Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nikki23

kobieta, 35 lat, Miasteczko

169 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2013 , Komentarze (14)

Cześć Kochane :*

Mój laptop wrócił dopiero dzisiaj z gwarancji - najwyższy czas! Musiałam oddać go drugi raz, bo za pierwszym nie naprawili wszystkich usterek. 

Kochane, do ślubu 23 dni! Wyobrażacie sobie, że jestem nieźle zabiegana, prawda? I na dodatek kończymy remont mieszkania, i na dodatek zaczynam pracę na czas próbny :D Czuję się, jakby czas przyśpieszył x2, a ja zostałam gdzieś daleko w tyle :P

Uciekam na dzisiaj, ale wpadnę któregoś luźniejszego dnia - muszę się Was poradzić o bukiet ślubny! :)

Buzia, buzia, buzia :*

15 lipca 2013 , Komentarze (16)

Cześć Laseczki :)

Zasypałyście mnie komentarzami i gratulacjami - dziękuję Wam wszystkim i każdej z osobna :)

Na wagę będę wchodzić kontrolnie raz w tygodniu, żeby sprawdzić, czy nie przesadzam i czy wszystko w porządku.

Cudowne 3 dni z narzeczonym :) Dzisiaj - tarliśmy ściany w naszym mieszkanku, żeby były równiejsze i malowanie ładniej potem wyszło. 5 godzin szorowania (z przerwami) - niezły trening na ręce, prawda? :)

Buzia :*


13 lipca 2013 , Komentarze (169)

Cześć Laseczki :)

Dzisiejsze ważenie i mierzenie mnie nie zawiodło :) Ale może po kolei. Najpierw tabelka - sama się nie spodziewałam, że nie będzie żadnej wpadki, żadnego opuszczonego treningu! Ale im dalej, tym bardziej nie chciałam wstawić 0 albo -1, żeby zepsuć takie ładne jedynkowe płotki.

Mam 60 punktów! Za 50+ obiecałam sobie nagrodę :) Jeszcze nie wiem co, ale coś fajnego z pewnością sobie kupię :)



Stan na dzisiaj:
waga: 63,2 kg
brzuch: 84 cm
talia: 76 cm
biodra: 99 cm
udo: 55 cm
ramię: 28 cm,

a więc w 30 dni wyzwania straciłam 5,3 kg, 9 cm w brzuchu, 8 cm w talii, 4 cm w biodrach, 4 cm w udzie i 1 cm w ramieniu!




Z góry przepraszam za różnice w zdjęciach - już nie mieszkam w tamtym mieszkaniu, a mój aparat odmówił posłuszeństwa i nie robił zdjęć samowyzwalaczem, więc cyknęłam dzisiaj w lustrze komórką. Różnice w odległości również wybaczcie.

Dodam jeszcze, że waga dnia pierwszego nie była objedzeniowa - trzymałam wtedy wagę normalnego jedzenia.

Plan na najbliższe dwa miesiące - utrzymać wagę, ewentualnie pyknąć jeszcze kilogram albo dwa :)

Dzisiaj przyjeżdża narzeczony! W końcu :)

Buzia :*

11 lipca 2013 , Komentarze (22)

Cześć Laseczki :*

Tęskniłam za Wami! Jednak po tygodniu rozłąki z laptopem dochodzę do wniosku, że jestem uzależniona od vit i komputera w ogóle :D Ale już przyjechało moje cudo z serwisu, oby teraz tylko dobrze mi służył :)

Odchudzanie, odchudzanie... Dziwi Was, że idzie mi idealnie? :D



Jak widzicie, same śliczne jedyneczki. Nie ukrywam, że zmęczona już jestem - fizycznie i psychicznie. Męczą mnie treningi, męczą mnie wakacje u rodziców i pełna lodówka. Ale z wszystkim można sobie poradzić :)

W sobotę ważenie i mierzenie, już nie mogę się doczekać! :)

A od soboty - zarzucam takie intensywne treningi, bo już nie daję rady, kręci mi się często w głowie, muszę wrzucić na luz. Za to nadal mam dużo spraw ślubnych i obowiązków domowych (znacie to, prawda? Pojedziecie do mamy, a tu się okazuje że jest milion pięćset dziewięćset zadań do wykonania). Jedzenie nadal będę trzymać dietowe - żeby utrzymać osiągniętą wagę, i może jeszcze odrobinkę schudnąć.

Prawdopodobnie w niedzielę wraca narzeczony! Już się doczekać nie mogę :)

Buzia :*

2 lipca 2013 , Komentarze (39)

Sercem będę przy Was :)

A tak gwoli szczegółu, to odjeżdża mój laptop - oddaję go na gwarancję jutro albo pojutrze. Mam internet w telefonie, ale brakuje mi cierpliwości, żeby wszystko na nim robić :D
Nie wiem, ile czasu zejdzie w serwisie - wrócę do Was, jak tylko dostanę laptopa z powrotem. Oczywiście dalej trzymam dietę i wyzwanie, będę zapisywać punkty w swoim zeszycie, tak samo jak wagę i pomiary.

Dzisiaj perfekt :) Trening: 8 min. nogi, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie. Ponadto - dwie godziny chodzenia (wybrałam się do jubilera po odbiór obrączek, ale chyba się przesłyszałam przez telefon i będą dopiero jutro - łajza ze mnie!).



Trzymajcie się ładnie, dietkujcie, trenujcie :)

Buzia :*


1 lipca 2013 , Komentarze (34)

Cześć Laseczki :)

Nie pisałam kilka dni, ale to nie z powodu przerwania diety :) Dietkuję, trenuję, mam się dobrze :)

Od czwartku wszystkie dni jedzeniowo perfect, na dzisiaj też mam już ustalone menu i nie przewiduję wpadek, więc też postawię sobie punkt :)

Treningi:
piątek: 8 min. nogi, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie,
sobota: 8 min. brzuch, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie,
niedziela: 8 min. ręce, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie,
dzisiaj: 8 min. pupa, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie.



Jak widzicie, nie próżnuję  Wiecie co? Może to dziwne, bo dopiero trzeci tydzień wyzwania (czyli dietkowania), a ja już widzę zmiany w ciele. Nieduże, ale widzę :D Z drugiej strony, może to tylko podświadomość i moje pragnienia próbują przebić się do rzeczywistości i zakłócają mój ogląd w lustrze


Ach, cudownie jest mieć studia z głowy i w końcu wakacje - może ostatnie w życiu ;) Dużo czytam, gram na komputerze, oglądam filmy i seriale. I rozmawiam z narzeczonym przez skypa albo na fejsie - może jeszcze 2 tygodnie, może krócej, i wraca! Tęsknię za nim strasznie. Na vitalii spędzam trochę mniej czasu - przecież same wiecie, że najlepiej godzinami siedzieć na vit, kiedy jest sesja, egzaminy, i trzeba koniecznie znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby się nie uczyć :D W tym momencie uprawiam leżing i nickonstruktywnegonierobing ;) Ale postaram się Was poodwiedzać jeszcze dzisiaj :)

Buzia :*



27 czerwca 2013 , Komentarze (46)

Cześć Laseczki :)

W tym tygodniu schudłam 1,7 kg (chyba wyrównanie za ubiegły tydzień ), straciłam 1 cm w brzuchu, 4 cm w talii i 1 cm w udzie :)

Co w 14 dni daje 2,5 kg, 4 cm w brzuchu, 5 cm w talii, 2 cm w biodrach i 2 cm w udzie :)

Zaraz biorę się za trening, a około 17.00 idziemy z siostrą na obiad do restauracji :)

Wieczorem zrobię oczywiście edit z tabelką :)




Bierzmy się za treningi, Panienki!

Buzia :*

Edit: Jedzeniowo bardzo dobrze - na obiad wybrałam sobie "Naleśniki Mexico City - pikantny sos meksykański, kukurydza, groszek zielony, czerwona fasola, mięso wieprzowe, sos czosnkowy". Chyba zdrowo wybrałam - dieta lubi ostre przyprawy (a ja uwielbiam "na ostro", niezależnie, czy na diecie, czy bez ), a sos czosnkowy (o smaku bardziej majonezowym niż czosnkowym) był z boku, więc większość zostawiłam :)
Rano trening: 8 min. pupa, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie. Potem się ogarnęłam i poszłam podbijać obiegówkę w 9 miejsc - obciążona 11 książkami , które sukcesywnie zostawiałam w różnych miejscach. Razem 2,5 godz. chodzenia! Wróciłam do domu, odpoczęłam trochę, i znowu na piechotę do restauracji i z powrotem (razem ok. 1 godz. spaceru).

To był bardzo aktywny dzień ;)


26 czerwca 2013 , Komentarze (63)

Cześć Laseczki :)

Wczoraj jedzeniowo bardzo dobrze, trening: 8 min. brzuch, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie.

Dzisiaj jedzeniowo bardzo dobrze, trening: 8 min. ręce, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie.




Wasze trzymanie kciuków jest jak zwykle niezawodne - od dzisiaj możecie mi mówić Pani Magister

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]

Ale złapała mnie trochę nostalgia - po pięciu latach pożegnałam mój uniwersytet... A teraz wiecie:

Skończyły się studia, zaczęło się życie!








Buzia :*

24 czerwca 2013 , Komentarze (68)

Cześć Laseczki :)

Ja już po treningu: 8 min. nogi, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie. Jedzeniowo bardzo dobrze :)




A teraz, zabawię się w proroka:

Czy czujesz, że nie chce Ci się dzisiaj ćwiczyć? Brakuje Ci motywacji? Powiem jedno: weź nie pierdol, bejbe, tylko nakładaj dres i zacznij ćwiczyć! Idź biegać, na basen, na siłownię, na fitness; wskakuj na stepper, rowerek czy orbiego; zrób trening Ewki, Tiffany albo Mel! Samo się nie schudnie!









Tłuszczu, jeszcze nikt, tak jak ty, nie dał mi tylu zmarnowanych dni! Jeszcze nikt, aż do dziś, tyle mi nie napsuł krwi!

Buziam :*

Edit: Jutro obrona! Trzymajcie kciuki od 9:00 :)

23 czerwca 2013 , Komentarze (42)

Cześć Laseczki :)

Trzymam się dzielnie: sobota jedzeniowo perfekt, jeden trening: 8 min. ręce, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie. Dzisiaj też już jeden trening zaliczony: 8 min, pupa, 60 min. stepper, 8 min. rozciąganie. Nie przewiduję wpadek ani zachcianek jedzeniowych, więc za jedzenie też punkcik :)



Ależ mi pięknie idzie, niach niach niach :)

Ale żeby nie było tak bardzo kolorowo - wiecie, jak strasznie męczy mnie ta godzina na stepperze? Kilkanaście razy ocieram twarz z potu, bo zalewa mi oczy i spływa po nosie. Pod koniec treningu to mam ochotę wykopać stepper przez balkon! Jest ciężko, oj jest ciężko... Ale, sama mówiłam, że tak będzie. Bo to, co jest lekkie, łatwe i przyjemne, nie przynosi rezultatów. Ale widzę efekty w swoim ciele, i to mi dodaje sił. Powtarzam sobie, że jeśli teraz nie dam z siebie wszystkiego, i nie będę szczuplejsza na ślubie, to potem będę wracać do tego ze złymi wspomnieniami: "źle się czułam sama ze sobą, nie czułam się najpiękniejsza, miałam świadomość kilogramów...". Więc wytrwale tuptam na stepperze. Ba! Zatuptywuję go :D

Dzisiaj piękna niedzielka, ale od rana była burza. Może to i lepiej, bo nic mnie nie ciągnie na ławkę pod blok, żeby się opalać, a za to zajmę się nauką na obronę ;)

Jeszcze a propos pogody - jestem ostatnią osobą, która narzekałaby na upał :D Ja nienawidzę zimy i jesieni - tej chlupy, błota, wszędzie mokro, w butach mokro, nigdzie nie można dojść na piechotę, bo wszystko zapadane, ślizgam się i boleśnie ląduję na tyłku...
Jestem istotą wiosno- i latolubną :) Nawet najgorętsze lato jest dla mnie lepsze niż najłagodniejsza zima.

A Wy? Wolicie upały czy zimę? :)

Buźka :*