Zawsze nienawidziłam biegać. Gdy na wf było mówione, że będziemy biegać miałam ochotę uciec z lekcji. Przebiegnięcie 1000m było niemożliwym wyczynem, zawsze łapała mnie kolka albo jakiś skurcz. Dziwnym trafem, kiedy od tego czy przebiegnę zależała moja ocena to udało mi się przebiec. Rok temu w wakacje zaczęłam trochę biegać, na początku musiałam się zmuszać ale po 3-4 razach spodobało mi się to. Stawiałam sobie coraz wyżej poprzeczkę i realizowałam swoje cele co dawało mi ogromną satysfakcję. Problemem często jest bariera, którą same sobie tworzymy myśleniem typu "nie dam rady", "to nie dla mnie", "jestem do niczego". Nastawienie to podstawa. Idę biegać mówię, że przebiegnę tyle i tyle przebiegnę, nie można sobie odpuszczać. Dopiero gdy sobie nie odpuszczasz jesteś w stanie dojść do swoich prawdziwych granic.
Wczoraj byłam pobiegać na bieżni z założeniem, że może z 5-6km max bo jestem chora itp. ale po chwili stwierdziłam, ze to zwykłe wymówki i że jak już dałam radę 7km to i dam radę dzisiaj, może z dwoma a nie jedną przerwą ale dam radę. Oczywiście po 3km pojawiło się myślenie "odpuść sobie, jesteś chora", "jeden dzień możesz sobie darować" itp. Ale nie odpuściłam tylko biegłam dalej i po 6km doszłam do wniosku, że jestem tak samo zmęczona jak byłam po tych 3km. I dałam radę przebiec te 7km bez żądnej przerwy.
I udało mi się tylko dlatego, że w siebie uwierzyłam, uwierzyłam, że dam radę i sobie nie odpuściłam tak jak często to robiłam. Wiem, że dla niektórych 7km to będzie mało ale tu nawet nie chodzi o liczby a o takie pokonywanie swoich własnych słabości o to by każdego dnia coraz bardziej pracować nad swoją psychiką. W końcu walczymy o swoje szczęście o satysfakcję z własnych postępów po to byśmy mogły powiedzieć patrząc w lustro: JESTEM Z SIEBIE DUMNA.
princessofchina
1 grudnia 2012, 15:52Sama prawda, bo właśnie o to w tym wszystkim chodzi, o popychanie siebie dalej, nie poddawać się, nie iśc na łatwiznę. Super, że właśie Ty się temu nie poddajesz! :*
Cammaa
1 grudnia 2012, 15:497????????? Łał;) jesteś cudna;)
czeresniaaa99
1 grudnia 2012, 15:41no i o to chodzi:) bieganie jest super
Blama
1 grudnia 2012, 15:40super! w takim razie ja też jestem z ciebie dumna :) i święte słowa z tą barierą psychiczną - też tak miałam np z basenem, teraz co tydzień chodzę i mało tego - ogromnie mnie to jara :D