Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie tygodnia- pozytywne nastawienie.



W zasadzie pierwszy tydzień za mną i choć bilans nie przedstawia się zadowalająco to jestem zadowolona. Niedziela, poniedziałek, wtorek i 3/4 środy trzymałam się idealnie potem się rozchorowałam i się posypało, ogarnęłam się dopiero wczoraj. Więc niby udane "tylko 4/7 dni. Ale wiecie co? Wczoraj doszłam do wniosku, że nie ma co się użalać i rozpamiętywać. Dobra zjebałam ale dlatego tyle dnia nie jeden, bo włączyło mi się "stare" myślenie. Jak w środę nie byłam w stanie poćwiczyć tyle ile zaplanowałam to pomyślałam, że co mi szkodzi i tak nie będzie idealnie, więc co to za różnica czy zjem czy nie. W czwartek rano wyrzuty sumienia i myślenie w stylu "no to za karę dzisiaj nie jem", w ciągu dnia "nie to nie jest mądre" itp więc zjem coś a jak już coś no to wyrzuty sumienia i "w sumie to teraz znowu mogę się nawpieprzać" a to przecież nie o to chodzi. O ile lepiej byłoby gdybym odpuściła sobie tą środę a w czwartek jadła dalej normalnie te 1250kcal. Ale człowiek mądry "po szkodzie" i najlepiej uczy się na własnych błędach, może w końcu zmądrzeje i mnie to czegoś nauczy. Także kolejny tydzień mam zamiar nadal na tych 1250kcal i ćwiczeniach. Jak na razie waga poszła do góry, miałam się dzisiaj pomierzyć, zrobić zdjęcie itp ale pojawiła się @ więc pomiary mogłyby być nieadekwatne więc przekładam to na później. Pozytywne myślenie to podstawa. I jestem zadowolona z tych 4 dni lepsze 4 niż żaden, bo czułam się o wiele lepiej niż wpieprzając wszystko co znajdzie się w zasięgu wzroku. Poza tym chociażby ze względu na włosy muszę dbać o zdrową dietę. Wiem z autopsji jak wiele mogę stracić więc muszę zrobić wszystko by nie dopuścić do tego co było a zdrowa dieta na pewno nie zaszkodzi a jeśli jest to na tle nerwowym to wręcz przeciwnie pomoże, bo jak jem zdrowo to i lepiej się ze sobą czuję. Koniec walczenia ze swoim ciałem, przez ostatnie lata było już wystarczająco dużo nienawiści.
Poza tym tylko 5-6kg i będzie już względnie dobrze, co to dla mnie ;)
W końcu miałam to już we wrześniu.



  • vitafit1985

    vitafit1985

    2 grudnia 2012, 11:49

    Wiesz, na tych zdjęciach wyglądasz bardzo apetycznie:) Bardzo podoba mi się Twoja figura!

  • Blama

    Blama

    2 grudnia 2012, 11:42

    śliczną masz figurkę :)

  • misspea

    misspea

    2 grudnia 2012, 11:09

    widocznie masz ciężkie kosci :)

  • misspea

    misspea

    2 grudnia 2012, 11:04

    przeciez to jakieś żarty! wyglądasz na jakies 60?

  • misspea

    misspea

    2 grudnia 2012, 10:40

    to Twoje zdjęcia?!