Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
112 dzień akcji BRZUCH



Wpis na szybko, bo lecę Was poczytać :)
muszę to zrobić dopóki jeszcze widzę na oczy, bo 3 noc z rzędu zarwałam.
ogólnie rzecz biorąc mój organizm jest dziwny - mimo tego, że jestem bardzo niewyspana, muszę poczekać do wieczora bo w dzień nie zasnę.

Spotkałam się z komentarzami, że planki są takie ciężkie, nie sprawiają przyjemności.
ćwiczenia nie mają być lekkie i przyjemne - mają przynosić efekty!
poza tym, nawet gdy robię taką 'deskę' i mam tego serdecznie dosyć to wytrzymanie w tej pozycji określonego czasu sprawia mi radość...
Radość z tego, że dałam radę!


dziś już moja choroba kobieca trochę ustępuje, nie jestem tak obolała.
dlatego zamierzam trochę poskakać na skakance.
mam nadzieję, że nie umrę przy tym gdy moje obolałe piersi będą latały góra-dół :)
jeszcze zrobię dziś wyzwania i jakiś zestawik może gdy mi zdrowie pozwoli.



spadam nadrobić zaległości u Was.
swoją drogą muszę zrobić porządki tutaj w znajomych, bo giną mi osoby, które chcę czytać.
ale to nie teraz, bo nie mam na to sił i czasu :)



wczorajszy dzień był marny jeśli chodzi o ćwiczenia.
byłam niewyspana, zalatana.
dużo pracy na podwórku i w domu.
poza tym, wieczorem znowu wybyłam z moim D. na imprezę.
dlatego niczego wielkiego nie osiągnęłam


112 dzień akcji BRZUCH (27.04):
- 20 min napinania mięśni brzucha
- 1 min 'deski' (1 dzień wyzwania)
4 dzień przysiadowego wyzwania - odpoczynek


p.s. zapraszam do kratkowania:

http://vitalia.pl/forum26,815426,0_Kratkowanie.html
 








  • blacklove89

    blacklove89

    28 kwietnia 2013, 12:56

    a ja lubię deskę, może dlatego, że nie wymaga od emnie większego wysiłku, spokojnie daję rade wytrzymac minutę :) a co do planki... co to jest? chyna musze poszperac w googlach :)

  • SexyKitty

    SexyKitty

    28 kwietnia 2013, 12:40

    Ja nie lubię deski :). Ale mam tak samo, jak ją zrobię, tyle ile miałam, to jestem z siebie dumna :)