Dziś dzień matki a mój Kubuś kończy 2 tygodnie. ładny prezent zrobił mamusi ;-)
Ja dla swojej mamy też mam prezent tzn już dostała tydzień temu hi hi
Zrobiłam dla niej księgę, a mężowi też zrobiłam dla jego mamy.
Spodziewałyście się ode mnie wpisu zaraz po szpitalu, ale co tu będę opisywać. Jak mnie przewozili z sali operacyjnej to mąż i mama jego i moja patrzyły za mną hehe i ja się śmiałam to myśleli że mi dali głupiego jasia ale nic z tych rzeczy hi hi poprostu znieczulenie działało a ja byłam szczęśliwa. zaraz po cc byłam strasznie głodna!!!
Szczerze mówiąc to bałam się brać synka na ręce w szpitalu bo jeszcze nie miałam do czynienia z takim maluszkiem a bałam się go uszkodzić. Oczywiście, że brałam synusia na ręce ale miałam z tym problem jak go wziąć czy odstawić hehe i to w rożku był zakręcony ;-) jak płakusiał to mi strach przechodził i umiałam się nim właściwie zająć hehe bchyba instynkt macierzyński zadziałał ;-) po cc uruchomili nas na 2 dzień, za dużo pochodziłam wtedy i mąż poleciał po pielęgniarkę żeby dała mi zastrzyk przeciwbólowy, bo zaczęło mi być zimno i słabo a po nim zrobiło mi się błogo ;-D hehe
Powrót do domu ze szpitala to jakiś koszmar ;-0 nie dość że było strasznie gorąco,daleko to jeszcze zaliczyliśmy 2 korki i trzeba było się strasznie wlec. Od czasu do czasu mieliśmy włączoną klimę i to jakoś ratowało życie.
Teraz trzymam synusia na rękach po karmieniu już jesteśmy-tak mi się wydaje-bo on wiecznie głodny a zwłaszcza tej nocy tak się budził...co godzine masakra! no ale może wróci na dobre tory. za to nad ranem cwaniaczek spał jak nie wiem ech dzieciaczki hi hi kochane kłopoty jak to się mówi. ide go przebrać. pa
nieznajoma1989
26 maja 2013, 10:50instynkt działa niezawodnie ;)