Opowiem Wam moją historię, taka bajka o zgubionych 15stu kilogramach i zniwelowaniu wielkiego brzucha.
27/28 styczeń 2012:
kupiłam bluzkę na rodzinna uroczystość. marzyłam o niej od dawna. ale mój brzuch w niej? porażka!!!
powiedziałam sobie KONIEC! czas coś z nim zrobić.
założyłam na tą okazję inną bluzkę a ta miała poczekac az zgubię brzuch.
ale i tak nie obyło się bez komentarzy na temat mojej ciazy, ktorej nie bylo ale sprawialam takie wrazenie.
ja nie uwazalam sie za gruba, po prostu mowilam ze jestem chuda tylko mam wielki brzuch (mialam 160 cm i wazylam 56-57 kg.) ale ostatnio uslyszalam ze bylam gruba!
powiedzialam sobie ze czas to zmienic.
no i zaczęło się: BRZUSZKI
zaczelo sie slynne kratkowanie.
co prawda moja kondycja pozwalala mi na zrobienie 20-30 brzuszkow na raz, ale robiłam ich po 10-15 serii.
efekt?
po dwóch tygodniach brzuch mi się wyraźnie spłaszczył.
https://app.vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/3728711/li/1#kom
jak na początek były to cudowne ćwiczenia, przyśpieszyły mój metabolizm dzięki czemu pozbyłam się tego brzucha.
niestety po czasie to już było dla mnie za słabe.
co prawda moglam dalej zwiekszac liczbę tych brzuszkow, doszlam juz do 2 tys ale przeciez na wiecej juz nie mialam czasu.
no wiec zaczelam kombinowac dalej.
na dzien dzisiejszy jestem zdania ze brzuszki sa cudowne ale same nie wystarcza.
kolejna stacja: A6W
co prawda na poczatku nigdy do konca nie wytrwalam ale chodzi tu o systematycznosc.
wiec robilam kilka dni i jak juz nie dwalam rady to przerwa kilkudniowa i od poczatku.
albo robilam po tyle powtorzen na ile mialam silę.
efekty byly powalajace dlatego nie rezygnowalam.
dotrwalam w takim czyms do wakacji.
mialam wrazenie ze juz osiagnelam to co chcialam i powiedzialam pas.
w wakacje praktycznie nie cwiczylam, czasami cos mnie tam wzielo.
chodzilam na plaże i sluchalam pochwal na temat mojego ciala.
jesienia wrocilam do a6w (nawet udalo mi sie raz ukonczyc), w sumie to podobny system jak przed wakacjami.
troche brzuszkow do tego.
dalej efekty byly coraz lepsze.
no i pewnego dnia sobie odpuscilam na dlugo, bardzo dlugo.
zaprzepascilam niemal wszystko.
byl czas okolo grudnia, mial przyjechac moj ukochany wiec stwierdzilam, ze szybko muszę się ogarnać.
i tak zaczela sie przygoda z 8 MIN ABS
byłam efektami oczarowana.
mialam wrazenie ze z tygodnia na tydzien roznica jest ogromna.
zaprzestalam cwiczyc na swieta ale obiecalam sobie ze wroce do tego.
nie moglam sie po Bozym Narodzeniu do tego zabrac,
ale 6 stycznia wystartowalam.
dolozylam sobie troche innych cwiczen, bo twierdzilam ze to za malo juz, bo brzuch sie przyzwyczaił.
było:
- brzuszki
- cudka na tyłek
- napinanie mieśni brzucha
- 8 min abs
- a6w
- przysiady
- 10 ćwiczeń na brzuch od Fitappy
to wszystko razem pomoglo mi osiągnać PRAWIE plaski brzuch.
brzuszki są fajnym dodatkiem.
cudka na tyłek + przysiady = polecam do walki z pośladkami.
napinanie mięśni brzucha - kocham to robic i sadze ze w duzej mierze przyczynilo to się do mojego sukcesu.
8 min abs i a6w - sadze ze moj brzuch byl tak do tego przyzwyczajony, ze za wiele to tu nie wnioslo.
cwiczenia z Fitappy - BOSKIE! czulam po nich kazdy mięsień, bylam mega zmeczona. zaczelam te cwiczenia w polowie akcji i nagle zauwazylam duzą roznice.
nie zamierzam rezygnowac z cwiczen z tą panią bo ma ich wiele i są przyjemne.
w między czasie też trochę skakałam na skakance, kręciłam hula hop, ćwiczyłam z Mel B i kilka innych rzeczy ale efekty mnie nie powalały więc były to małe epizody bez znaczenia w mojej drodze po brzuch.
teraz dopadło mnie w marcu lenistwo ale zamierzam ruszyć na poważnie.
nie wiem co wybiorę z mojego dotychczasowego zestawu, co do niego dolożę ale czas cos zmienic bo ciało się przyzwyczaja.
mam czas do wakacji.
udalo mi sie wywalczyc kaloryfer pod centymetrową warstwą tluszczu (kiedys kilkunastocentymetrową), czas to calkiwicie wydobyc na wierzch.
z moją wagą jest tak, że nigdy tak na prawdę nie chciałam schudnąć, bo wydawalo mi się, że wazę ok.
chciałam tylko zgubić ten głupi brzuch.
ale przy okazji poleciało mi około 13-15 kg i zeszczuplały nogi.
teraz zgubiłam też trochę piersi i mój D. się śmieje, że chociaż są proporcjonalne do ciała :)
nigdy nie stosowałam, żadnej diety.
były takie momenty, że starałam się jeść dużo warzyw i owoców. nic poza tym.
czekolada i coca cola u mnie rządzą! :)
jakieś jeszcze pytania? :)
kiedyś:
teraz:
a to w ubraniu:
27/28 styczeń 2012:
kupiłam bluzkę na rodzinna uroczystość. marzyłam o niej od dawna. ale mój brzuch w niej? porażka!!!
powiedziałam sobie KONIEC! czas coś z nim zrobić.
założyłam na tą okazję inną bluzkę a ta miała poczekac az zgubię brzuch.
ale i tak nie obyło się bez komentarzy na temat mojej ciazy, ktorej nie bylo ale sprawialam takie wrazenie.
ja nie uwazalam sie za gruba, po prostu mowilam ze jestem chuda tylko mam wielki brzuch (mialam 160 cm i wazylam 56-57 kg.) ale ostatnio uslyszalam ze bylam gruba!
powiedzialam sobie ze czas to zmienic.
no i zaczęło się: BRZUSZKI
zaczelo sie slynne kratkowanie.
co prawda moja kondycja pozwalala mi na zrobienie 20-30 brzuszkow na raz, ale robiłam ich po 10-15 serii.
efekt?
po dwóch tygodniach brzuch mi się wyraźnie spłaszczył.
https://app.vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/3728711/li/1#kom
jak na początek były to cudowne ćwiczenia, przyśpieszyły mój metabolizm dzięki czemu pozbyłam się tego brzucha.
niestety po czasie to już było dla mnie za słabe.
co prawda moglam dalej zwiekszac liczbę tych brzuszkow, doszlam juz do 2 tys ale przeciez na wiecej juz nie mialam czasu.
no wiec zaczelam kombinowac dalej.
na dzien dzisiejszy jestem zdania ze brzuszki sa cudowne ale same nie wystarcza.
kolejna stacja: A6W
co prawda na poczatku nigdy do konca nie wytrwalam ale chodzi tu o systematycznosc.
wiec robilam kilka dni i jak juz nie dwalam rady to przerwa kilkudniowa i od poczatku.
albo robilam po tyle powtorzen na ile mialam silę.
efekty byly powalajace dlatego nie rezygnowalam.
dotrwalam w takim czyms do wakacji.
mialam wrazenie ze juz osiagnelam to co chcialam i powiedzialam pas.
w wakacje praktycznie nie cwiczylam, czasami cos mnie tam wzielo.
chodzilam na plaże i sluchalam pochwal na temat mojego ciala.
jesienia wrocilam do a6w (nawet udalo mi sie raz ukonczyc), w sumie to podobny system jak przed wakacjami.
troche brzuszkow do tego.
dalej efekty byly coraz lepsze.
no i pewnego dnia sobie odpuscilam na dlugo, bardzo dlugo.
zaprzepascilam niemal wszystko.
byl czas okolo grudnia, mial przyjechac moj ukochany wiec stwierdzilam, ze szybko muszę się ogarnać.
i tak zaczela sie przygoda z 8 MIN ABS
byłam efektami oczarowana.
mialam wrazenie ze z tygodnia na tydzien roznica jest ogromna.
zaprzestalam cwiczyc na swieta ale obiecalam sobie ze wroce do tego.
nie moglam sie po Bozym Narodzeniu do tego zabrac,
ale 6 stycznia wystartowalam.
dolozylam sobie troche innych cwiczen, bo twierdzilam ze to za malo juz, bo brzuch sie przyzwyczaił.
było:
- brzuszki
- cudka na tyłek
- napinanie mieśni brzucha
- 8 min abs
- a6w
- przysiady
- 10 ćwiczeń na brzuch od Fitappy
to wszystko razem pomoglo mi osiągnać PRAWIE plaski brzuch.
brzuszki są fajnym dodatkiem.
cudka na tyłek + przysiady = polecam do walki z pośladkami.
napinanie mięśni brzucha - kocham to robic i sadze ze w duzej mierze przyczynilo to się do mojego sukcesu.
8 min abs i a6w - sadze ze moj brzuch byl tak do tego przyzwyczajony, ze za wiele to tu nie wnioslo.
cwiczenia z Fitappy - BOSKIE! czulam po nich kazdy mięsień, bylam mega zmeczona. zaczelam te cwiczenia w polowie akcji i nagle zauwazylam duzą roznice.
nie zamierzam rezygnowac z cwiczen z tą panią bo ma ich wiele i są przyjemne.
w między czasie też trochę skakałam na skakance, kręciłam hula hop, ćwiczyłam z Mel B i kilka innych rzeczy ale efekty mnie nie powalały więc były to małe epizody bez znaczenia w mojej drodze po brzuch.
teraz dopadło mnie w marcu lenistwo ale zamierzam ruszyć na poważnie.
nie wiem co wybiorę z mojego dotychczasowego zestawu, co do niego dolożę ale czas cos zmienic bo ciało się przyzwyczaja.
mam czas do wakacji.
udalo mi sie wywalczyc kaloryfer pod centymetrową warstwą tluszczu (kiedys kilkunastocentymetrową), czas to calkiwicie wydobyc na wierzch.
z moją wagą jest tak, że nigdy tak na prawdę nie chciałam schudnąć, bo wydawalo mi się, że wazę ok.
chciałam tylko zgubić ten głupi brzuch.
ale przy okazji poleciało mi około 13-15 kg i zeszczuplały nogi.
teraz zgubiłam też trochę piersi i mój D. się śmieje, że chociaż są proporcjonalne do ciała :)
nigdy nie stosowałam, żadnej diety.
były takie momenty, że starałam się jeść dużo warzyw i owoców. nic poza tym.
czekolada i coca cola u mnie rządzą! :)
jakieś jeszcze pytania? :)
kiedyś:
teraz:
a to w ubraniu:
znadiia
6 kwietnia 2013, 20:49O masakra! Super wyglądasz :) I super łydki
rroja
28 marca 2013, 15:06mam pytanie o brzuszki, od których zaczynałaś, robiłaś pełne, czy półpełne? mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi ;D
blair88
28 marca 2013, 14:53pieknaaaaś, co za biust ;o włosy cudne, nóżki... aż jestem ciekawa zdjecia w całej okazałości ;d
needthis
27 marca 2013, 22:51jesteś genialna :)
mrs19bubble94
27 marca 2013, 20:30Super!
nonamegirl
27 marca 2013, 19:51podziw konkret!!
Julia15
27 marca 2013, 19:22O, Boże, przepięknie! Aż brak mi słów.
tusiaczekkk22
27 marca 2013, 15:41chodze kilka razy na silownie + zajecia grupowe, i tylko niedziele mam wolne, no i w domu na brzuch robie 8 min abs kiedys robilam i na mnie to poprostu dziala Cuda przez duze "C' :P Teraz robie dopiero tydzien a juz widze efekt maly :-))
Izzkka
27 marca 2013, 15:00Taaak, ja ćwiczę z Mel B ; )
dzidka85
27 marca 2013, 13:26moge powiedziec tylko WOWWWWWWWWW!!!!!!!
ninum
27 marca 2013, 12:00Kochana nie przestajesz mnie zadziwiać :)
ninum
27 marca 2013, 11:59K
hoff.
27 marca 2013, 11:58możesz powiedzieć jak zmieniły się Twoje wymiary? :)
hoff.
27 marca 2013, 11:57świetnie, jestem po wrażeniem! :)
tusiaczekkk22
27 marca 2013, 11:51wow !! wspaniale :) gratulacje super wygladasz :)!!!
wilimadzia
27 marca 2013, 10:56super! gratuluje :)
eternaldietdiary
27 marca 2013, 09:30Super efekt, skutecznie zmotywowałaś mnie do brzuszków :)
SexyKitty
27 marca 2013, 09:19Ale masz fajny brzuch :)
naja24
27 marca 2013, 09:04super , ja z brzuchem mam największy problem :)
blacklove89
27 marca 2013, 08:02super! a kiecka rewelacyjna, mam nadzieję, ze juz się znajduje w twojej szafie! :)