Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeśli nie teraz to kiedy? edit: wymiary, FUCK!


Żołądek musi mi się skurczyć. Na śniadanie zjadłam 2kanapki i naleśnika. Chodzę już głodna i czekam na zbawienie. Nie mogę uwierzyć, że zaprzepaściłam to nad czym tak długo, tak długo i skrupulatnie pracowałam! A teraz od nowa. Muszę się zważyć, zmierzyć i nie oszukując ani Was, ani tym bardziej siebie dodać aktualne pomiary. Boję się tego. Boję się wyników swojej głupty, ale każdy Polak mądry jest po szkodzie... Więc trzeba stawić temu czoła i się nie poddawać!


Zmierzyłam się, zważyłam, padłam trupem, wstałam i stwierdziłam, że nie mogę umrzeć z takim zadem.:

waga 66kg (KURWA MAĆ!)

szyja:33
udo:60
pod udem:44
łydka:38
talia:78
brzuch na wysokości pępka:94 (kurwa!)
pod pępkie: 98 (SHIT!)
biodra (kości biodrowe):100
tyłek: 104
ramię: 34
biust: 98
pod biustem:81

wyglądam jak potworek -.-

  • aannxx

    aannxx

    17 marca 2013, 11:37

    Będzie dobrze, trzymam mocno kciuki !:* Walcz:)