Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wredna waga zaśmiała mi się prosto w twarz!


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś było ważenie.
Szklana ładnie dała mi do zrozumienia że mimo ćwiczeń dieta nadal pozostawia wiele do życzenia.
Jak więc możecie się domyśleć spadku brak, a za to jest wzrost o 200g.
Pasek przesunięty. Nie lubię go gonić, wolę widzieć czarno na białym jak jest faktycznie.

Cieszę się że potrafię was motywować nawet jak nie prowadzę się idealnie, oczywiście mam na myśli dietę.

Dziś poranek w pracy, sobota niestety pracująca.
Powinnam mieć wolną, ale szefowa ma bal u wnuczki w przedszkolu z okazji dnia babci więc ja muszę przyjść za nią. Na pociechę mam później dwie soboty podrząd wolne.

Plan przedstawia się tak:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń. Kolacja przed 18.
-16.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-17.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-18.01.2014
-19.01.2014

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


  • gumisqa

    gumisqa

    17 stycznia 2014, 09:37

    oj waga to takie złe stworzenie, weź do niej z miłością a pokaże co chcesz :P oczywiście żart ale znając Ciebie następne ważenie będzie na minus :P