieszkanie razem :)

Buzia :*

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]

2 września 2013 , Komentarze (55)

Cześć Słoneczka :*

Mój ślub już za 4 dni! Codziennie coś załatwiamy, jeździmy, organizujemy... Zrobiło się bardzo intensywnie :) Wpadnę do Was po ślubie, już jako Mrs Nikki, i zdam relację :) Na pewno pochwalę się też zdjęciami, jak już je będę miała :)

Trzymajcie kciuki, Laseczki, żeby wszystko nam się układało, i żeby wszystko poszło dobrze w sobotę i niedzielę :)

Buziam :*

25 sierpnia 2013 , Komentarze (41)

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]


Było zajebiście :))

Idę spać :)

Edit, coby na głównej nie wisiało pojedyncze zdjęcie i rynsztokowe słownictwo :)

Mój wieczór panieński organizowała moja starsza i przyjaciółki - ja nie wiedziałam prawie nic i nie zajmowałam się żadnymi sprawami organizacyjnymi. Było nas 5 panien ;) Dziewczyny wynajęły domek nad jeziorem. Miałyśmy stolik na tarasie, grilla, kubki z peniskami i balony z napisami "Wieczór panieński", peniskami i diablicami :) Jako główna panna dostałam opaskę z największą kokardę, ale wszystkie dziewczyny miały opaski z małymi różowymi kokardkami. 
Dziewczyny przygotowały mi różne konkursy, z których odbyły się 3: test wiedzy na temat mojego Jurka (odpowiedziałam tylko na 2 pytania na 8, what a shame!), rzeźbienie penisa z ogórka (a dziewczyny lepiły z plasteliny), zaszycie dziurawej skarpety w minutę ;) Potem impreza toczyła się własnym trybem - dziewczyny to musiały się położyć, to wstawały, a reszta cały czas siedziała i gadałyśmy, gadałyśmy, gadałyśmy... Wyjście do klubu nie doszło do skutku - no i dobrze, bo nie miałam ochoty wypełniać zadań w stylu "Poproś jakiegoś faceta, żeby postawił ci drinka" ;)

Poszłyśmy spać po 4 rano, wstałyśmy przed 8. Ogarnęłyśmy domek, rozjechałyśmy się do domów (z bólem główki i saharą w buzi). Większość niedzieli przespałam ;)

Powiem Wam tak - lepszego panieńskiego nie mogłam sobie wymarzyć. Byłam otoczona moimi przyjaciółkami, świetnie się bawiłyśmy :)


A co do poprzedniej notki - na bukiet jestem zdecydowana, muszę tylko ugadać z panią kwiaciarką, czy zdobędzie takie kwiaty :) 
A dzisiaj jedziemy na kolejną lekcję tańca, spróbujemy potańczyć do Zakochanych Kukulskiej - jeśli będzie wychodzić, bo jednak jako początkujący powinniśmy mieć wyraźną linię melodyczną, żeby rytmu nie tracić :)

23 sierpnia 2013 , Komentarze (128)

Cześć Słoneczka :)

Dzisiaj temat typowo ślubny. Chciałabym poradzić się Was w dwóch sprawach :)

Po pierwsze: bukiet. Wesele jest w stylizacji biało-niebieskiej, więc bukiet chciałabym niebieski z białymi akcentami. Najbardziej podoba mi się taki:


Ewentualnie podobają mi się też takie:




I co, też wybrałybyście mój typ? :)

Co do piosenki na pierwszy taniec: byliśmy wczoraj na pierwszej lekcji tańca, krok rumbowy (do piosenki Pauli "Od dziś") nie za bardzo nam wychodzi. Za to wychodzi nam walc angielski :) Chciałabym, żeby piosenka była po polsku, i trzeba by było ją skrócić do ok. 2 minut (więcej nie zdążymy się nauczyć, ogarnąć).

Typ mojej pani od tańca:





Ja uwielbiam Ogniem i mieczem, mój Jurek to mój Jurko Bohun, uwielbiam Dumkę na dwa serca:





Mam tylko jedną wątpliwość - to jest piękna piosenka o miłości, ale jednak o rozstaniu, kłopotach - pasuje na pierwszy taniec?

Walca można też zatańczyć do pięknej piosenki Kukulskiej - Zakochani:






I co myślicie? Który bukiet, która piosenka? :)

Buzia :*