Witam Was wszystkich świątecznie :)
Wczoraj odbyła się ostatnia lekcja salsy ;-) Było naprawdę fajnie ,ale podjęłam decyzję ,że nie zapisuję się na kolejny poziom, bo znowu jest w piątki ,co rozwala mi cały weekend ,a chciałabym w weekendy odpoczywać i poświęcać np na wyjazdy do znajomych. Na pewno chcę w przyszłości jeszcze tańczyć i wymyśliłam sobie ,że po maju jadę do Łodzi czy do Warszawy ,wynajmuję mieszkanie i idę do pracy ,wtedy zapiszę się na salse ,chociaż dla mnie idealny byłby karnet open bo chciałabym też spróbować hip-hopu i sexy dance ;-) Po zajęciach poszliśmy do kręgielni ,zrobiłam wyjątek i wypiłam 2 drinki ,potem jak 'piliśmy wódkę' to oszukiwałam i udawałam ,że piję i udało mi się przetrwać, miałam ochotę się pobawić i potańczyć bo nastrój salsy trzymał ,ale niestety nie wszyscy byli w stanie ( i to mnie właśnie denerwuje w piciu! ) Weszłam z kumplem do klubu ,po czym stwierdził ,że musimy już wracać ,ale spotkałam kolege ,który mnie odwiózł do domu trochę później i trochę chociaż dłużej potańczyłam. Wiecie... takie wyjścia na potańczenie do klubu to jest mój największy problem ,bo ja mogłabym być na parkiecie całą noc do rana ,a moi znajomi raczej nie ,zawsze powrót koło 2... i czuję niedosyt. Po drugie ,ja lubię dość specyficzną muzykę albo jakaś amerykańska czarna muzyka albo coś w stylu sean'a paul'a , nienawidzę disco polo,bawię się przy nim najgorzej na świecie. Ale prawda jest taka, że niektórzy idą na imprezę żeby popić ,niektórzy żeby kogoś wyrwać ,a akurat ja idę żeby się wyluzować i potańczyć ;-) Po 2 byłam w domu ,wstałam o 8 i pojechałam do rodziców na wieś ,ubraliśmy choinę ,sami ją wycieliśmy z ogrodu , ma prawie 3m! :)
Potem poćwiczyłam :
- Chodakowska z gwiazdami (wszystkie 3 treningi)
- 40 min rower stacjonarny
- ćwiczenia na kręgosłup
I jeśli chodzi o menu to dzień trochę rozwalony ;)
I ) pieczony camembert , grapefruit , kawałek białego sera
II) marchewka ,pół papryki ,trochę orzeszków ,ser biały z jogurtem i cynamonem , pierś z kurczaka, trochę kapusty z grochem
III- POTRENINGOWO) miseczka bigosu ,2 jajka na miękko, 2 marchewki ,pół papryki ,150 g orzechów (ahh dużo za dużo,wiem, ale na święta zrobiłam takie półmiski z orzechami w salonie i podjadałam przed tv) , 3 plasterki wędzonej piersi z kurczaka
Wszystkim chciałabym życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT ! Niestety nie mam na tyle czasu ,żeby pisać życzenia indywidualnie ( bo mam Was ponad 1000 ,a pewnie czyta mnie jakieś 10% ,sama doprowadziłam do tego,że ciężko mi będzie to uporządkować), Chciałabym żeby każda z Was osiągnęła swój cel , bądźcie konsekwentne ,a efekty będą widoczne bardzo szybko i każda pozytywna opinia osób, z którymi przebywacie będzie Was cieszyć i nakręcać do dalszej pracy! :)
wracam do zadań z chemii bo świetnie mi idą ,rozwalam zadanie po zadaniu ,szok! :) Pewnie endorfinki mnie wspierają i pomagają logicznie myśleć!
liliputek91
22 grudnia 2012, 20:49jasne, że to endorfiny:) Podziwiam Cię, że tyle ćwiczysz. Równie życzę Wesołych Świąt i rewelacyjnie zdanej maturki w przyszłym roku !
marycha43
22 grudnia 2012, 20:12dzieki za zyczenia :) i z wzajemnoscia- powodzenia w nauce, wytrwalosci w cwiczeniach, tylko pysznych dań (jak dotychczas) i spełnie nia wszelkich marzeń ;)
mala1919
22 grudnia 2012, 20:04Wesołych Świąt!:) A cwiczenia super!:)
SheIsEvil
22 grudnia 2012, 19:55Ile ćwiczeń ła!:) A cd. menu ja też zawsze jem trochę więcej po treningach Ewki. I tak Twoje menu jest nienaganne. Trzymaj się kochana i wesolych :*