Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Muszę się wyspowiadać bo w sobotę grzeszyłam ;))
UWAGA! Zdjęcia powodujące ślinotok, wchodzisz na
własna odpowiedzialność!


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Weekend był grzeszny, to znaczy sobota bo niedziela już była grzeczna.
Popłynęłam u teściów na całego, ale tyle dobrego jedzonka było.

Kotleciki z kurczaka panierowane- nie jadłam takich od początku wakacji.

       

Sałata ze śmietaną

         

Pyszne wędlinki.

 

Marynowane grzybki i papryczka. 

  

Jajka w majonezie.

    

Zimne nóżki.

  

Wódeczka.

   

Przepyszne ciasto z jabłkami i bitą śmietaną którego zjadłam stanowczo za dużo.

     
          

Można krzyczeć i kopać po tyłku!

Całą niedzielę byłam ociężała i ospała. Nie robiłam kompletnie nic, nie ćwiczyłam, nie gotowałam tylko przewracałam się na kanapie z boku na bok, wieczorem tylko się zwlekłam i zrobiła ostatni dzień a6w.
Na następną taką wyżerkę pozwolę sobie może w święta. 

Dziś już bardzo grzecznie, dietetycznie i z ćwiczeniami.

Odnośnie mojego sobotniego szaleństwa i ćwiczeń o 3, to nie codzienna praktyka tylko jednorazowy wybryk, ale cieszę się że to zrobiłam bo tak bym miała dwa dni bez ćwiczeń, a nie jeden.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
  • judipik

    judipik

    18 listopada 2013, 09:01

    Raz na jakiś czas możesz sobie pozwolić. Gorzej jakbyś codziennie pozwalała sobie na takie grzeszki. Pozdrawiam.

  • Malgoska39

    Malgoska39

    18 listopada 2013, 08:37

    mmmmm, mniam!!! a ja taka obrzydliwie grzeczna byłam!!!!! Buziolki....

  • MalaAgaaaa

    MalaAgaaaa

    18 listopada 2013, 08:30

    Oj też zgrzeszyłam w weekend :) był alko i chipsy.... ;/ od dzisiaj walczymy znów...

  • aeroplane

    aeroplane

    18 listopada 2013, 08:19

    Kochana, kazdemu sie zdarza, zreszta taki jedniodniowy wybryk na pewno nie zaszkodzi, zwalszcza, ze Ty jestes osoba megakonsekwentna :)